Wchodzi Baca do sklepu w Krakowie i pyta:
- Jes kiełbasa?
- Jest, beskidzka.
- Bes cego?
Na Podhalu do sklepu wpada złodziej:
- Dawaj kasę!
- Jakom? Jęcmienną cy grycaną?
Idzie turysta przez polankę w górach na której pasą się owce. W pewnym momencie zauważa dziurę, która wydaje się nie mieć dna. Postanawia więc, aby sprawdzić czy owa dziura faktycznie ma dno, czy nie. Wrzuca więc kamyk. Czeka, czeka, lecz - nic nie słychać. "Pewnie kamyk jest po prostu za mały, dlatego nie usłyszałem jak się odbił od dna" - myśli. Wrzuca więc większy. Nadal nic nie słychać. No to jeszcze większy. Wciąż nic. Wrzuca w takim razie naprawdę wielki głaz, jednak zanim zdążył zareagować, do dziury wskakuje mała owieczka.
Zdziwiony turysta idzie dalej i widzi zaniepokojonego bacę liczącego swoje owce. Pyta się go więc:
- Baco, czemu jesteś taki zdenerwowany?
Baca mu odpowiada:
- Miołem no ja 100 łowiecek, jednak nie mogę znaleść jednej, a była to taka jedna mała, co bardzo lubiła uciekać, to żem ją przywiązał do takiego wielkiego głazu...
Baca wraca z Afryki i dziennikarz pyta go:
- Jakie zwierzęta tam widzieliście, baco?
Na to baca:
- No to na przykład zebra.
- A jak ta zebra wygląda?
- A wicie jak wygląda kuń?
- Wiem.
- To takie samiusieńkie, tylko że w paski.
- A jakieś inne zwierzę?
- No to np. żyrafa.
- A jak ta żyrafa wygląda?
- A wicie jak wygląda kuń?
- Wiem.
- No to takie samiusieńkie tylko z długą szyją.
- A jeszcze jakieś inne zwierzę?
- No to na przykład krokodyl.
- A jak on wygląda?
- A wicie jak wygląda kuń?
- Wiem.
- No to w ogóle do kunia niepodobne.
Ponoć u góroli ostatnie słowo zawsze należy do mężczyzny. Jak brzmi?
- Tak, kochanie
Turysta spotyka bacę, który się opala przed chałupą, pyta go:
- Jak wam się powodzi, baco?
- A nie narzekam, miałem wykarczować drzewa, ale przyszedł halny i je powalił, miałem je spalić, ale uderzył piorun i je spalił. Teraz czekam, aż mi trzęsienie ziemi wyrzuci ziemniaki na powierzchnię.
Spytałem górala, ile miał partnerek seksualnych.
Zasnął, gdy tylko zaczął liczyć.
Siedzi baca nad urwiskiem i mówi:
- 120, 120, 120.
Nagle podchodzi do niego turysta i pyta:
- Co liczysz, baco?
A baco go do tej przepaści zrzuca i mówi:
-121, 121, 121.
Przechodzi turysta obok górala i pyta:
- Panie, jaka będzie pogoda w lipcu?
- No ładnie będzie, będzie słonko, będzie ciepło... chyba żeby lało.
- Tatry mają dwa miliony lat i trzy miesiące - mówi baca, oprowadzając turystów.
- Baco, a skąd wiecie to z taką dokładnością?
- A był tu jeden profesor trzy miesiące temu i mówił, że mają dwa miliony.
Miesza baca kijem w szambie.Podchodzi do niego przypadkowy przechodzień i pyta:
- Czego baca tam szuka?
- Marynarka mi wpadła.
- No, ale po co panu ta marynarka, skoro ona cała w gównie teraz?
- No, ja wiem, ale kanapki w kieszeni były.
-... i zapamiętajcie, żołnierze, to działo może prowadzić okrężny ostrzał w zakresie 180 stopni!
- Ale panie sierżancie, okrąg ma 360 stopni!
- Zamknąć mordę szeregowy, mówiłem o takim małym okręgu!
Jedzie sobie bogaty człowiek limuzyną, patrzy a tu jakiś biedak wpiernicza trawę, aż mu się uszy trzęsą. Podjeżdża do niego bliżej i pyta:
- Panie czemu pan jesz trawę?
- Aaaa... głodny jestem i nie mam na jedzenie.
- To wsiadaj pan, zabiorę pana do siebie.
Ucieszony biedak pomyślał o rodzinie i pyta:
- A mogę wziąć ze sobą dzieci?
- No spoko niech wsiadają.
- A mogę wziąć ze sobą żonę?
- Dobra, dobra byle szybko.
- A mogę wziąć ze sobą rodziców?
- Panie tak wielkiego trawnika to ja nie mam.
Podczas wizyty w szpitalu psychiatrycznym gość pyta ordynatora jakie kryteria stosują, aby zdecydować czy ktoś powinien zostać zamknięty w zakładzie czy nie.
Ordynator odpowiedział:
- Napełniamy wannę, a potem dajemy tej osobie łyżeczkę do herbaty, kubek i wiadro i prosimy, aby opróżnił wannę.
- Aha, rozumiem - powiedział gość - normalna osoba użyje wiadra, bo jest większe niż łyżeczka czy kubek.
- Nie - powiedział ordynator- normalna osoba pociągnęłaby za korek. Chce pan pokój z widokiem czy bez?
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.