Babcia zaczepia idącego sobie chodnikiem studenta fizyki i pyta:
- Szukam dworca PKP. Czy to dobry kierunek?
- Tak.
Babcia odeszła, a student po cichutku: "Kierunek dobry, ale zwrot przeciwny..."
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Przychodzi facet do kwiaciarni i mówi do sprzedawcy:
- Może mi pan coś dobrać? Pokłóciłem się z żoną i chcę się pogodzić.
- Powiedz pan coś bliżej, żebym mógł określić, jak bardzo musi się pan zrehabilitować.
- Nazwałem ją głupią...
Sprzedawca podaje jedną różę.
- ...krową...
Podaje jeszcze dwie.
- ....tępą....
Podaje kolejne dwie.
- ...i do tego tłustą.
Sprzedawca zabiera jedną i mówi:
- Pan poczeka, zaraz zrobię z tego dla pana wieniec.
Brytyjska skarbówka zwróciła podatnikowi do korekty deklarację podatkową, w której w rubryce "Osoby pozostające na utrzymaniu" wpisał: "2,1 mln nielegalnych imigrantów, 1,1 mln narkomanów, 4,4 mln bezrobotnych, 0,9 mln więźniów oraz 650 idiotów w parlamencie i europarlamencie".
Obywatel odpisał krótko:
"A o kim zapomniałem?".
Podjeżdża BMW pod blok, wysiada dres i wrzeszczy:
- Jolkaaa!
Na balkon na piątym piętrze wypada teflonowa blondynka.
- Co?
- Zrób se grę wstępną, zaraz przyjdę.
Żona do męża:
- Jak za Ciebie wychodziłam to byłam chyba niewidoma i głucha!
- Dziękujesz mi za uzdrowienie?
- Tyle się złego naczytałem na temat alkoholu - mówi Antek do kolegi - że wreszcie sobie powiedziałem, czas raz na zawsze z tym skończyć!
- Z piciem?
- Nie, z czytaniem.
Gdy wróciłem do domu zobaczyłem na lodówce od żony kartkę z napisem "Przykro mi, to nie działa. Wracam do mamy." Otworzyłem lodówkę, światło jest, piwo się chłodzi. Nie wiem o co jej chodzi
- Marian, dlaczego podejrzewasz żonę o zdradę?
- Bo dzieci mamy ładne i mądre.
Najlepsza metoda, żeby nie przytyć, to spożywać posiłki nago przed lustrem. To działa, bo wyrzucą cię z restauracji, zanim dokończysz swoją porcję.
- Ktoś włamał się na moje konto.
- A jakie miałeś hasło?
- Data urodzenia węgierskiej królewny świętej Kingi.
- Czyli?
- 1234 rok.
- Saro, ten chłopak ma przecież zeza, jest kulawy i łysy. Nie wychodź za niego!
- A mnie przystojniak niepotrzebny!
- Nie o to chodzi. Zlituj się nad nim, on już swoje od życia oberwał!
Był wypadek na ulicy, policjanci spisują raport. Jeden z nich pisze:
- ... głowa leżała na chodni... hodni...
Kopnął głowę i pisze dalej:
- ...na ulicy.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!