Mąż wyjeżdża w delegację. Przed...

Mąż wyjeżdża w delegację. Przed wyjazdem mówi żonie:
- Rozumiem, że masz swoje potrzeby. Zbudowałem ci robota. Jeśli tylko będziesz potrzebowała mężczyzny, po prostu zawołaj "Boria" i on wszystko zrobi.
- Dobra.
Mąż wyjechał. Wieczorem żonie zachciało się i krzyknęła: "Boria!"
Robot się włączył i zabrał się do akcji. Po jakimś czasie żona zdała sobie sprawę, że nie wie, jak wyłączyć diabelstwo. Zaczęła wołać o pomoc. Pojawiła się sąsiadka i pyta:
- A co to za cudo?
- Boria.
- Boria!
Robot zareagował prawidłowo i zabrał się za sąsiadkę.
Dwa dni później mąż zorientował się, że nie powiedział żonie, jak się wyłącza robota. Dzwoni, nikt nie odbiera. Wsiada w samolot, leci do rodzinnego miasta. Na lotnisku łapie taksówkę, wsiada i mówi do kierowcy:
- Na Iwanowkę, szybko!
- Na Iwanowkę? Tam nie pojadę.
- Dlaczego?!
- Tam Boria!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar jakitygrys

22 listopada 2021, 02:11

Boria jak COVID, wszystko j.... jak leci...

Avatar iger3

22 grudnia 2017, 13:33

O nie to jest na głównej, a tam Boria ;D

Avatar
Konto usunięte

23 grudnia 2017, 23:34

@iger3: Chowajmy siostry, matki, babki!

Avatar iger3

24 grudnia 2017, 09:58

Przede mną się nie ukryjesz ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Avatar
Konto usunięte

24 grudnia 2017, 11:36

@iger3: Nie próbowałabym

Avatar iger3

24 grudnia 2017, 11:51

Czemu nie?

Avatar
Konto usunięte

24 grudnia 2017, 13:11

@iger3: A taki akt odwagi z mojej strony ;)

Avatar iger3

24 grudnia 2017, 13:17

Już się boję ;) Tylko po to by zobaczyć jak by to było, spróbowałbym ^^

Avatar
Konto usunięte

3 sierpnia 2019, 13:57

@iger3: Przeczytaj wszystkie swoje komentarze pod tym wątkiem a żenada gwarantowana

Avatar iger3

3 sierpnia 2019, 17:05

Haha, dokładnie ;D Na swoją obronę mam to, że to było dawno temu ;D

Avatar
Konto usunięte

26 grudnia 2017, 17:18

Tam Boria!

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 19:29

Dokładnie :D

Avatar Rzepaczek

4 stycznia 2018, 05:43

Boria!

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 12:37

@Rzepaczek: Słucham?

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 18:56

@Rzepaczek: Twój avatar pasuje idealnie do komentarza .-.

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 19:01

Ale to nie ja, jak coś xD To z filmu Death Race ;)

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 19:04

@iger3: Chodziło mi o Rzepaczka -,-

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 19:05

Dobra, teraz to zauważyłem, właśnie to mnie trochę dziwiło, dlaczego nie dostałem powiadomienia o tym komentarzu? :D

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 19:06

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 19:29

Ej, a co w końcu z tą sąsiadką? ^^

Avatar
Konto usunięte

24 grudnia 2017, 16:15

Boria!

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 12:37

Słucham?

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 12:45

@iger3: em... nie, już nic

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 12:57

Ok, jak coś to chętnie oferuję swoje usługi ^^

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 18:55

@iger3: zjeżdżaj na szczaw ;-;

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 18:59

Na co? Co to znaczy? ;/

Avatar
Konto usunięte

7 stycznia 2018, 19:02

@iger3: ugh, po prostu idź wygrzmocić sąsiadkę

Avatar iger3

7 stycznia 2018, 19:04

Blee, moja sąsiadka jest stara, ma własne dzieci i wnuczki. Uroki mieszkania na wsi. Ale może być to jakakolwiek inna kobieta z okolicy? :D

Avatar
Konto usunięte

23 grudnia 2017, 23:35

Odnoszę wrażenie, że nie potrafię przeczytać tego dziwnego słowa ._.

Avatar iger3

24 grudnia 2017, 10:00

Boria? To coś takiego jak Borys tylko po rusku xD Przeczytaj to z ruskim akcentem ;D Jest nawet taki filmik na youtube, jak kot imieniem Boria ukradł właścicielce chleb, a ona mówi mu po rusku oczywiście coś w stylu "Boria oddaj mi chleb" :D

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Stoi bociek na skale i ćpa maryśkę, po chwili rzuca się w dół. Widzi to wilk i mówi do boćka:
- Bociek ale z ciebie luzak daj mi trochę.
Wilk naćpany wchodzi na skałę i rzuca się. Podlatuje do niego bociek i mówi:
- Wilk, ty masz skrzydła?
A wilk odpowiada:
- Nie.
Bociek do niego:
- Chłopie, z ciebie to dopiero luzak!

Zobacz cały dowcip

Pięć blondynek jedzie autobusem, nagle kontrola biletów. Kanar sprawdził blondynkom bilety, żadna nie jechała na gapę, ale po chwili blondynki zaczęły się wyśmiewać z kanara:
- Ale ciemniak... Ale ciemniak...
Wkurzony kanar ponownie sprawdził blondynkom bilety i nic nowego nie zauważył. Ta sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy, w końcu mocno zdenerwowany kanar pyta blondynki czego nie zauważył, na co one:
- Zamieniłyśmy się biletami!

Zobacz cały dowcip

- Dzisiaj po raz pierwszy poczułem się jak kobieta.
- Co ty, spałeś z mężczyzną?
- Zwariowałeś?! Paznokieć złamałem.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip