Idzie pijany facet na Górę Św. Anny i co parę kroków obija się o drzewo. W końcu siada na ziemi i zrezygnowany mówi:
- Poczekam, aż ta procesja przejdzie...
Jedzie rolnik na A4. Nagle zauważa prostytutkę. Zatrzymuje się i mówi:
- Wsiada pani?!
- Oczywiście.
Jadą 30 minut, prostytutka pyta:
- Uprawia pan seks?
- Nie, w tym roku tylko pszenicę i buraki!
Facet poszedł do supermarketu i zauważył że atrakcyjna kobieta wodzi za nim wzrokiem.
Podszedł do niej, a ona powitała go ciepło. Był zaskoczony, bo nie mógł sobie przypomnieć skąd ją zna.
- Czy my się znamy? - zapytał.
- Myślę, że jest pan ojcem jednego z moich dzieci - odpowiedziała.
Teraz jego umysł cofnął się do czasu, kiedy jeden jedyny raz nie był wierny swojej żonie i powiedział:
- To ty jesteś tą striptizerką z mojego wieczoru kawalerskiego, z którą kochałem się na stole bilardowym, a wszyscy moi koledzy gapili się, stojąc wokół, dopóki twój chłopak przywalił mi kijem w tyłek?
Ona spojrzała mu w oczy i powiedziała spokojnie:
- Nie, jestem nauczycielką pańskiego syna.
Samolot zbliża się do Tajlandii i podchodzi do lądowania. Z głośników słychać głos stewardesy:
- Ostrzegamy państwa, że połowa ludności Tajlandii ma HIV, a druga połowa - gruźlicę.
- Co ona powiedziała? - pyta sie wnuczka przygłuchawy dziadek.
- Żeby dupczyć tylko te, które kaszlą...
Instrukcja obsługi przejścia dla pieszych w Pakistanie:
1. Spojrzyj w lewo, w prawo i upewnij się, że nie jedzie samochód, nie idzie zwierzę lub pieszy.
2. Spójrz w górę czy nie ma amerykańskich dronów, spójrz w dół czy nie ma żadnej bomby, albo miny przeciwpiechotnej.
3. Zewrzyj pośladki, obserwuj wszystkich wokół siebie, po czym unikając kul szybkim slalomem przebiegnij ulicę.
Obiecał dziadek Mosze wnuczkowi czekoladę. Przychodzi do domu. Wnuk pyta:
- Dziadziu, kupiłeś czekoladę?
- Nie, wnuczuś, dziś nigdzie nie było.
Następnego dnia przychodzi dziadek Mosze:
- Dziadziu, kupiłeś czekoladę?
- Nie, wnuczuś, sklep był zamknięty.
Następnego dnia przychodzi dziadek Mosze:
- Dziadziu, kupiłeś czekoladę?
- Nie było czekolady. Tylko lizaki.
- To trzeba było mi choć lizaka kupić...
- Zapamiętaj, wnuczku, póki twój dziadek Mosze żyje, będziesz jeść tylko czekoladę.
Postanowiłem wyleczyć moją dziewczynę z wegetarianizmu. Zamknąłem ją w piwnicy z zapasem wody i kotem.
Arab wali w dywan na trzepaku. Przechodzący obok niego Żyd kiwa głową ze zrozumieniem:
- Co, znowu nie odpalił?
Właśnie wróciłem z wakacji z Tajlandii. Mało brakowało, a przespałbym się z transwestytą! Wyglądał jak kobieta, pachniał jak kobieta, mówił jak kobieta, całował jak kobieta. Dopiero, kiedy zajeżdżaliśmy do jego mieszkania i zaparkował równolegle za pierwszym podejściem, zdałem sobie sprawę, że coś tu nie gra.
Główny dylemat:
Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów.
Pesymista obawia się, że może to być prawdą.
Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!
Facet złapał złota rybkę, a ta mówi do niego:
- Wypuść mnie a spełnię twoje dwa życzenia.
- Dlaczego dwa? Pyta facet.
- A bo ja jestem mała rybka.
- Dobrze mówi facet, chciałbym, aby w moim mieście nigdy nie zabrakło gorzały.
Pstryk i życzenie się spełniło.
- A teraz drugie życzenie. Mówi facet.
- Chciałbym, aby w Czeczeni był pokój.
- Nie mogę spełnić tego życzenia bo jestem małą rybką i jest to dla mnie za duże zadanie.
Na to facet.
- To bym chciał, aby moja żona wyładniała.
Rybka na to:
- Jak masz jej zdjęcie to pokaż.
Facet pokazuje zdjęcie żony, rybka patrzy, patrzy i mówi:
- Te facet masz mapę, gdzie jest ta Czeczenia.
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodź no tutaj! Weź mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Daj spokój, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl. Coś lepszego.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.