Leży facet na chodniku. Podchodzi policjant i mówi:
- Nie wolno leżeć na chodniku.
- A części rowerowe mogą leżeć na chodniku?
- Części rowerowe mogą.
- No to ja jestem pedał.
Stoi policjant przy automacie z woda sodową, wrzuca monetę, wypija szklankę wody, po czym znów wrzuca monetę i tak przez dłuższy czas. Za nim stoi zniecierpliwiony tłum.
- Panie, pospiesz się pan!
- Po co? Przecież na razie cały czas wygrywam!
Policjant rozwiązuje krzyżówkę. Zatrzymuje się na haśle: "Największy ptak na trzy litery", pierwsza M. Chwilkę myśli, drapie się za uchem, po czym z dumą pisze: "MÓJ".
Waldek łyknął 50 gram wódki "na odwagę", ale niezbyt mu to pomogło podczas rozmowy z funkcjonariuszem drogówki.
Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:
- Napadła mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie, zabrali portfel, zegarek...
- Nie miałeś ze sobą pistoletu?
- Oczywiście, że miałem, ale dobrze go ukryłem!
Idzie sobie dwóch policjantów i nagle widzą na ziemi małe lusterko. Podnosi jeden i mówi:
- Ty, patrz! Moje zdjęcie!
Drugi zagląda i mówi:
- Nie, no co ty. To moje!
I zaczęli się kłócić. Postanowili iść do komendanta. Komendant spojrzał i mówi:
- No co wy, własnego komendanta nie poznajecie? - i schował lusterko do kieszeni.
W domu jego córka przez przypadek znalazła w jego kieszeni owe lusterko i mówi do mamy:
- Mamo, tata nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski!
Po czym mama zagląda i mówi:
- E, no co ty, to jakaś stara rura.
Po powrocie z komendy policjant wyjmuje palkę i zaczyna okładać żonę.
- Józek, na miłość boską! Mówiłam, żebyś nie przynosił roboty do domu.
Dwaj policjanci stoją przy jeziorze. Obok jedzie konno chłop i pyta:
- Panowie, głęboka ta woda?
- Skądże! Ledwo koła zamoczycie - odpowiadają mundurowi.
Chłop zaczyna tonąć z kołem i wozem, po chwili widać już tylko kapelusz.
- Patrz, Józek, jak dziesięć minut temu szły kaczki, to im tylko nogi zakryło.
Przychodzi policjant do sklepu muzycznego i pyta:
- Przepraszam, po ile ten akordeon?
- Policjantom nie sprzedajemy - odpowiada sprzedawca.
Po tygodniu przychodzi znowu i pyta:
- Przepraszam, po ile ten akordeon?
- Policjantom nie sprzedajemy.
Minął znowu tydzień, przychodzi ponownie i to samo pytanie:
- Przepraszam, po ile ten akordeon?
- Policjantom nie sprzedajemy.
- A skąd pan wie, że jestem policjantem?
- Bo to nie jest akordeon, tylko kaloryfer.
Rozmawia dwóch policjantów. Jeden drugiemu zadaje zagadkę:
- Czy ty wiesz, w którym miesiącu rodzą się Murzyni?
- Eee, w którym?
- No, baranie, w dziewiątym!
Zagięty milicjant idzie podzielić się nowo usłyszanym dowcipem z komendantem.
- Panie komendancie, czy wie pan, w którym miesiącu rodzą się Murzyni?
- Eee, nie wiem.
- We wrześniu!
Dwóch kolegów wdało się między sobą w dyskusję w biurze. Zeszło po chwili na temat zbliżającej się przerwy obiadowej.
- No co tam masz dzisiaj na lunch? - pyta zaciekawiony kolega
- A wiesz... Ryż, sosik, rybka...
- Co za nagła burżuazja... Kuchnia japońska powiadasz? - uśmiechnął się zaraz.
- Coś ty... Paprykarz będę wp*erdalał, bo zapomniałem wczoraj po pracy chleb kupić na kanapki.
Przychodzi matka z córką do lekarza i skarży się, że córka ma straszny wytrzeszcz oczu. Lekarz zbadał dziewczynkę i napisał receptę.
Matka z pacjentką wyszły z gabinetu, ale matka była ciekawa, co lekarz napisał na recepcie, bo nic się nie odezwał. Otwiera złożoną receptę i czyta:
"PROSZĘ POLUŹNIĆ KUCYKI."
Dwaj koledzy spotykają się w barze.
- Cześć! Zdałeś w końcu prawo jazdy?
- Eee... Słabo. Nawet nie zaczęliśmy i już nie zdałem.
- Co? Ale jak to? Mów, co się stało!
- No to było tak... Wsiadłem do samochodu, a instruktor mówi "Nie zdał pan". Pytam "Dlaczego?", a on "Bo usiadłeś na tylnym siedzeniu".
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.