- Dlaczego dowcipy o blondynkach są takie krótkie?
- Aby brunetki mogły je zapamiętać.
Blondynka przychodzi do laboratorium chemika.
- Co robisz? - pyta.
- Ekstrahuje - odpowiada chemik.
- O, fajnie. To zrób mi ze dwa!
Blondynka dzwoni do swojej koleżanki i mówi:
- Przyjedź do mnie, to ci pokażę coś ekstra!
Więc koleżanka przyjechała, a blondynka podekscytowana mówi:
- Mam takie coś w kuchni na ścianie, chodź to ci pokażę.
Idą do kuchni, blondynka gasi i zapala parę razy światło, mówiąc:
- Patrz, jest światło, nie ma, jest, nie ma...
A koleżanka na to:
- Ciekawe gdzie jest światło, gdy go nie ma?
Blondynka otwiera lodówkę i mówi:
- Tutaj!
Dwie blondynki na przystanku tramwajowym:
- Czym jedziesz?
- Dwójką, a ty?
- Ósemką.
Przyjechała dwudziestka ósemka.
- To jedziemy razem.
Rozmawiają dwie blondynki:
- Hej, może pójdziemy na zakupy?
- Tak, tylko wypełnię ankietę.
Blondynka wypełnia:
Imię: Anna
Nazwisko: Kowalska
Urodzona: Tak
Idzie blondynka ulicą, nagle zaczepia ją jakiś facet i pyta:
- Dlaczego pani ma jeden czarny but, a drugi biały?
Blondynka mu odpowiada:
- Tylko takie buty w sklepie sprzedawali, proszę pana. Ale najgorsze jest to, że ja dwie pary takich mam.
Czemu blondynka złamała nogę podczas grabienia liści?
- Bo spadła z drzewa.
- Renato, a po co ci pies?
- Żebym się nie bała nocą po parku spacerować.
- To po co nocą spacerujesz po parku?
- A kiedy mam wyjść z psem?
Dlaczego blondynka klęczy przed drzwiami od sklepu?
Bo na drzwiach jest napis "CIĄGNĄĆ".
Kobieta do mężczyzny:
- Wiesz że, nazywają mnie kopciuszkiem?
- Szukasz księcia z bajki?
- Nie. Tyle palę.
- Nieczynne, raport kasowy się robi, trzeba poczekać z siedem minut - usiadłem w Coffee Cornerze na stacji benzynowej. Zazwyczaj około północy robią jakieś obliczenia, transmisje, czy coś równie interesującego. Wchodzi dwóch kolejnych klientów:
- Nieczynne, raport kasowy - rozejrzeli się, siedli obok mnie, po czym jeden z nich otworzył piwo w puszce.
- Tu nie można pić alkoholu - sprzedawca wychylił głowę znad monitora.
- Niech się pan nie martwi, przecież nieczynne jest.
Odkąd nauczyłem się alfabetu Morse'a, nie mogę zasnąć w czasie deszczu. Na przykład wczoraj słyszałem, że deszcz zachęcał mnie do wypitki. Trzy razy po imieniu namawiał, zanim się złamałem.
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...