Na pogrzebie idzie facet z psem, a za nimi siedmioro ludzi, jeden za drugim. Podchodzi do nich jakiś mężczyzna i pyta:
- Dlaczego pan z psem idziesz?
- A bo teściową zagryzł.
- To weź go pożycz.
- To się pan w kolejkę ustaw.
Żona do męża:
- Z klatki schodowej coś strasznie śmierdzi. Pewnie coś tam zdechło.
- Eee, to pewnie sąsiedzi coś gotują.
- Idź i sprawdź.
Mąż idzie, za kilka minut wraca i mówi:
- Oboje mieliśmy rację. Coś tam zdechło i teraz sąsiedzi to gotują.
Kiedyś Augusto Pinochet przemówił do ludzi:
- Tajemnica dobrego życia w kraju jest prosta - zaczął. - Tłum spojrzał na niego z zainteresowaniem.
- Ciężka praca...
Kilkaset osób opuściło plac.
- Przestrzeganie prawa...
Kolejne kilkaset osób opuściło plac.
- I zero komunizmu! - zakończył Augusto, spodziewając się, że tym razem jeszcze więcej ludzi wyjdzie. Ale nikt nie odszedł.
- Dlaczego nikt nie idzie? - zapytał Pinochet. - Właśnie powiedziałem: "Zero komunizmu!". Czy wśród was nie ma ani jednego komunisty?
Z tłumu dobiegł głos:
- Wszyscy komuniści wyszli po słowach o potrzebie ciężkiej pracy i przestrzeganiu prawa!
- Ten nasz nowy kierownik to jakiś tępy jest, wiesz?
- A dlaczego?
- Już trzy razy dzisiaj pytał mnie, dlaczego nic nie robię!
Para zaczyna ze sobą rozmawiać po upojnej nocy. Nagle rozlega się dzwonek do drzwi.
- To musi być on! Szybko chowaj się po łóżko!
- Jestem zbyt gruby, nie zmieszczę się.
- To idź do szafy!
- Tam nie ma miejsca, wszędzie są ubrania.
- Wyjdź na balkon!
- Przecież tu nie ma balkonu.
- Musisz się schować! Jak mąż cię znajdzie to zabije!
- Przecież ja jestem twoim mężem, po co mam się ukrywać?
- Przepraszam, to z przyzwyczajenia.
Na plaży we Władysławowie ratownik pilnuje bezpieczeństwa pływających. W pewnym momencie przed ratownikiem staje młoda dziewczyna w samym ręczniku. Rozgląda się dookoła, a potem spogląda w kierunku ratownika. Staje na brzegu, po czym zrzuca z siebie ręcznik i całkiem nago wchodzi do wody. Ratownik zerkał na nią dyskretnie co jakiś czas. Pływała tak na głębokiej wodzie przez godzinę, po czym wyszła z wody, zakryła się ręcznikiem i poszła.
Następnego dnia ta sama dziewczyna znowu staje przed tym samym ratownikiem w samym ręczniku. Znowu rozgląda się dookoła, a potem spogląda w kierunku ratownika. Znowu staje na brzegu, po czym zrzuca z siebie ręcznik i znowu całkiem nago wchodzi do wody. Ratownik zerkał na nią dyskretnie co jakiś czas. Pływała tak na głębokiej wodzie przez godzinę, po czym wyszła z wody, zakryła się ręcznikiem i poszła.
Sytuacja powtarza się kilka razy. Zaintrygowany ratownik postanawia dowiedzieć się więcej o tej dziewczynie. Kiedy następnym razem dziewczyna staje przed nim, on podchodzi do niej i mówi:
- Hej, widzę, że jesteś odważna, skoro pływasz bez stroju. Jaki jest powód, dla którego to robisz?
Dziewczyna odpowiada:
- Widzisz, za każdym razem, kiedy wchodzę do wody, wyraźnie pokazuję ratownikowi, że pływam bez stroju. Dlatego każdy ratownik siłą rzeczy patrzy na mnie co jakiś czas. Dopiero uczę się nurkować na głębokiej wodzie. Dzięki temu mam pewność, że jeżeli zacznę się topić, to na pewno będziesz o tym wiedział.
W języku funkcjonują określenia "niemiecka jakość" i "chińska tandeta".
Wielki Mur stoi już prawie dwa tysiące lat. A Mur Berliński?
Zwykle mam jeden z dwóch nastrojów:
- Chcę kogoś zabić.
- Chcę wszystkich zabić.
Żona do męża:
- Niepotrzebnie kręcisz nosem, przecież ten bigos jest całkiem dobry.
- Może i dobry, ale jednak większość ludzi bierze do kina popcorn.
Przychodzi matka z córką do lekarza i skarży się, że córka ma straszny wytrzeszcz oczu. Lekarz zbadał dziewczynkę i napisał receptę.
Matka z pacjentką wyszły z gabinetu, ale matka była ciekawa, co lekarz napisał na recepcie, bo nic się nie odezwał. Otwiera złożoną receptę i czyta:
"PROSZĘ POLUŹNIĆ KUCYKI."
- Jasio, spóźniłeś się na lekcję. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
- Pewna pani zgubiła sto złotych.
- I co, pomagałeś jej szukać?
- Nie. Stałem i trzymałem je pod nogą, czekając, aż odjedzie!
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!