Siedzi kobieta w fotelu u dentysty. Dzwoni jej komórka. Nie może odebrać, więc prosi lekarza, żeby ten zrobił to za nią.
- Kto tam? - pyta dentysta.
- Marian - odpowiada głos w słuchawce.
- Jaki Marian?
- Jestem mężem właścicielki telefonu.
- Słuchaj, Marian. Zaraz skończę, ona wypluje i do ciebie oddzwoni.
Pilot: Mamy mało paliwa. Pilnie prosimy o instrukcję.
Wieża: Jaka jest wasza pozycja? Nie ma was na radarze.
Pilot: Stoimy na pasie nr 2 i już całą wieczność czekamy na cysternę.
- Mamo, idę na imprezę do kumpeli.
- Tylko wróć trzeźwa!
- Dobra, będę pojutrze.
Adwokat pyta swojego klienta:
- Dlaczego chce się pan rozwieść?
- Bo moja żona cały czas szwenda się po knajpach!
- Czy to znaczy, że pije?
- Nie, łazi tam za mną!
- Dlaczego Jaś tańczy przy kawałku tortu?
- Bo to jego ulubiony kawałek!
Rozmawiają Amerykanin, Niemiec i Rosjanin o tym, który materiał jest najmocniejszy.
Amerykanin: Złoto, bo za złoto można wszystko kupić.
Niemiec: Stal bo można zrobić broń i zdobyć złoto.
Rosjanin milczy.
- A u was Sasza jaki materiał jest najmocniejszy?
- U nas? Guma.
- Jak to guma?
- Gdy budowaliśmy Polakom Pałac Kultury i Wania spadł z 30 piętra, to z Wani nic nie zostało, a ja do dziś chodzę w jego gumiakach.
Po kłótni, mąż mówi do żony:
- Jaki ja byłem głupi, że się z tobą ożeniłem!
Ona odpowiada:
- Tak, mój drogi, ale ja byłam zakochana i nie zauważyłam tego.
Stirlitz był pijany. Siedział przy stole w radzieckim mundurze, w spiczastej czapce „budionnówce” i w ciepłych walonkach. Na stole stała butelka wódki, leżał kawał słoniny i kiszone ogórki. Stirlitz śpiewał rosyjskie pieśni. Naprzeciwko, z opuszczoną głową, siedział Müller i w zamyśleniu spoglądał na Stirlitza. Tego dnia Stirlitz był tak bliski dekonspiracji, jak jeszcze nigdy przedtem...
Przyszła mężatka pyta swoją koleżankę:
- Jaki prezent kupił ci twój narzeczony przed ślubem?
- Widzisz tego szmaragdowego cadillaca zaparkowanego przed domem?
- Widzę.
- Podoba ci się jego kolor?
- Bardzo.
- Nie za jasny?
- Nie.
- A może trochę za ciemny?
- Nie! W ogóle jest fantastyczny.
- No to kupił mi garnki dokładnie w tym samym kolorze.
Żona puka do drzwi sąsiadki:
- Dzień dobry, pani Małgosiu, czego pani szuka?
- Mogę zobaczyć mojego męża?
- Ale u mnie go nie ma.
- Wiem, ale z pani okna jest najlepszy widok.
- Uwielbiam rozwiązywać krzyżówki. Ech, żeby jeszcze za to płacili.
- Idź na ochroniarza.
Siedzi hrabia z hrabiną w parku na ławce. W stawie pływają dwa łabędzie i całują się dziobami:
Hrabina:
- Hrabio, może i my jak te dwa łabędzie?
Hrabia:
- A na cóż nam tyłki w wodzie maczać?
- Wiedz droga wnuczko, że w życiu każdego jest tylko jedna prawdziwa miłość.
- A kto jest twoją wielką miłością babciu?
- Marynarze wnuczko, marynarze...
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.