Poczekalnia dowcipów - Cymbal

Jaka jest różnica między wdową, a urzędnikiem?
- Urzędnik czeka na pierwszego, a wdowa na drugiego

Oceń:

Co robi norka by mieć dzieci?
- To samo co kobieta, żeby mieć norki

Oceń:

- Pani Helenko, ma pani nóżki jak sarenka - komplementuje pan Mietek
- Takie zgrabne?
- Takie owłosione

Oceń:

Babcia do wnuczki:
- Zosiu, czym cię ta twoja mamusia karmi, żeś tak ładnie wyglądasz?
- Łyżeczką

Oceń:

- Tato, co je rekin?
- Rekin je ryba

Oceń:

- Kto ci podbił oko?
- Wyciągnąłem dziewczynę z wody
- I ona tak cię urządziła?
- Nie, akurat wtedy żona weszła do łazienki

Oceń:

Spotyka się dwóch kolegów:
- Cześć, co teraz robisz?
- Latam
- Jako pilot? Na jakich liniach?
- Latam za robotą. A ty?
- Pływam
- Jesteś marynarzem? Na jakim stadku?
- Pływam w długach

Oceń:

Matka do córki:
- Gdy cię nie było, odwiedził nas twój znajomy - Nowak i oświadczył się o twoją rękę. Wiesz, tak bardzo nie lubię tego człowieka, że chętnie zostałabym jego teściową

Oceń:

U wróżki:
- Spotkasz mężczyznę i będziesz miała z nim dziecko.
- Już go spotkałam i już mam z nim dziecko. Proszę mi lepiej powiedzieć, gdzie on teraz jest!

Oceń:

Do pędzącego pociągu wskakuje młody chłopak i cały zadyszany osuwa się bez sił na siedzenie.
- Och, ta dzisiejsza młodzież - komentuje siedzący obok niego starszy pan. Gdy ja byłem w twoim wieku to mogłem gonić pociąg nawet pół godziny i nawet się nie zdyszałem...
- No tak, ale ja na ten pociąg spóźniłem się wczoraj wieczorem i dopiero teraz go dopędziłem...

Oceń:

Mąż pręży muskuły przed lustrem w sypialni i z zadowoleniem patrzy na swoje odbicie.
- Wiesz, kochanie, gdybym był o 3 centymetry wyższy to byłbym Apollo - mówi do żony
- Tak, mężu. A gdybyś ty miał 3 centymetry krótszego, to byłbyś Wenus

Oceń:

Na meczu piłkarskim kibic szuka wolnego miejsca. Widzi jedno i pyta siedzącego obok mężczyzny:
- Czy to miejsce obok pana jest wolne?
- Tak, miała tu siedzieć moja żona, ale niestety nagle zmarła
- To przykre. Nie miał pan żadnego znajomego, który poszedłby z panem?
- Nie, wszyscy poszli na jej pogrzeb

Oceń:

Co jest najcięższe do noszenia?
- Pusty portfel

Oceń:

- Co ci przypominają swoim kształtem Włochy?
- Gumowy but
- Ale czego akurat gumowy?
- Bo dookoła jest woda

Oceń:

Jak powiedzieć zdrobniale: "odprowadzę do domu Irenę"
- Odprowadzę do domu Iruchnę

Oceń:

- Tato, czy to prawda, że miłość jest ślepa? - pyta syn
- Tak, ale małżeństwo to genialny okulista

Oceń:

Scenka z moskiewskiego sklepu:
- Czy są biustonosze?
- Nie ma?
- To poproszę dwa berety i gumkę

Oceń:

- Co to znaczy "sorry"?
- Przepraszam
- Za co?

Oceń:

!Angielski suchar!

Why do the Germen hate spring?
- Because pollen

Oceń:

Wchodzi policjant do sklepu
- Poproszę pastę do butów
- Do jakich?
- Numer 28

Oceń:

Wchodzi policjant do sklepu i prosi o dwa sznurowadła.
- Jakie? - pyta się sprzedawca
- Jedno lewe, drugie prawe

Oceń:

Kto to jest mąż
- Zastępca kochanka do spraw finansowo-gospodarczych

Oceń:

Przychodzi łysy do fryzjera.
- Co pan szanowny sobie życzy?
- Polerowanie

Oceń:

Jaki jest szczyt intymności?
- Dwie sztuczne szczęki w jednej szklance

Oceń:

- Zjadłbym jakiś dobry obiad... - zagaja kelnera klient
- Jest tylko bigos. Co podać?

Oceń:

- Poproszę gumę - prosi mężczyzna
- Do żucia? - odpowiada sprzedawczyni
- Do żucia to mi nie jest potrzebna

Oceń:

Panie kelner, ten talerz jest mokry!
- Ależ skąd, to jest właśnie porcja pańskiej zupy

Oceń:

Kto to jest pesymista?
- Człowiek, który nie doi krowy, bo obawia się że jej mleko już skwaśniało

Oceń:

Co to jest: ma cztery nogi i śpiewa?
- Duet

Oceń:

Co to jest: zielone, owłosione i jeździ z góry na dół?
- Agrest w windzie

Oceń:

- Poproszę jednego gofera
- Mówi się gofra
- Poproszę jednego gofra
- Z cukierem czy bez?

Oceń:

Stary niewidomy na jedno oko lekarz pyta się pacjenta:
- Jak się masz?
- Jak widzisz
- Oj, brachu, tobie to jest potrzebny nie lekarz, a grabarz

Oceń:

Idzie policjant do księgarni.
- Po ile macie garnki?
- To jest księgarnia.
- To dlaczego jest napisane "gorki"

Oceń:

Żona wchodzi na wagę i woła z radością.
- Kochanie, spójrz! Ubyło mi z 2 kilo!
- To dlatego, że dzisiaj nie robiłaś jeszcze makijażu

Oceń:

- Kochany, a co byś powiedział abyśmy wzięli ślub w czasie nadchodzących świąt?
- Ale skarbie, nie będziemy sobie psuli świąt

Oceń:

- Mamusiu, dlaczego wyszłaś za mąż za tatusia? - pyta syn
- To i ty dziecko, też zaczynasz się dziwić?

Oceń:

Mąż zamawia tort urodzinowy dla żony.
- Ile świeczek? - pyta ekspedientka
- 25, jak zwykle

Oceń:

Powiesił się baca na drzewie i rzekł:
- Oczywiście!

Oceń:

- Jak pan mógł ukraść rower stojący przy bramie cmentarnej?
- Byłem pewny, że właściciel nie żyje

Oceń:

Jasiu spogląda na zmarłą babcię i pyta:
- Mamo, czemu babci opadła szczęka?
- W radiu mówili o kolejnych podwyżkach

Oceń:

Co to jest: w dzień kłapie, a w nocy pływa?
- Szczęka teściowej

Oceń:

Ale proszę pana, on mnie opuścił zaraz po ślubie. Teraz po prostu umarł.

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (167)

Sortuj dowcipy w poczekalni

Kategorie w poczekalni

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Kilku chirurgów spotkało się na przerwie obiadowej. Rozmawiają o tym, kogo najbardziej lubią operować.
- Ja to bardzo lubię operować księgowych. Wszystko w środku jest ponumerowane.
- Jeszcze łatwiejsi w obsłudze są bibliotekarze. Wszystko mają ułożone w porządku alfabetycznym - twierdzi drugi chirurg.
- Ja to lubię informatyków. Wszystkie narządy oznaczone są odpowiednimi kolorami.
- A ja uważam, że najłatwiejsi do zoperowania są prawnicy. Nie mają serca, nie mają kręgosłupa, nie mają jaj, a głowę i dupę można bez problemów zamienić miejscami…

Zobacz cały dowcip

Do mamy przybiegają Jaś i Małgosia.
- Mamo, znowu przerwa na reklamę! Poczytaj nam bajkę!
- No dobrze, dzieci. Hobbit nie będzie za krótki?

Zobacz cały dowcip

Na WF w szkole wszystkie dzieci mają robić "rowerek". Jedynie Jasiu nie robi, więc pani do niego podchodzi i pyta:
- Jasiu dlaczego nie ćwiczysz?
- Ćwiczę, po prostu mój rower zjeżdża z górki

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.

Zobacz cały dowcip

Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip