Dziennikarz pyta przechodnia:
- Obywatelu jak się żyje w Związku Radzieckim?
- Nie mogę narzekać
Do spowiedzi idzie młody chłopak i mówi:
- Proszę księdza... Pobiłem zomowca
Ksiądz na to:
-Najpierw grzechy a potem zasługi
- Kto ci podbił oko?
- Wyciągnąłem dziewczynę z wody
- I ona tak cię urządziła?
- Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki
Spotyka się dwóch kolegów:
- Cześć, co teraz robisz?
- Latam
- Jako pilot? Na jakich liniach?
- Latam za robotą. A ty?
- Pływam
- Jesteś marynarzem? Na jakim stadku?
- Pływam w długach
Matka do córki:
- Gdy cię nie było, odwiedził nas twój znajomy - Nowak i oświadczył się o twoją rękę. Wiesz, tak bardzo nie lubię tego człowieka, że chętnie zostałabym jego teściową
U wróżki:
- Spotkasz mężczyznę i będziesz miała z nim dziecko.
- Już go spotkałam i już mam z nim dziecko. Proszę mi lepiej powiedzieć, gdzie on teraz jest!
Do pędzącego pociągu wskakuje młody chłopak i cały zadyszany osuwa się bez sił na siedzenie.
- Och, ta dzisiejsza młodzież - komentuje siedzący obok niego starszy pan. Gdy ja byłem w twoim wieku to mogłem gonić pociąg nawet pół godziny i nawet się nie zdyszałem...
- No tak, ale ja na ten pociąg spóźniłem się wczoraj wieczorem i dopiero teraz go dopędziłem...
W komunikacji miejskiej :
~ Jest Pan pijany jak świnia.
= A Pani jsst gruba jak świnia. Ale ja jutro będę trzeźwy.
Mama przychodzi do Pecia pokoju i mówi:
- Ty jeszcze nie śpisz?
- No, nie.
- Czy ty wiesz, która jest godzina?
- 1:00.
- Do spania, natychmiast!
- Skończę grę i idę spać.
- Masz to natychmiast wyłączyć!
- Za 10 minut.
- Jak za 10 minut nie będziesz spał, wyłączam internet.
- Eee...-
5 minut później....
- Miałeś iść spać!
- Minęło 5 minut, a nie 10.
- Ja chyba lepiej wiem ile minęło.
- To spójrz na zegarek.
- Za 5 minut ma to być wyłączone.
- Będzie.
5 minut później....
- Jaki kurwa brak połączenia?!
- Do spania!
- Eee...-
Szczecin - Zachodniopomorskie:
- Halo.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry.
- Dzwonię z Ogólnopolskiego Projektu Ochrony Środowiska. Jest pan zainteresowany?
- Zainteresowany czym?
- Panelami fotowoltaicznymi.
- Ja mieszkam w bloku.
- Dobrze. Rozumiem, że mieszka pan w domu.
- Ja mieszkam w bloku.
- To świetnie się składa, że mieszka pan w domu. Jaka ulica?
- W chóju mam te panele!
- Będą jutro o 7:15.
- Co to kurwa jest?
3 godziny później....
Białystok - Podlaskie:
- Halo.
- Dzień dobry.
- W chóju mam te panele!
- Ale nie w tej sprawie.
- No, to słucham?
- Dzwonię z Ogólnopolskiego Projektu....
- No, odpierdolcie się ode mnie, KURWA!
Peciu pyta kolegę:
- Heheh... Ty masz iPhone'a?
- No.
- Heheheh.. Jak to?
- O chój ci chodzi.
- Ile ty tam masz pamięci?
- 64 GB.
- Ja mam 512!
- Super.
- A RAM'u ile masz?
- Nawet nie wiem.
- Ja mam 8!
- Chój mnie to obchodzi.
- Ja mam widgety, sandborks Zbigniewa Stonogi i mapę gejzerów na Islandii.
- Eee...-
- Czemu ty kupiłeś taki drogi telefon, jak masz mieć taki?
- Żeby po roku dalej działał.
- Ten też działa.
- Zrób zdjęcie na Snapchacie.
Peciu mówi do bandyty:
- Ja cię wybronię, ale musisz współpracować.
- Dobra
Sąd pyta:
- Czy oskarżony przyznaje się do winy?
- No, kurwa! Mów coś! - mówi Peciu
- Nie. - odpowiedział bandyta
- Miałeś współpracować.
- Z tobą tak, z nimi nie!
- Za to grozi 5 lat pozbawienia wolności
- Odezwij się do kurwy nędzy!
- Dodatkowo za jazdę po pijaku kolejne 5.
- Jeździłeś po pijaku?
- Nie.
- No to im to kurwa powiedz!
- Nie gadam z pałami!
- Ale to jest sąd, nie policja.
- Jeden chój.
Mama pyta Pecia:
- No, za ile będziesz?
- Jadę autobusem, będę za 20 minut.
- Obiad będzie za 5 minut!
- Jadę autobusem, co ja mam zrobić?
- Nie wiem, pospiesz się.
Peciu woła kierowcę:
- Ty, panie. Możemy trochę szybciej zapierdalać? Daj mu tam w pizdę, mordzia!
Kiedyś na Księżycu było życie, ale Chuck Norris rzucił w niego kamieniem i zniknęły wszystkie rośliny.
- "Ciągle jestem pod wrażeniem czegoś, co mi się nie znudziło, czyli wielokulturowości i kapitalnej mieszanki, czegoś, czego nadal nie ma we wschodniej Europie i wydaje mi się, że każdy, kto przeżyłby choćby kilka tygodni w Brukseli, a jest z naszego regionu, zrozumiałby, że migracja nie musi się wiązać tylko z lękami."
Donald Tusk
Pewnego dnia uczeń przychodzi do swojego mistrza i pyta: - Mistrzu, powiedz mi jaki jest sens życia? Co to miłość? Czym jest dobro i zło? Jaką drogę w życiu obrać?
Na co mistrz odpowiada: - A skąd mam kur*a wiedzieć? Odejdź od tokarki bo ci łapy upie*doli.
Idzie lewak ulicą i myśli
-myślę więc jestem
A potem zniknął bez śladu
~ Gdybym się bardziej uczył to skończyłbym jako stomatolog a nie filolog.
= I tak skończysz jako nekrolog.
~ W Auschwitz zginęło około miliona Żydów, Romów i Romek.
= Mi najbardziej żal tego Romka.
~ W Częstochowie amstaff zagryzł maltańczyka.
= Biedne dziecko, przejechało pół Europy by znaleźć taką śmierć. Co czują jego rodzice ?
~ Amstafy to nie są dobre psy.
= Prawda. Amstafy nie być dobry pies. Ja musieć długo gotować bo mięsa dużo ale one być twarde.
~ Mówiłeś, przed ślubem, że będziesz mnie podnosił jedną ręką.
= Ale po ślubie tak się zmieniłaś, że musiałbym mieć wielokrążek.
~ Podobno Tusk odwołał Protasiewicza, tego co się zajął działaczką lewicy Brzezicką.
= Przecież on tylko realizował hasło "Je**ć lewicę"
~ Ja się ożenię z wdową.
= "Bo u wdowy chleb gotowy" ?
~ Lepiej być drugim mężem wdowy niż pierwszym.
Moja żona jest w ciąży i ostatnio jej wody odeszły. Siedzę sobie w kuchni i nagle słyszę "Piotrek, wody!" A ja krzyczę "Gazowanej?". Ale przybiegłem, i wpadłem w osłupienie, ja nie wiedziałem że my mamy wodne łóżko! Dzwonię szybko do lekarza i mu tłumaczę "Panie doktorze, mojej żonie wody odeszły" na co się pyta, "Jak dużo tej wody?" "niewiem kurde, nie znam się ale sąsiad z dołu dzwonił, że go zalało!"
~ Dzisiaj niby już wiosna ale zimny dzień. Ubierz się ciepło.
= Dobrze, ubiorę ciepłe sandały.
Żona uczy psa służyć. Mąż patrzy i mówi :
~ To się nie uda.
= Z Tobą na początku też mi się nie udawało.
~ Dlaczego feministki nie lubią gry w chowanego ?
= Bo mają nie tak w głowach ?
~ I nikt ich nie szuka...
~ Wreszcie wiem po co kobietom kółka w nosie zakończone kulkami !
= Żeby je ciągnąć jak krowy ?
~ Do kulek podłączasz styki baterii 9V.
Mąż pręży muskuły przed lustrem w sypialni i z zadowoleniem patrzy na swoje odbicie.
- Wiesz, kochanie, gdybym był o 3 centymetry wyższy to byłbym Apollo - mówi do żony
- Tak, mężu. A gdybyś ty miał 3 centymetry krótszego, to byłbyś Wenus
Na meczu piłkarskim kibic szuka wolnego miejsca. Widzi jedno i pyta siedzącego obok mężczyzny:
- Czy to miejsce obok pana jest wolne?
- Tak, miała tu siedzieć moja żona, ale niestety nagle zmarła
- To przykre. Nie miał pan żadnego znajomego, który poszedłby z panem?
- Nie, wszyscy poszli na jej pogrzeb
Polak, Rusek i Niemiec jadą pociągiem, no i nagle Niemiec mówi
Niemiec: "Panowie, ja to jestem złodziej pierwszej klasy, nie wierzycie? Zgaście światło na 15 sekund
Gaszą światła, a po 15 sekundach zapalają... wszystkim pasażerom zaginęły buty!
Rusek: "Mięczak z ciebie, Niemiec, zgaście światło na 10 sekund"
Gaszą światła na 10 sekund, potem zapalają, a wszystkim pasażerom zaginęły bagaże
Polak w kącie się śmieje, po czym mówi
Polak: "zgaście światło na sekundę"
Sekundę? Co on zrobi w sekundę, no ale dobra gaszą na sekundę, zapalają, Polaka nigdzie nie ma, wszystko tak jak sekundę wcześniej... nagle wbiega konduktor
Konduktor: "EWAKUACJA POCIĄGU!!" -krzyczy- "KTOŚ NAM TORY POD****DOLIŁ
~ Ty cholerna wredna suko. Mówiłaś, że obsługujesz klientów przy kasie.
= Bo to prawda.
~ Ale nie w żabce tylko w burdelu !!
~ Co znaczy po francusku "Je t'aime" ?
= Kocham Cię
~ Ożenisz się że mną ?
= Co ??
~ Powiedziałeś, że mnie kochasz, mam to nagrane.
- Co ci przypominają swoim kształtem Włochy?
- Gumowy but
- Ale czego akurat gumowy?
- Bo dookoła jest woda
Jak powiedzieć zdrobniale: "odprowadzę do domu Irenę"
- Odprowadzę do domu Iruchnę
- Tato, czy to prawda, że miłość jest ślepa? - pyta syn
- Tak, ale małżeństwo to genialny okulista
Scenka z moskiewskiego sklepu:
- Czy są biustonosze?
- Nie ma?
- To poproszę dwa berety i gumkę
Jałta. Wielka trójka siedzi na tarasie daczy i chwalą się swoimi papierośnicami. Roosevelt wyciąga swoją, piękną, ze srebra, pokazując wygrawerowany napis:
- PREZYDENTOWI ROOSEVELTOWI - NARÓD
Następny w kolejności - Churchill. Pokazuje swoją - piękną srebrną, inkrustowaną kamieniami półszlachetnymi z napisem:
- PREMIEROWI CHURCHILLOWI - KRÓLOWA
Kolej na Stalina. Pokazuje swoją, piękną, złotą papierośnicę, inkrustowaną kamieniami szlachetnymi, pyszną robotę najlepszych jubilerów, a na niej wygrawerowany napis:
- POTOCKIEMU - RADZIWIŁŁ
- Idę spać, kocham cię
- Ja też
- Też mnie kochasz?
- Też idę spać
Egzamin w katedrze filozofii.
- Kowalski, zabieraj pomoce naukowe!
- Ale panie profesorze, ja tylko...
- Natychmiast schowaj tę flaszkę!
Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.