Pewien ateista przed II wojną światową pojechał na wieś propagować ateizm. Zaczął od tłumaczenia, skąd się wziął świat. Wziął maselnicę, przyrząd do ubijania masła, nalał śmietany, wsypał szczyptę soli i zaczął ubijać masło.
- Tak właśnie powstał świat - tłumaczy.
Na to jeden z chłopów:
- A kto wtedy korbą kręcił?
1. Coś zaczyna boleć.
2. Idziesz do lekarza.
3. Lekarz przepisuje leki.
4. Sprawdzasz możliwość picia alkoholu podczas przyjmowania tych leków.
5. W sumie nie boli aż tak bardzo.
- Bardzo się martwię, bo mój syn urodził się 1 sierpnia, kiedy Merkury wciąż był w retrogradacji. Droga wróżko, pomóż, proszę, zrozumieć, jak to może wpłynąć na los mojego syna. Z góry dziękuję.
- Merkury w retrogradacji w tej sytuacji jest bardzo niepokojący. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że dziecko zostanie wychowane przez pieprzniętą madkę.
Przychodzi mężczyzna do spowiedzi i mówi, że uprawiał seks z mężczyzną.
- Oj, będzie piekło, piekło... - mówi ksiądz.
- Już piecze.
Na uroczystym przyjęciu Kubal już trzeci raz wraca z bufetu z kopiastym talerzem. Żona w końcu nie wytrzymała:
- Nie wstyd ci?! Co ludzie sobie o tobie pomyślą?
- Nic, mówię im, że to dla ciebie.
- Tato, możesz mi podpowiedzieć jakieś słowo, które ma cztery litery?
- Pięć!
- Kto cię poznał z twoją żoną?
- To był przypadek, nie ma nawet kogo winić...
- Kiedy ślub?!
- Na horyzoncie.
- Wreszcie.
- Pamiętaj, że horyzont jest wyimaginowaną linią, która oddala się od nas, gdy się do niej zbliżamy.
- Jakie jest najstraszniejsze słowo wśród fizyków jądrowych?
- Ooops...
- Dziadku, daj chociaż trochę chleba!
- Matka mówiła, że nie można cię zmusić do jedzenia, a ty co, po czterech dniach wymiękasz?!
Przychodzi kanibal do restauracji i mówi: "Poproszę specjalność, szefa kuchni."
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Przychodzi do zegarmistrza rozżalony klient.
- Proszę Pana! Zegarek, który u pana kupiłem pół roku temu, już się popsuł i jest do wyrzucenia. A zapewniał mnie pan, że będzie mi służył przez całe życie.
- Zgadza się ale Pan wtedy bardzo źle wyglądał...