Siedzi kobieta w fotelu u...

Siedzi kobieta w fotelu u dentysty. Dzwoni jej komórka. Nie może odebrać, więc prosi lekarza, żeby ten zrobił to za nią.
- Kto tam? - pyta dentysta.
- Marian - odpowiada głos w słuchawce.
- Jaki Marian?
- Jestem mężem właścicielki telefonu.
- Słuchaj, Marian. Zaraz skończę, ona wypluje i do ciebie oddzwoni.

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar nickever123

5 lutego 2019, 22:55

Aaaa nie huba tylko chyba

Avatar nickever123

5 lutego 2019, 22:55

Huba każdy wie co jest suchar co
Jak ktoś niewie to proszę suchar to bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo kiepskie żart kumacie

Avatar nickever123

5 lutego 2019, 22:53

A poza tym suchar buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu 👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎👎

Avatar nickever123

5 lutego 2019, 22:52

LOL ździhu Marian xdddddd lol

Avatar klyj_

21 sierpnia 2018, 22:01

RUHAŃZGO

Avatar Litops

1 września 2018, 16:06

Avatar Litops

25 sierpnia 2018, 17:20

good 🍊

Avatar PanSowa12

12 sierpnia 2018, 02:29

1/5 żart aż żałosny

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2018, 09:49

@PanSowa12: żenada co nie?

Avatar Defcior

12 sierpnia 2018, 18:45

@PanSowa12: Tak, bo dzieci w wieku 6lat nie rozumieją

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2018, 20:09

@Defcior: skoro uważasz że mam 6 lat to lepiej spójrz na siebie skoro uważasz że to jest w jakimkolwiek stopniu zabawne

Avatar baarts

13 sierpnia 2018, 08:28

skoro uważasz

Avatar PanSowa12

13 sierpnia 2018, 11:59

@Defcior: Nie zrozumienie a nie lubię nie kawału to dwie różne rzeczy

Avatar Defcior

13 sierpnia 2018, 22:00

Ludzie mają rożne poczucia humoru, mnie może coś takiego bawić ciebie nie i ocenianie "hhaha jegi to śmieszy? jaki żałosny pff" jest poprosru słabe. Może źle zrozumiałem ale ten żart cię nie śmieszy bo jest w tematyce seksu i to dla ciebie tabu czy jak?

Avatar PanSowa12

13 sierpnia 2018, 23:04

@Defcior: Nie, po prostu ten żart jest bardzo słaby, i do tego odbija sie na seksie co tworzy go bardzo słabym i według mnie ten żart bawi tylko osoby z bardzo ubogim poczuciem humoru

Avatar ruzwelt1

16 sierpnia 2018, 20:51

@PanSowa12: co ty się w cortnye bawisz?

Avatar PanSowa12

16 sierpnia 2018, 21:33

@ruzwelt1: Daje takie komentarze tylko w dowcipach

Avatar iger3

22 maja 2018, 19:20

@ewelkapl: Wobec takich twardych dowodów, można ten dowcip usunąć.

Avatar BetonowyMur

14 sierpnia 2018, 23:53

@iger3: Admin usunął mój komentarz odnośnie braku zaglądania do komentarzy lol XD

Avatar ewelkapl

Edytowano - 15 sierpnia 2018, 00:28

@BetonowyMur: Chciał ci udowodnić, że jadnak zagląda.
Albo chciał ukryć, że dowcipy umierają i dodaje te które były, żeby ocalić ten dział.

Avatar BetonowyMur

15 sierpnia 2018, 10:33

@ewelkapl: Wiem, doceniam to

Avatar janektoziomal

12 sierpnia 2018, 23:02

byo

Avatar Abdullah555

12 sierpnia 2018, 11:31

Xd

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Spotyka się trzech kumpli: Jacek Michał i Jasiu. I zaczynają się przechwalać:
Jacek:
- A mój tata jest murarzem i jedną ręką może przewrócić dom.
Michał:
- Phii!!!! Mój tata jest żołnierzem i może jedną ręką przewrócić dwa domy!
Jasiu:
- A mój tata jedną ręką zatrzyma pędzący pociąg!
Michał i Jacek:
- A kim twój tata jest?
Jasiu:
- Maszynistą!

Zobacz cały dowcip

- Mamo, mam nowego chłopaka!
- Cudownie! Kto to?
- To nasz listonosz, pan Czesio!
- Ależ Kasiu, przecież pan Czesio mógłby być twoim ojcem...
- Mamo, wiek to tylko liczba.
- Nie zrozumiałaś mnie dobrze, Kasiu...

Zobacz cały dowcip

Podchodzi facet do straganu z warzywami i pyta sprzedawczynią:
- Czy te warzywa są zmodyfikowane genetycznie?
Sprzedawczyni mówi:
- A dlaczego się pan pyta?
A marchewka mówi:
- Właśnie, dlaczego?

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...

Zobacz cały dowcip

Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip