- Cześć tato - mówi syn do ojca informatyka, wchodząc do mieszkania. - Wróciłem.
- Cześć synu. Gdzie byłeś? - mówi ojciec, nie odrywając oczu od komputera.
- W wojsku tato.
Stirlitz szedł nocą przez las. Nagle zobaczył na drzewie świecące oczy.
- Sowa - pomyślał Stirlitz.
- Sam jesteś sowa - pomyślał Bormann.
Stary profesor, laureat nagrody nobla z fizyki, jeździł po kraju i udzielał wykładów na temat swoich odkryć. Był tym znużony, bo z wykładów mało kto rozumiał cokolwiek. Mało tego, przez cały czas nikt nie zadał nawet żadnego pytania. Po latach takiego życia bardzo zaprzyjaźnił się ze swoim szoferem. Zaczął nawet zabierać go na wykłady. Czuł się jednak coraz bardziej zmęczony i wypalony. Pewnego razu szofer zaproponował:
- Po tylu latach i tylu odsłuchanych wykładach, znam każde słowo na pamięć. Zamieńmy się rolami. Ja będę udawał profesora, a Pan - szofera. Usiądzie pan wygodnie z tyłu widowni i odpocznie w trakcie wykładu. Pytań przecież i tak nikt nie zadaje.
Tak tez, zrobili. Szofer radził sobie świetnie jako mówca, a profesor odpoczywał.
Pewnego razu na jednym z wykładów, pewien arogancki student postanowił obnażyć niewiedzę profesora. Przeprowadził kilkuminutowy wywód, na temat deterministycznej interpretacji mechaniki kwantowej zakończony pytaniem. Stał z irytującym uśmieszkiem i czekał na potknięcie. Szofer, stojący na mównicy zastanowił się chwilę i odparł...
- To pytanie jest tak banalnie proste, że poproszę o odpowiedź mojego szofera, który siedzi z tyłu.
Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.
Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?
- Która godzina?
- Nie wiem, podaj mi trąbkę.
*zaczyna grać*
Ktoś krzyczy: Kto gra na trąbce o drugiej w nocy?!
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Komentarze
Odśwież12 kwietnia 2021, 19:18
Zajebiście być szamponem
Odpisz
17 stycznia 2020, 07:28
Szanty to żeglarskie piosenki
Odpisz
10 lipca 2017, 00:33
Pacyfik :)
Odpisz
8 lipca 2017, 23:18
nie rozumiem pomocy!!!
Odpisz
9 lipca 2017, 17:03
@kokosek112: nielegalnie pobrane piosenki z internetu czyli zpiracone
Odpisz
9 lipca 2017, 17:31
@Dyrektorx: ahh dzięki jakoś nie skojarzyłem, myślałem, że slowem klucz są szanty, a nie pirackie piosenki
Odpisz
3 stycznia 2018, 22:33
@kokosek112: Dla debilów takich jak ty powiem ci że pirackie piosenki śpiewali piraci ale on to zrozumiał że to oznacza spiracone czyli pobrane nielegalnie z internetu to ma dużo spiraconych piosenek i nazwał je szanty
Odpisz
4 stycznia 2018, 07:49
@DeadShoot: >odpowiadanie na wątek z przed pół roku
>wyzywanie ludzi w internecie od debili, bo czegoś nie zrozumieli
>więcej niż 10IQ
Odpisz
Edytowano - 21 grudnia 2018, 19:36
@kokosek112: Maximum 11 lat
Nie będę argumentował bo jeja mi to usunie
Odpisz
11 sierpnia 2019, 02:22
@DeadShoot: co za patologia
Odpisz
11 sierpnia 2019, 13:13
@conect12345: akurat miał rację z tym że odpowiedziałem po pół roku rzeczywiście mój błąd
ale wyzywasz mnie od patologi pół roku po napisaniu tego komentarza
nie pomyślałeś nawet o tym że mogłem się zmienić
no wiesz, wyzywając kogoś od patologi sam trzeba utrzymywać większy poziom także no
Odpisz
8 lipca 2017, 10:09
o ile pamiętam to chyba było
Odpisz