Zbieram się rano do roboty, ale samochód nie chce odpalić. Ku*wa! - pomyślałem. - Spóźnię się i będzie przejegrane!
Zamawiam Ubera. Pofarciło się, Uber Select w cenie standardowego. Przyjeżdża Merc, wsiadam. Kierowca w garniturze. Dojeżdżamy, Uber zatrzymuje się przed wejściem do firmy, chcę wysiąść, kierowca mnie powstrzymuje:
- Nie, proszę poczekać, klamka nie działa, zaraz wysiądę, otworzę od zewnątrz!
I rzeczywiście, wysiada, obiega samochód, otwiera mi drzwi, przytrzymuje, czeka aż wysiądę, podał mi jeszcze teczkę.
A temu wszystkiemu przygląda się zdziwiony szef, który akurat dopalał papierosa...
- Szeregowy, dlaczego macie niewypastowane buty?!
- Ch*j to pana obchodzi, panie sierżancie!
- Co?! DLACZEGO MACIE, K*RWA, NIEWYPASTOWANE BUTY?!
- Pasta mi się skończyła, panie sierżancie!
- CH*J MNIE TO OBCHODZI!
- No przecież mówiłem...
Podróżnik przenosi się w czasie do Starożytnej Grecji. Budzi się pośród tłumu ludzi. Nagle mówi:
- O mój Boże!
Ktoś po chwili odpowiada:
- Który?
- Tato, tato, daliśmy dziś w szkole świetne przedstawienie, wszyscy widzowie cały czas się śmiali!
- To wspaniale, synu. A jakie to było przedstawienie?
- Hamlet.
Rozmawiają dwaj mężczyźni przy barze:
- Pan żonaty?
- Nie, kot mnie podrapał.
Jeśli kobieta po namiętnym seksie mówi ci: "To było niesamowite, nikt do tej pory nie dał mi takich wrażeń i wątpię, żeby był w stanie zrobić to tak jak ty" - wiedz, że cię okłamuje. Po naprawdę dobrym seksie żadna kobieta nie będzie w stanie wymyślić zdania złożonego podrzędnie ze zwrotem przymiotnikowym.
Po zbadaniu pacjenta lekarz mówi:
- Wasz przypadek wydatnie wzbogaci medycynę!
- A mówili, że ceny u was umiarkowane...
W czasach komuny były podsłuchy i donosiciele, każdy o tym wiedział. Czterech robotników siedziało w pokoju hotelowym i opowiadało sobie dowcipy polityczne. Zachciało im się spać, więc jeden z nich zszedł na dół do recepcji i zamówił cztery herbaty. Wrócił na górę i mówi:
- Przestańcie opowiadać te dowcipy, bo major to wszystko słyszy!
Pozostali się roześmiali.
- Nie wierzycie? Panie majorze, poproszę cztery herbaty!
Po chwili kelner przynosi cztery herbaty do pokoju. Towarzystwo straciło humor i poszło spać.
Rano gość budzi się w pokoju sam.
- Co się stało z pozostałymi? - pyta kelnera.
- SB ich zabrało!
- A dlaczego mnie nie wzięli?
- Majorowi bardzo podobał się ten kawał z herbatą!
Lekarz psychiatra do pacjenta:
- Zaraz, zaraz, nie rozumiem pańskiego problemu. Proszę zacząć od początku.
- A więc na początku stworzyłem Ziemię...
Żona pyta męża:
- Widziałeś kiedyś pogięty banknot 100 PLN?
Mąż na to znudzonym głosem:
- Nie.
- To popatrz... - mówi żona, po czym wyciąga banknot z kieszeni i gniecie go.
Po chwili znowu pyta męża:
- A widziałeś kiedyś pogięty banknot 200 PLN?
Mąż odpowiada głosem zdradzającym lekkie zainteresowanie:
- Nie, nie widziałem.
- To popatrz... - mówi żona, po czym wyciąga drugi banknot z kieszeni i gniecie go.
Mija dłuższa chwila, po czym żona pyta:
- A widziałeś kiedyś pogięte 100.000 PLN?
Mąż podekscytowanym głosem odpowiada:
- Nie widziałem!
- To idź i sobie zobacz. Stoi w garażu.
Julian Tuwim był Żydem, który czuł się Polakiem. Niektórzy dokuczali mu z powodu pochodzenia, a on potrafił się odgryźć. Pewnego razu urządzono przyjęcie ku czci Tuwima. Przemawiał na nim poeta Adolf Nowaczyński
- Szanowni Państwo. Nie ma poezji polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez Pana Tadeusza, nie ma Pana Tadeusza bez Jankiela... Niech zyje Tuwim!
W odpowiedzi Tuwim rzekł.
- Szanowni Państwo. Nie ma poezji polskiej bez Adama Mickiewicza, nie ma Adama Mickiewicza bez Pana Tadeusza, nie ma Pana tadeusza bez Jankiela, nie ma Jankiela bez cymbałów... - Niech zyje Nowaczyński!
Baca zatrudnił się w kopalni. Już pierwszego dnia miał pecha, bo wpadł do starego, zapomnianego szybu. Zbiegli się koledzy i mówią:
- Franek, jesteś tam?
- Jo.
- Nic ci się nie stało?
- Ni.
- To wyłaź stamtąd.
- Kaj nie mogę, bo jeszcze lecę...
Dwóch chłopaków przy domofonie
- Ej jak Gruby ma na Imię?
- Piotrek
- Proszę pani, wyjdzie Piotrek?
- Gruby koledzy do ciebie!
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.