Dlaczego blondynka bierze linijkę do łóżka?
- Żeby zmierzyć, jak długo spała!
Dlaczego blondynka złamała nogę, gdy wieszała telewizor?
- Bo lina pękła.
Blondynka stoi przy kiju wbitym do ziemi i z trudem próbuje go zmierzyć.
Po pewnym czasie podchodzi do niej facet, wyrywa kij, kładzie go na ziemi i pomaga jej go zmierzyć.
Blondynka na to:
- Ale proszę pana, chciałabym sprawdzić jaki ten kij jest wysoki, a nie jaki jest długi...
Co myśli blondynka, gdy urodzi bliźniaki?
"Ciekawe, z kim mam to drugie..."
Rozmowa dwóch blondynek:
- Słyszałaś, że w tym roku Sylwester będzie w piątek?
- O rany! Oby nie trzynastego!
Rozmawiają dwie blondynki:
- Wczoraj skręciłam kostkę.
- W prawo czy w lewo?
Policjant zatrzymuje blondynkę jadącą samochodem i mówi:
- Pani nie ma powietrza w oponach.
- Wiem, ale tylko na dole. Na górze mam.
Co trzeba pokazać blondynce po roku bezwypadkowej jazdy?
- Drugi bieg.
Rozmawiają dwie blondynki, nagle jedna mówi:
- Kurcze, dzwoni mi w głowie.
- To odbierz, ja poczekam.
Dlaczego blondynki nie wolno bić po głowie?
- Bo jej echo zęby powybija.
Kobieta do mężczyzny:
- Wiesz że, nazywają mnie kopciuszkiem?
- Szukasz księcia z bajki?
- Nie. Tyle palę.
- Nieczynne, raport kasowy się robi, trzeba poczekać z siedem minut - usiadłem w Coffee Cornerze na stacji benzynowej. Zazwyczaj około północy robią jakieś obliczenia, transmisje, czy coś równie interesującego. Wchodzi dwóch kolejnych klientów:
- Nieczynne, raport kasowy - rozejrzeli się, siedli obok mnie, po czym jeden z nich otworzył piwo w puszce.
- Tu nie można pić alkoholu - sprzedawca wychylił głowę znad monitora.
- Niech się pan nie martwi, przecież nieczynne jest.
Odkąd nauczyłem się alfabetu Morse'a, nie mogę zasnąć w czasie deszczu. Na przykład wczoraj słyszałem, że deszcz zachęcał mnie do wypitki. Trzy razy po imieniu namawiał, zanim się złamałem.
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...