Bajka o złotej rybce po nowemu:
- Rybka spełniła trzy życzenia, a teraz twierdzi, że została zgwałcona.
Przychodzi szef fabryki i zaczyna krzyczeć na swoich pracowników:
- Wszytko, co tutaj produkujemy, jest do dupy! Oczywiście oprócz naszego produktu przewodniego, czyli papieru toaletowego, który do dupy akurat się nie nadaje!
Każdego ranka kawa pobudza mnie do działania. Dzięki niej idę do pracy, w której wreszcie mogę się porządnie wyspać...
Rozmawiają dwie liczby ujemne:
- Wiesz co, chyba usunę sobie minusa.
- No co ty, chyba nie będziesz taka bezwzględna.
Mąż wyjeżdża w delegację. Przed wyjazdem mówi żonie:
- Rozumiem, że masz swoje potrzeby. Zbudowałem ci robota. Jeśli tylko będziesz potrzebowała mężczyzny, po prostu zawołaj "Boria" i on wszystko zrobi.
- Dobra.
Mąż wyjechał. Wieczorem żonie zachciało się i krzyknęła: "Boria!"
Robot się włączył i zabrał się do akcji. Po jakimś czasie żona zdała sobie sprawę, że nie wie, jak wyłączyć diabelstwo. Zaczęła wołać o pomoc. Pojawiła się sąsiadka i pyta:
- A co to za cudo?
- Boria.
- Boria!
Robot zareagował prawidłowo i zabrał się za sąsiadkę.
Dwa dni później mąż zorientował się, że nie powiedział żonie, jak się wyłącza robota. Dzwoni, nikt nie odbiera. Wsiada w samolot, leci do rodzinnego miasta. Na lotnisku łapie taksówkę, wsiada i mówi do kierowcy:
- Na Iwanowkę, szybko!
- Na Iwanowkę? Tam nie pojadę.
- Dlaczego?!
- Tam Boria!
Leżą sobie sztućce na stole. Nagle odzywa się Łyżka:
- Przepraszam, ale jak się pan nazywa? Ma pan taką bujną czuprynę...
- Widelec, a cóż za krągła panienka mnie pyta?
- Jestem Łyżka, a pan? Jest pan taki... Ostry...
- Janusz.
Do Urzędu Stanu Cywilnego przychodzi Indianin i mówi:
- Chciałbym zmienić swoje nazwisko.
- Jak się pan nazywa?
- Waleczny Orzeł Spadający z Nieba na Wrogów i Uderzający Ich Znienacka.
- A jak chce się pan nazywać?
- Jebudu!
Córka pyta matki:
- Mamo, czemu brat ma takie dziwne imię - Ikar?
- Bo jak byłam z nim w ciąży, to miałam straszny apetyt na raki. A ''Ikar'' to ''raki'' od tyłu.
- A, to rozumiem. Dziękuję.
- Nie ma za co, Lana
Zmęczony wielogodzinną podróżą samochodem udałem się do kawiarni. Zamówiłem kawę z podwójnym Red Bullem. Po dwustu kilometrach zorientowałem się, że zostawiłem auto na parkingu.
Halę, w której odbywał się koncert Eurowizji, trzeba było ewakuować po anonimowym telefonie z donosem, że w budynku jest człowiek ze słuchem muzycznym.
Przedwczoraj mój ojciec zgubił pasek od spodni. Od dwóch dni mamy anarchię w rodzinie.
Facet wchodzi na wagę i mocno wciąga brzuch. Rozbawiona żona tym widokiem pyta:
- Myślisz, że to Ci w czymś pomoże?
- Oczywiście - odpowiada mąż - muszę jakoś zobaczyć cyferki.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?