Rozmawiają Hitler i Stalin. -...

Rozmawiają Hitler i Stalin.
- Jestem najbardziej znienawidzonym facetem na ziemi!
- Nie prawda! Ja jestem
Przychodzi Biber:
- To ja jestem najbardziej znienawidzonym facetem na świecie!
- Japa Biber! Rozmawialiśmy o facetach!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar Fanka_Lokiego

18 stycznia 2022, 22:23

Gdyby Stalin teraz żył, to chyba bym nerwicy dostała nie mogąc mu skopać ryja i zadźgać na śmierć

Avatar Heksakosjoikontaheksafob

29 czerwca 2016, 14:37

Hitlera ani Stalina nie nienawidził ich lud.

Avatar Monster_

Edytowano - 29 czerwca 2016, 21:59

@Heksakosjoikontaheksafob: Bo nie mógł...

Avatar Davido

29 czerwca 2016, 22:43

@Monster_: Hitler akurat miał poparcie

Avatar Monster_

30 czerwca 2016, 07:26

@Davido: Tak, w większości tak

Avatar XaVery

2 maja 2021, 11:19

@Monster_: Poparcie to i tak wynikało z propagandy

Avatar Monster_

2 maja 2021, 22:03

@XaVery: Po 5 latach? Serio?

Avatar XaVery

2 maja 2021, 22:28

@Monster_: Robię podróż do przeszłości, i sprawdzam jakie były memy np. 5 lat temu

Avatar Dolet

26 lipca 2016, 08:56

*Bieber
Może i go nienawidzę, a przy muzyce błagam o litość, ale obrażanie go. Każdy myśli, że jak obrażają go to zazdroszczą mu wszystkiego. Otóż nie. Nie wiem czego mu można zazdrościć. Obrażania go nie popieram jednak. To jest staczanie się tak na prawdę. A co do samego Biebera. Miech wszystkie "mega hiper super fanki" przejrzałą wreszcie na oczy. To tyle o de mnie.
Ps: Hitlera i Stalina popierał lud. (W większości)

Avatar OlaBambino143

9 lipca 2016, 23:49

możecie nie lubić Biebera ale żeby go obrażać? ludzie, do jakiego poziomu wy się zniżacie? dlaczego was smieszy głupota bandy zazdrosnych ludzi? ilu z was jest teraz tym kim chcieliscie być? a no tak malo, bez mózgu to takich ludzi do kasy w spożywczym nie zatrudnią.

Avatar mikigra8888

18 lipca 2016, 02:21

@OlaBambino143: weź idź do kupka z garnka lewanii

Avatar Davido

24 lipca 2016, 19:16

@OlaBambino143: Skoro Bieber obraża ludzi, to dlaczego ludzie nie mogą obrażać tej pi**y?

Avatar
Konto usunięte

29 czerwca 2016, 23:42

Wow, obrażanie Biebera takie śmieszne, wow.
Szkoda że nie od 4 lat

Avatar Dead_Bload321

30 czerwca 2016, 13:29

Teraz lepiej wyśmiewać się z jego fanek. :P

Avatar LookDown

12 października 2017, 18:25

Teraz od 5.

Avatar CukiereczeQ

29 czerwca 2016, 21:44

Bieber*

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Chłopak przygląda się swojej dziewczynie uważnie, a w końcu zwraca się do niej z wyrzutem:
- Patrycja, czemu nie nosisz prezentu ode mnie?!
- Dziewięć miesięcy nosiłam. Teraz już sam chodzi.

Zobacz cały dowcip

Rok 1497. Płynie sobie statek piracki straszliwego kapitana "Rudobrodego". Nagle na horyzoncie pojawia się statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulą!
Znów założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich.
Po kilku takich "akcjach", jeden z marynarzy pyta:
- Kapitanie! Dlaczego na "akcje" zawsze zakłada pan czerwoną koszulę?
- Bo jak napadamy na statek, to mogą mnie przecież ranić, a na czerwonej koszuli nie widać plam krwi. A gdy nie widać, że kapitan jest ranny, to duch załogi nie upada i wszyscy walczą jak lwy!
W tym momencie majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie 12 brytyjskich statków wojennych!
- Dobra jest! Podajcie moje brązowe spodnie.

Zobacz cały dowcip

Na naszą rocznicę zorganizowałem wspaniałą kolację. Szampan, homar, krewetki. Gdy kończyliśmy ona zaproponowała zalotnie:
- Jak wrócimy do domu, wynagrodzę ci to. Zrobię coś, czego nie robiłam od lat.
- Daj spokój. Nie wcisnę gołąbków po tym wszystkim.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.

Zobacz cały dowcip

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip