Amerykańscy turyści wybrali się na spacer do rosyjskiego lasu. Pech chciał, że spotkali niedźwiedzia. Wrzask, panika, rzucają się do ucieczki. Niedźwiedź za nimi.
Nieopodal, na polance biesiaduje grupa Rosjan. Kocyk, wódeczka, zakąska, flaszeczki chłodzą się w strumyku. Pełna kultura, nie wadzą nikomu.
Nagle na polanę wpada wrzeszcząca zgraja i przebiega przez środek pikniku. Kocyk zdeptany, wódka rozlana - granda! Rosjanie gonią więc intruzów i spuszczają wszystkim wpiernicz.
Już trochę uspokojeni wracają na miejsce imprezy. Jeden zauważa mimochodem:
- Ten w futrze to nawet nieźle się naparzał...
Jak się nazywa rozmowa wędkarzy?
Pogawędka.
- Mosze, dlaczego nie dbasz o siebie? Teraz nie jesteś tak dobrze ubrany, jak wówczas, gdy nie byliśmy jeszcze małżeństwem.
- Sata, jak możesz nie pamiętać?! Dokładnie w tej koszuli byłem na naszej pierwszej randce!
Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.
ZOSIA ONIEMIAŁA.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Komentarze
Odśwież9 lutego 2020, 01:13
My favorite joke ever!
Odpisz
2 marca 2020, 15:30
@wafelkova: Zdecydowanie przesadziłaś z MCR. Wracaj lepiej do shipowania Frerarda.
Odpisz
4 marca 2020, 18:15
@rydwan123: Frerard bogiem, Frerard krolem!
Odpisz
8 lutego 2020, 13:15
A wampiry :p
Odpisz
9 lutego 2020, 01:13
@Kr4yt: I'm a vampire
Odpisz
24 grudnia 2019, 17:06
Trucizną.
Odpisz
3 lutego 2020, 15:47
@ewelkapl: truciznę można użyć na sobie
Odpisz
6 lutego 2020, 23:31
@Szoniko400: trumne teoretycznie da sie tez uzyc na sobie
Odpisz
3 lutego 2020, 23:03
To są dowcipy, nie zagadki
Odpisz
4 lutego 2020, 10:21
@kamilowski2004: Sprawdź sobie czy w dowcipach nie ma kategorii zagadki ...
Odpisz
Edytowano - 4 lutego 2020, 11:24
@ArsenLupin: jestem użytkownikiem aplikacji
Odpisz
3 lutego 2020, 13:27
Czy nieboszczyk używa trumny?
Odpisz
19 grudnia 2019, 10:56
Wie ktoś, z jakiego filmu jest ta zagadka?
Odpisz
20 grudnia 2019, 12:09
Widziałem jakiś tydzień temu na Youtubie w filmiku "Drunk work colleagues solve riddles" czy coś takiego
Odpisz
20 grudnia 2019, 20:15
@Vinetue: Miałem na myśli prawdziwy film, a nie yt
Odpisz