Idzie dwóch Żydów do niemieckiej lodziarni. Jeden dostaje kulkę, a drugi z automatu.
~ Dlaczego w Białym Domu jest Gabinet Owalny ?
= Pewnie po to by się nie dało nikogo postawić do kąta.
~ Gdy szłam wczoraj jakiś malolat rzucił mi puszką w głowę.
= A co w niej było ?
~ Nic.
= A w puszce ?
W kolejce w sklepie stoi trzech wariatów.
- To nie do przyjęcia, ja taki znany, sławny i obdarowany przez Boga stoję tu w kolejce jak zwykły człowiek - mówi pierwszy
- To jeszcze nic, ja otrzymałem od Boga kamienne tablice, wyprowadziłem naród przez morze i rozmawiałem z Bogiem jak z przyjacielem i muszę tu stać, jak zwykły człowiek - dopowiada trzeci
- Przecież nikogo z was nie obdarowałem, nie przypominam też sobie bym rozmawiałem z wami jak z przyjacielem, a i tak muszę tu z wami stać - ripostuje trzeci
~ Premier Słowacji Fico powiadomił, że Żeleńskie chciał mu dać 500mln $ łapówki.
= A Tusk nie odmówił....
~ Ja ze swojej fotowoltaiki oddaję prąd do sieci.
= Ale teraz jest tyle instalacji, że powyżej 250 V ona nie przyjmuje.
~ Dlatego przestawiam falownik na 260 V
= To nielegalnie. Nie boisz się że Cię złapią ?
~ Nie bo przestawiam tylko w nocy.
~ Robiłaś ostatnio zakupy w Biedronce ?
= Robiłam.
~ Ta kasjerka taka naburmuszona i marudna.
= Ale ja płaciłam na samoobsługowej.
~ No właśnie....
Rozmawia sobie dwóch pedałów, który ze sportów jest najbardziej romantyczny
- Moim zdaniem szachy. Wyobraźcie sobie, siedzicie przy jednym stole, naprzeciwko siebie. Patrzycie głęboko w oczu, by wyczytać z nich ruch przeciwnika. To takie romantyczne
- Moim zdaniem Baseball. Wyobraźcie sobie, biegniesz do bazy, wszyscy patrzą na ciebie. Powoli dobiegasz, jednak potykasz się. Słyszysz wtedy z głosy z trybun: "ch*j ci w d*pę". A ty leżysz i marzysz
Chory mąż do żony w szpitalu.
~ Co powiedział lekarz ?
= Ile chcę za Twojego harleya.
~ Ziemia jest płaska.
= Bzdura.
~ Żadna bzdura. Kupowałem w castoramie do ogrodu. Była tylko płaska. Mam paragon. Okrągłej nie było.
~ Źle słyszę. Mówi Pan doktorze, że wygladam jak dobry arystokrata ?
= Mówię, że wygląda mi, że chora prostata.
~ Tato, chcę Ci powiedzieć, że jestem gejem.
= Kabriolet masz ?
~ Nie, a co ?
= Futro masz ?
~ Nie...
= To Ty zwykły pedał jesteś !
~ Moje nowe auto ma szybki....
= SILNIK ? !
~ ... nie
= START ? !
~ ... szybki duże i dobrą widoczność.
~ W prima aprilis weryfikuję wszystkie infirnacje z mediów które do mnie docierają.
= Ja tak robię przez cały rok.
~ Co Pani robi z mężem przed świętami ?
= Myjemy okna.
~ A co Pan robi z żoną przed świętami ?
- My jemy obiady.
~ Mówią, że Tusk kłamie i nie realizuje obietnic. A do wolnych sądów doprowadził.
= Serio ?
~ Rozprawa będzie za kilkanaście miesięcy....
~ Jeśli weźmiemy pod uwagę wszystkie wojny i interwencje amerykańskie to gospodarka swiatowa ma większą korzyść z USB niż z USA.
Dzisiaj widziałem czarnego jadącego na rowerze i po chwili miałem takie "chwila czy to nie mój?".
Ale sobie przypomniałem sobie ze mój jest w piwnicy i poleruje mi buty.
~ Kupiłam sobie pieska i jestem teraz jego matką.
= Ale z Ciebie suka.
~ Jaką wartość ma Twój samochód ?
= Zgadnij. Podwaja wartość po zatankowaniu.
~ Ma Pan problemy z alkoholem ?
= Tylko kiedy w niedzielę żabka jest zamknięta. .
~ Zdarzyło Ci się płakać na jakimś filmie ?
= Nie grałem w żadnym filmie.
Żona: jest problem z samochodem. W gaźniku jest woda
Mąż: woda w gaźniku?? Głupoty gadasz, przecież ty nie wiesz gdzie jest gaźnik w samochodzie. Pójdę i zobaczę, gdzie zaparkowałaś?
Żona: w basenie u sąsiadów
Na lekcji nauczycielka pyta Jasia:
~ Widziałeś kiedyś żywą sarenkę?
= Tak, w telewizorze.
~ A w lesie ?
= W lesie nigdy, bo nie zabieram telewizora do lasu.
Pielęgniarka znajduje w kieszeni termometr doodbytniczy i myśli: „jakieś dupki zabrały mi długopis”
Przychodzi facet do lekarza psychiatry. Lekarz pokazuje mu obrazek z trójkątem
- Proszę mi powiedzieć, co pan tu widzi
A facet na to:
- Gołą babę
Następnie lekarz pokazuje mu obrazek z kwadratem
- A tu?
- No, goła baba
Później lekarz pokazuje mu obrazek z kołem.
- A co tutaj pan widzi?
- Znowu goła baba!
Lekarz na to mówi
- Ma pan obsesję seksualną.
- Ja??? Przecież to pan mi te świństwa pokazuje!
~ Ja Prezydent Duda chcę dodać kropkę na i i powiedzieć ...
= A ja premier Tusk chcę dodać dwie kropki nad u umlaut i powiedzieć ...
~ Erotyka jest wtedy gdy kobieta ściąga majtki i rzuca nimi w ścianę a perwersja gdy się przyklejają...
Msza po łacinie wszystkich czyni równymi. Bo wszyscy po równo niczego nie rozumieją.
Idzie turysta przez polankę w górach na której pasą się owce. W pewnym momencie zauważa dziurę, która wydaje się nie mieć dna. Postanawia więc, aby sprawdzić czy owa dziura faktycznie ma dno, czy nie. Wrzuca więc kamyk. Czeka, czeka, lecz - nic nie słychać. "Pewnie kamyk jest po prostu za mały, dlatego nie usłyszałem jak się odbił od dna" - myśli. Wrzuca więc większy. Nadal nic nie słychać. No to jeszcze większy. Wciąż nic. Wrzuca w takim razie naprawdę wielki głaz, jednak zanim zdążył zareagować, do dziury wskakuje mała owieczka.
Zdziwiony turysta idzie dalej i widzi zaniepokojonego bacę liczącego swoje owce. Pyta się go więc:
- Baco, czemu jesteś taki zdenerwowany?
Baca mu odpowiada:
- Miołem no ja 100 łowiecek, jednak nie mogę znaleść jednej, a była to taka jedna mała, co bardzo lubiła uciekać, to żem ją przywiązał do takiego wielkiego głazu...
Jak nazywają się budynki w USA?
Ściany zjednoczone
- Żołnierze! Dziewczyna staje się kobietą w ciągu jednej nocy. Chłopak staje się mężczyzną w ciągu dwóch lat w wojsku! Życzę wam, żeby te dwa lata minęły wam jak jedna noc!
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.
Mąż z żoną baraszkują w sypialni. Zabierają się do tego bez pośpiechu, powoli budując romantyczny nastrój. Nagle zza ściany słyszą wkurzonego sąsiada:
- Co to ma być? Ruszać się, ślimaki jedne!
Trochę speszeni odsuwają się od siebie i z niepokojem patrzą dookoła, a zza ściany znowu:
- Jesteś facet czy pedał? No bierz ją! Bierz ją ku**a!
Żona na to:
- Ten stary zbok chyba nas podgląda. Zobacz czy ściana nie jest dziurawa.
I zaczyna się szukanie dziury w całym, ale na nic - mur jest solidny i szczelny niczym Durex Extra Safe.
Nadal zaniepokojeni, atmosfera jest już mocno zepsuta, ale w końcu inne uczucia biorą górę i para znów zaczyna się obściskiwać. A zza ściany znowu:
- No szybciej! Tyle kasy na was poszło, ciamajdy!
Żona od razu:
- O czym on gada? Ten psychol chyba podłożył nam tutaj kamerę!
I zaczyna się zaglądanie w każdy kąt, przestawianie mebli i panika, chcą już dzwonić na policję, kiedy nagle mąż łapie się za głowę.
- Nie dzwoń. Rany boskie, debil ze mnie, nie dzwoń! Mecz! Kompletnie zapomniałem!