Do dyrektora cyrku przychodzi kobieta - mała, szczuplutka w okularach - i proponuje:
- Chcę być u was pogromcą tygrysów.
Dyrektor, skrywając uśmiech:
- No dobra, spróbujmy. Tam, w tamtej klatce, tygrysy się rozbestwiły. Pani idzie i uspokoi.
Babka idzie do klatki, spokojnie otwiera drzwi, wchodzi i krzyczy:
- MORDY W KUBEŁ, GNOJE!
Tygrysy momentalnie się uspokoiły, jeden się nawet ze strachu posikał. Zaskoczony dyrektor pyta:
- Jak pani to robi?
- Byłam wychowawcą w gimnazjum.
Pamiętasz te urocze różnice, które tak was kręciły na początku związku? Po 20 latach małżeństwa policja nazywa je "motywem".
U weterynarza.
- Przykro mi, proszę pani, ale ten koń ma najstraszliwszy nowotwór skóry, jaki w życiu widziałem.
- To jest wielbłąd.
Ministerstwo Obrony Kanady wydało rozkaz pozwalający personelowi wojskowemu na noszenie brody. Dokument stwierdza: "Zezwolenie dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet".
W Polsce jesteśmy w stanie doprowadzić do upadku demokracji. Ale zrobimy to w imię demokracji.
Żona do męża:
- Wyjdź do sklepu i kup jajka.
Mąż leni się, by wstać od telewizora, więc żartuje:
- Ja mam dwa jajka... Wystarczy?
Ona, też żartując:
- A co, można je zjeść?
On:
- Zjeść nie wolno, ale polizać można!
Ona:
- No i elegancko! Jutro poliżesz sobie na śniadanie.
Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim.
Po wystartowaniu pilot objaśnia pasażerom trasę, długość lotu itd. Po wszystkim zapomina wyłączyć mikrofonu i rozkłada się wygodnie w fotelu, po czym mówi do drugiego pilota siedzącego obok:
- Dobra, kolego, włączamy autopilota i najpierw wypijemy sobie kawę, a potem przelecimy stewardesę.
Stewardesa, słysząc całą rozmowę, bez namysłu zaczyna biec do kabiny pilotów, aby policzyć się z szowinistycznymi świniami.
Po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło jakiegoś dziadka.
Ten pomaga wstać stewardesie, mówiąc do niej:
- I czego się tak spieszy? Przecież powiedział, że najpierw kawę wypiją.
Wrzuć uniwersalny papierek wskaźnikowy do superkwasu.
Kwas roztapia papierek.
Wniosek: skalę wyje*ało.
Zrobiłem wazektomię, ponieważ nie chciałem mieć dzieci.
Ale kiedy wróciłem do domu, one wciąż tam były.
Przychodzi mąż z pracy w fabryce frytek do domu i mówi do żony:
- Wiesz, co? Mam nieodpartą pokusę włożyć przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków...
Na to żona:
- Zdurniałeś do reszty, stary capie? A co, jak ci się coś stanie? Wybij sobie ten pomysł z głowy!
Ale męża to męczyło i męczyło, bardzo chciał to zrobić i wydawało mu się, że nic go nie przekona do tego, żeby nie poddać się tej zachciance. Poszedł na drugi dzień do pracy i zrobił to co chciał: włożył przyrodzenie w obieraczkę do ziemniaków. Wraca do domu i mówi do żony:
- Wiesz, nie wytrzymałem, po prostu musiałem to zrobić...
Żona:
- Ty debilu, mogłeś sobie krzywdę zrobić! Nic ci się nie stało?
- Zwolnili mnie.
- A obieraczka?
- No, ją też zwolnili.
Jest egzamin. Studenci czekają nerwowo pod salą, jednak z nudów zaczęli rzucać sobie indeksami. Pech chciał, że jeden z nich spadł i wjechał pod drzwi. Po chwili wyjechał, a w indeksie była wpisana ocena 5. Następny student również wrzucił indeks pod drzwi i indeks wrócił z oceną 4, 5. I tak następnie 4, 3+, 3. Kolejny student bał się, ponieważ nie chciał dostać 2. Jednak odważył się i wsunął indeks pod drzwi. Ten po chwili wrócił z oceną 5 i dopiskiem: "5 za odwagę".
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Ku**a Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta je**na żarówka
Podczas wizyty prezydent USA zwiedza z Gierkiem Zakopane. Nagle słyszą krzyk i płacz kobiety. Patrzą - a gazda za chałupą grzmoci żonę. Prezydent pyta go dlaczego tak się znęca nad kobietą. Gazda mówi:
- Chciała mieć fiata - kupiłem. Chciała mercedesa - kupiłem. Ale teraz jej się helikopterem zachciało latać. Nie kupię, bo tu góry i jeszcze mi się baba zabije!
Prezydent pokiwał ze zrozumieniem, ale Gierek wziął gazdę na stronę i pyta:
- Gazdo, a tak naprawdę o co poszło?
- Przeca nie powim obcemu, że mi bździagwa bony na cukier zgubiła.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.