Poczekalnia dowcipów

Martwy ten dział ...

Oceń:

Jeden z dziesięciu:
- Kto był matką królowej Anny Jagiellonki?
- Władysław Jagiełło.

Oceń:

~ Ożeniłem się z bardzo religijną kobietą. Bez przerwy wspomina o Nowym Testamencie.

Oceń:

~ Wiesz dlaczego mężczyźni płacą tyle za rozwody ze swoimi żonami ?
= Bo ich nie kochają ?
~ Bo rozwody z takimi kobietami są tego warte.

Oceń:

Jak jest kapibara bo niemiecku?
Wasserschwein

Oceń:

Ѕіеԁzą ԁԝіе kսру ոа łаԝcе, јеԁոа móԝі ԁо ԁrսgіеј:
- јаk mаѕz ոа іmіę?
ѕrаczkа.
ааа, tо bаrԁzо rzаԁkіе іmіę!

Oceń:

~ Chciałabym by ludzie kochali mnie tak jak kochają psy.
= Na pieska ?

Oceń:

~ Żona mówi, że mam dwie wady, że jej nie słucham i coś tam jeszcze.

Oceń:

~ Może weźmiemy ślub ? Czytałam, że małżeństwo przedłuża mężczyznom życie.
= Hitlerowi nie.

Oceń:

~ Arabowie, gdy nie mogą zasnąć, nie liczą owiec przed snem bo dostają erekcji.

Oceń:

~ Wiesz, że cukier i tłuszcz to Twoi wrogowie ?
= Wiem.
~ Widzę po Tobie, że nie uciekasz przed wrogami.

Oceń:

~ Wyglądasz jakby Cię pociąg przejechał. Co się stało ?
= Miałem wczoraj pierwszy skok spadochronowy.
~ To ten powód ?
= Kupili mi skok ze spadochronem. Krótkie przeszkolenie. Stoję przed samolotem. Podchodzi gościu, przypina się do mnie, do są molotu, wylot i wyskakujemy. On krzyczy mi do ucha " Długo jest Pan już instruktorem ? "

Oceń:

~Słyszałaś, że w upalne dni trzeba wypijać co najmniej 1.5 litra .?
= Ja nie dam rady, już po pół litra jestem pijana.

Oceń:

Sekretarz komitetu powiatowego obdzwania okoliczne kołchozy:
- No jak tam idą żniwa?
- Chu..wo!
- Nie upiększajcie, mówcie jak jest!

Oceń:

Dzisiaj ugryzłem swoją dziewczynę. Powiedziała, że teraz ona też przemieni się w debila.

Oceń:

Disney uczy, jak nienawidzić macochy.
Pornhub - jak je kochać.

Oceń:

Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?

Bronisław

Oceń:

Dlaczego ryby nie mają rąk ani nóg?
- Jak to dlaczego? Przy takiej wilgoci strasznie by cierpiały na reumatyzm

Oceń:

Siedzi samotny idiota na szynach kolejowych.
Podchodzi do niego drugi i mówi:
- Posuń się.

Oceń:

Rozmawiają dwaj kumple:
- Jak udaje ci się wejść do domu, kiedy jesteś pijany? Bo mnie żona nie chce wpuścić...
- Wiesz, staję przed drzwiami, ściągam ubranie i dzwonię dzwonkiem, żona mnie wpuści bo narobi sobie wstydu, jak rano mnie jakiś sąsiad zobaczy nago...
Po pewnym czasie dwaj kumple znów się spotykają:
- I co, udało ci się? - pyta pierwszy.
- No słuchaj, zrobiłem tak jak mi mówiłeś... Stanąłem przed drzwiami, pozbyłem się ubrania, nacisnąłem dzwonek i tramwaj odjechał.

Oceń:

Mój młodszy brat został ojcem w wieku 16 lat. Teraz nawet parówek z folii nie zdejmuje.

Oceń:

To chłopiec! - krzyknąłem ze łzami w oczach - nie mogę w to uwierzyć, to chłopiec!
I to właśnie był moment, w którym postanowiłem nie przyjeżdzać więcej do Tajlandii.

Oceń:

Mama pyta Jasia:
- Jasiu czemu jesz ziemię?
Jaś odpowiada:
- Bo grunt to zdrowie.

Oceń:

Jasiu i Małgosia kłócą się, kogo mama jest głupsza. Małgosia mówi do Jasia:
- Twoja stara ma taki długi nos jak Pinokio.
- A Twoja stara jak wejdzie na wagę, widzi swój numer telefonu.

Oceń:

– Tato, daleko jest ta Ameryka?
– Nie godoj tiela Jasiu, ino wiosłuj!

Oceń:

Wraca Jasio z zakończenia roku szkolnego, a tata mówi:
- No, Jasiu, pokaż świadectwo...
- Co tam świadectwo, tato... - ważne, abyśmy zdrowi byli!

Oceń:

Jasiu, syn znanego dresiarza, wraca do domu ze szkoły i mówi, że dostał pięć jedynek.
- Wiesz, Jasiu, będzie ostre lanie.
- Wiem, zdobyłem już adresy nauczycieli.

Oceń:

- Jasiu, gdzie leży Zanzibar?
- Jestem jeszcze za mały, żeby znać wszystkie bary!

Oceń:

- Tato, dostałem szóstkę z informatyki! - mówi Jasiu.
- I czego niby uczą te komputery??
- Dobra, następnym razem wrócę z jedynką!

Oceń:

Pewna kobieta wyjechała na wakacje nad morze. Na plaży widzi coś błyszczącego, co wystaje z piasku. Podchodzi przeciera i okazuje się, że jest to magiczna lampa. Pojawia się dżin.
- Za to, że mnie uwolniłaś, spełnię twoje życzenie
- Chciałabym, żeby mój mąż patrzył na mnie codziennie rano gdy wstaje. Chciałabym, żeby pragnął mnie mieć zawsze przy sobie. Chciałabym, żeby dotykał mnie często, czule i delikatnie.
I dżin zamienił ją w smartfona.

Oceń:

Co robi ksiądz u zegarmistrza?
Poświęca czas

Oceń:

- do tego muzeum nie wolno wchodzić z psami
- ale to mój pies przewodnik
- Picasso, urodzony w 1881 roku, znakomity hiszpański malarz...

Oceń:

Rozmawia młody chłopak z dziewczyną:
- Kochanie, chciałabyś mieć dzieci?
- Ktoś ma mi krzyczeć w domu, zajmować czas i zużywać wszystkie siły? W żadnym wypadku. A ty?
- Ja też nie
Odwraca się:
- Dzieci, pakować się. Wyprowadzacie się!

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (149)

Sortuj dowcipy w poczekalni

Kategorie w poczekalni

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Na lotnisku w Melbourne pasażer jest przepytywany przez australijską celniczkę:
- Nazwisko?
- Smith.
- Narodowość?
- Brytyjska.
- Był pan karany?
- Przepraszam, nie wiedziałem, że to jest nadal wymagane.

Zobacz cały dowcip

Pop podczas mszy natchnionym głosem prawi:
- A jak okręt stracił żagle i ster, wiatr i fale niosą cię na skały - co robić? Co należy zrobić w tej sytuacji? Zgadza się! Paść na kolana i podnieść ręce do nieba, prosić o pomoc od naszego Ojca Wszechmogącego! A nasz ojciec ...
Z tylnych ław dobiega ochrypły, marynarski szept:
- Kotwica! Kotwicę, twoja mać, trzeba rzucić!

Zobacz cały dowcip

Młody mąż wraca do domu z pracy, patrzy, a jego żona, blondynka płacze.
- Czuję się okropnie - mówi do niego - Prasowałam twój garnitur i wypaliłam wielką dziurę na tyle twoich spodni.
- Nie przejmuj się tym - pociesza ją mąż - Pamiętasz, mam drugie spodnie do tego garnituru.
- Tak, na szczęście! - mówi żona wycierając łzy - Dzięki temu mogłam naszyć łatę.

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.

Zobacz cały dowcip