Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
- Tato, co to takiego "alternatywa"?
- Hmmm... dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład: wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić, by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka... Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej... Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, które znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie, więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury niosą jajka, ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej... Aż tu pewnego dnia, po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa. W gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku, a tu trzeba płacić kredyty... I jak to mówią synku - jesteś udupiony...
- No dobra ojciec, a gdzie tu alternatywa?
- Kaczki synu, kaczki...
Wieś. Zapuszczone, biedne gospodarstwo. Biedni gospodarze. Z inwentarza domowego został tylko głodny kogut, pies i kot. Usiedli sobie oni wieczorkiem pod izbą i naradzają się.
Kogut:
- Nie ma co,zwlekać. Wynoszę się jutro rano do innej wioski. Tutaj nie ma ziarna, nie ma kur, nic nie ma. Nie ma po kim deptać.
Kot:
- Ja też stąd idę! Nie ma ziarna, nie ma gryzoni. Nie ma krowy, nie ma mleka.
Pies:
- A ja jeszcze zaczekam parę dni.
Kogut i Kot chórem:
- A tobie co? Oszalałeś?
Pies:
- Wczoraj wieczorem słyszałem, jak gospodarz mówił do gospodyni: "Jeszcze parę dni takiego głodu i będziemy chyba ssać małego Szarikowi...
Przychodzi stary żyd do wypożyczalni filmów DVD patrzy a tam jego kolega rówieśnik wypożycza pornusa. Podchodzi do niego i się pyta:
- Co ty filmy porno wypożyczasz w naszym wieku?
- No bo ja sobie to puszczam od tyłu.
- Jak od tyłu? Po co?
- Bo ja lubię patrzeć jak ona mu te pieniądze oddaje.
Rozmawiają profesorowie matematyki:
- Dasz mi swój numer telefonu?
- Oczywiście. Trzecia cyfra jest trzykrotnością pierwszej, czwarta i szósta są takie same. Druga jest o jeden większa od piątej. Suma sześciu cyfr to 23 a iloczyn 2160.
- W porządku, zapisałem: 256 343.
- Zgadza się. Nie zapomnisz?
- Skądże! To kwadrat 16 i sześcian 7.
Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety. 50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet.
Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż seks...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów się dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość się popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnych łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś qrrwwwa wydumał....
- Nie ruszaj niczego w lodówce!
- To na święta?
- Jakie święta?! Przeszkadzasz mi w pracy, więc wynoś się z tej kostnicy!
Minister zdrowia odwiedził szpital wariatów. Chodzi, ogląda, patrzy, a tam basen i trampolina. Wariaci wyłażą na trampolinę i skaczą. Robią salta, śruby. Minister chwali dyrektora:
- No, no... Widzę, że sport u was kwitnie, takie akrobacje i skoki do basenu.
- No - odpowiada dyrektor - A jeszcze jak im wodę wpuszczę...
Spotyka się dwóch kolegów:
- Jeśli to prawda że pieniądz robi pieniądz, to moje chyba są bezpłodne.
Podczas kolędy ksiądz wręczył małemu chłopczykowi obrazek z wizerunkiem świętego. Mały obejrzał obrazek i pyta:
- Masz więcej?
Ksiądz dał mu jeszcze cztery. Mały pooglądał wszystkie i pyta:
- A z dinozaurami masz?
Młody, wzięty, doskonale zarabiający prawnik zajechał do pracy swoim nowiutkim, wypasionym Mercedesem klasy S. Otwiera drzwi, a tu ciężarówka ziuuu! i drzwi nie ma. No czysty koszmar. Facet wyskakuje z auta i w ostatniej chwili zapisuje numery ciężarówki. Wzywa policję i coraz bardziej wpieniony wykrzykuje jaką to on miazgę zrobi z tego kierowcy i jego firmy na procesie. W pewnym momencie policjant nie wytrzymuje i mówi:
- Wie pan, prawnicy, to są bardzo dziwni ludzie...
- Dlaczego? Dziwi się prawnik.
- Tak pan się odgraża za te drzwiczki, a nie zauważył Pan, że rękę Panu urwało....
Prawnik patrzy z niedowierzaniem, osłupieniem, zgrozą i rzuca:
- O k*rwa! Mój Rolex!
Kazik do swojej połowicy:
- Słyszałaś, że wynaleziono kosmetyk, który niezawodnie upiększa wszystkie kobiety?
- Wiem, też go używam.
- Od razu wiedziałem, że to oszustwo.
Na 18. urodziny dziewczyna otrzymuje elegancką suknię wieczorową.
- Mamo, co to za materiał?
- Nie widzisz? To jedwab.
- Rzeczywiście, cudownie delikatny i miękki. I wszystko to od małego, bezużytecznego robaka?
- Jak możesz mówić tak źle o swoim własnym ojcu?
Pop podczas mszy natchnionym głosem prawi:
- A jak okręt stracił żagle i ster, wiatr i fale niosą cię na skały - co robić? Co należy zrobić w tej sytuacji? Zgadza się! Paść na kolana i podnieść ręce do nieba, prosić o pomoc od naszego Ojca Wszechmogącego! A nasz ojciec ...
Z tylnych ław dobiega ochrypły, marynarski szept:
- Kotwica! Kotwicę, twoja mać, trzeba rzucić!
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.