Partyzanci schowali się przed Niemcami w pustej studni i postanowili udawać echo. Nadchodzą Niemcy. Jeden z nich zagląda do studni i pyta:
- Czy są tu partyzanci?
Echo odpowiada:
- Czy są tu partyzanci?
Niemiec znowu pyta:
- A może poszli do lasu?
- A może poszli do lasu?
Kolejne pytanie:
- A może wrzucimy granat?
A echo:
- A może poszli do lasu?
Mała Zosia siedziała w ogrodzie, zasypując dołek, kiedy przez siatkę zajrzał sąsiad. Zainteresował się, co porabia dziewczynka:
- Co tam robisz, Zosiu?
- Moja złota rybka właśnie umarła - odpowiada Zosia, nie spoglądając nawet w stronę sąsiada - właśnie ją grzebię.
- To bardzo duża dziura jak na złotą rybkę, nie uważasz ? - dziwi się sąsiad.
- To dlatego, że rybka jest wewnątrz twojego durnego kota.
Pewien człowiek mieszkający w Bułgarii miał prostą pracę, oprowadzał ludzi po mieście. Niestety pewnego dnia zdarzył się wypadek i posłał jednego z uczestników wycieczki prosto pod koła nadciągającej ciężarówki. Odbył się proces. Wyrok - kara śmierci na krześle.
Kat pyta:
- Jakieś ostatnie życzenia?
Skazany odpowiada:
- Tak, poproszę banana.
Nieszczęśnik dostał banana, zjadł go i czeka.
Gdy kat to zauważył, przeciągnął dźwignię, ale nic się nie stało. Interwencja Boska, według prawa jest pan wolny.
Niedoszły trup wrócił do pracy, lecz tym razem dwoje ludzi zginęło, spadając do rzeki.
- Ostatnie życzenie?
- Dwa banany.
Ta sama historia: zjadł, wajcha, nadal żyje, wolność.
Dwukrotny ocalały znów wraca do pracy.
Nie mija tydzień, a tym razem trzech oprowadzanych umiera w niewyjaśnionych okolicznościach.
Kat wyraźnie poirytowany - znowu pan? Niech zgadnę, trzy banany?
Dokładnie tak - odpowiada skazany.
- Niestety, banany się skończyły, dziś się pieczesz.
Kat ciągnie za dźwignię i znowu nic.
Zdezorientowany pyta:
- Co się stało? Jak to możliwe, specjalnie nie dałem ci bananów.
- To nie banany, po prostu jestem słabym przewodnikiem.
W szkole. Trzecia klasa, lekcja matematyki.
- Aniu, co robi twój tata?
- Jest nauczycielem w przedszkolu.
- A ile zarabia?
- 760 zł.
- A mama?
- Mama jest bibliotekarką i zarabia 640zł.
- To ile wynosi wasz budżet?
- 1400 zl miesięcznie.
- Bardzo dobrze, piątka. Jasiu, a twój tata?
- Mój tata jest celnikiem na przejściu kolejowym i zarabia 900 zł, mama pracuje w izbie celnej na przejściu samochodowym i zarabia 850 zł, nasz budżet wynosi 9000zl miesięcznie.
- Eh, Jasiu, no źle, znów będę ci musiała jedynkę postawić...
- Zwisa mi to, przynajmniej żyjemy jak ludzie...
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Komentarze
Odśwież