Żona rozmawia z koleżanką i żali się:
- Mój stary po pracy dzień w dzień pije z kolegami i przychodzi do domu zalany w trupa.
Przejęta koleżanka radzi:
- Jak przyjdzie do domu pijany i będzie spał, rozbierz go i delikatnie wsuń mu na palcu prezerwatywę w dupę, ale tak żeby trochę wystawało.
- I co, to pomoże? - pyta zdziwiona małżonka.
- Zobaczysz.
Mąż przyszedł jak zwykle zalany i żona zrobiła tak jak koleżanka proponowała. Na drugi dzień kilka minut po skończonej pracy mąż wraca trzeźwy do domu i siada do obiadu. Żona zszokowana mówi:
-A co ty dzisiaj tak wcześnie i w ogóle trzeźwy? Koledzy cię olali?
- JA NIE MAM ŻADNYCH KOLEGÓW!
- Tato, chcę wstąpić do wojska.
- Do wojska? Oszalałeś?! Chcesz żyć w ciągłym strachu?! Chcesz, żeby jakiś psychopata nad tobą ciągle ci rozkazywał i kontrolował każdy twój ruch?!
- Nie. Właśnie dlatego chcę opuścić dom i wstąpić do wojska.
Słowa, które trudno wypowiedzieć po pijaku:
Rewaloryzacja
Wyreżyserowany
Aksjologiczny
Słowa, które BARDZO trudno wypowiedzieć po pijaku
Adenozynotrifosforan
Południowowschodnioaustralijskie
Pięćdziesięciogroszówka
Słowa NIEMOŻLIWE do wypowiedzenia po pijaku:
Dzięki, ale nie mam ochoty na seks.
Nie, dziękuję, już nie piję.
Sorry, ale nie jesteś w moim typie.
Dobry wieczór panie władzo, uroczy wieczór, prawda?
Ale ja nawet nie znam zwrotek do „Hej Sokoły”.
Masz rację, nie wdrapię się na tę latarnię.
Kowalski podróżuje z teściową i żoną po krajach Bliskiego Wschodu. W jednym z państw, nie znając lokalnych obyczajów, nie zdjął nakrycia głowy przed portretem króla i cała rodzina została schwytana przez policję. Przewidzianą przez prawo karą za ten czyn było 50 batów, ale jako że Kowalscy byli gośćmi potraktowano ich ulgowo i przed wykonaniem wyroku zezwolono na wypowiedzenie jednego życzenia. Pierwsza była żona Kowalskiego, która poprosiła o przywiązanie do tyłka poduszki. Tak też zrobiono, ale że poduszka była mała, Kowalska dostała kilka batów w plecy. Teściowa była sprytniejsza i poprosiła o przywiązanie poduszki do tyłka i pleców. Jej życzenie spełniono i wyszła z opresji cała. Następny był Kowalski.
- Czy mogę mieć dwa życzenia? - zapytał.
Sąd po krótkiej naradzie odpowiedział, że tak.
- Zrozumiałem, że obraziłem waszą królową i zasługuję na karę. By w pełni odkupić moją winę proszę o 100 batów!
Szmer uznania przebiegł po sali.
- A drugie życzenie? - zapytał sędzia.
- Proszę o przywiązanie mi do pleców teściowej.
Profesor egzaminuje blondynkę. Kiedy na kolejne pytanie nie otrzymuje odpowiedzi, zaczyna przeglądać jej indeks.
- Widzę, że z innych egzaminów też ma pani same niedostateczne. Jaki jest właściwie pani ulubiony przedmiot?
- Smartfon.
Podstawówka w Warszawie, lekcja historii, przy tablicy stoi mały Jasiu i Pani go pyta:
- Powiedz nam, co wiesz o Powstaniu Śląskim?
Jasiu patrzy po klasie, ale nie znalazł się nikt kto by mu podpowiedział i w końcu mówi:
- No ja nic pewnego nie wiem, ale ponoć naprawdę coś się szykuje...
Dwie pary, Kajtek i Asia oraz Paweł i Magda grają w karty. Kajtkowi upadła karta. Schyla się pod stół i widzi, że Magda nie ma na sobie bielizny. Wychodzi do kuchni żeby ochłonąć. Chwilę później przychodzi tam Magda.
- Widziałeś tam coś ciekawego? Możesz to mieć za 500 zł. Paweł w sobotę wyjeżdża na mecz i możesz wtedy wpaść.
- Ok.
W sobotę Kajtek przyjeżdża, daje Magdzie 500 zł i robią co ustalili. Kajtek wychodzi, a po jakimś czasie Paweł wraca.
- Kochanie, był tu dzisiaj Kajtek?
- Tak, a co? - pyta zdezorientowana żona
- Przyszedł dzisiaj do mnie zanim mecz się zaczął i pożyczył ode mnie 500 zł. Mówił że odda tobie jak będzie przejeżdżał koło naszego domu.
Mężczyzna wyjechał w delegację i mówi koledze:
- Pilnuj mojej żony, a jak mnie zdradzi, to wyrwij jedną sztachetkę z płotu.
Po pewnym czasie wraca do domu a widząc, że jedna sztachetka jest wyrwana, myśli: "Ten jeden raz to jej wybaczę".
Wchodzi do domu, a żona krzyczy:
- Dobrze, że już wróciłeś, bo co ja tu przeżyłam! Trzy razy nam cały płot sztachetka po sztachetce jakieś łobuzy rozebrały!
Stoi Nietzsche przy straganie rzeźnika i myśli: "Którą połówkę cietrzewia wziąć: górną, czy dolną? Chciałbym potraktować akt jedzenia ciała ptaka jak narodziny świata, z początkiem czegoś pięknego, ale z drugiej strony dolna połówka to wyśmienite nóżki, chociaż też zmierzch i skalanie. A może by go wzdłuż ciachnąć?"
Rzeźnik zauważył zadumanie na twarzy filozofa i spytał, o czym ten myśli. Nietsche podzielił się swoim dylematem, na co rzeźnik odpowiedział:
- Twoja teoria jest niedorzeczna. Odzwierciedla obiektywną rzeczywistość i jest zgodna ze współczesnymi poglądami filozofów, ale prawdziwą istotą wszechświata jest to, że nie sprzedajemy cietrzewi na połówki.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Pewien facet, trochę już starszy, zaczynał mieć zaniki pamięci. Kiedyś na spotkaniu z przyjaciółmi u niego w domu zaczął opowiadać, że teraz leczy się u takiego dobrego lekarza, na to goście, że też by chcieli i jak się ten lekarz nazywa:
- No właśnie miałem na końcu języka... Pamiętacie może, był taki grecki poeta, w starożytności, taki ślepy...
- No był, Homer. To co, ten lekarz ma na nazwisko Homer?
- Nie, nie! On napisał taką epopeję, o tym jak Grecy się tłukli pod takim miastem w starożytności, które próbowali zdobyć...
- No tak, zdobywali Troje. To co, ten lekarz się jakoś podobnie nazywa? Albo mieszka na takiej ulicy?
- Nie, nie, nie! Tam był taki wódz, tych, no, Greków, taki główny...
- Agamemnon?
- O o o! No i on miał brata...
- Menelaosa. Ale co to ma wspólnego z lekarzem??!!?
- Zaraz mówię. I tam był taki wódz trojański, który temu Mene... jak mu tam, uprowadził żonę.
- Aaaa, Parys! Ten lekarz nazywa się Parys?
- Nieeeee! Nie! Ta żona, co on ją uprowadził, to jak miała na imię?
- Helena.
- No właśnie, Helena! Helenkaaaaaaaaa - woła do żony w kuchni - jak się nazywa ten mój lekarz????
Bar mleczny, pani z okienka pyta:
- Kto prosił ruskie?
Na to jakiś facet z sali:
- Nikt nie prosił, same wlazły.
Przychodzi murzyn do restauracji, woła kelnera i mówi:
- Poproszę jakiś rzadki afrykański przysmak.
A kelner na to:
- Wody?
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.