- W czym panu mogę pomóc?
- Muszę wybrać jakiś prezent na 8 marca.
- Rozumiem, że coś droższego?
- Dlaczego pani tak uważa?
- Ponieważ dziś jest 25 marca.
Przychodzi feministka do restauracji. Podchodzi kelner, ta go pyta:
- Co by pan doradził?
- Sałatkę z selera i marchewki.
- Sam jesteś gruby, ty męska, szowinistyczna świnio!
Życie rodzinne jest wtedy, kiedy masz zamiar kupić sobie Playstation z następnej wypłaty. Potem następnej, następnej i następnej... A potem umierasz.
Moja teściowa złamała ostatnio nogę. Z braku miejsc na ortopedii postanowiono, chwilowo, umieścić ją na oddziale dla ludzi w śpiączce. Po godzinie większość pacjentów uciekła, nie mogąc dłużej znieść jej pie*dolenia.
Wczoraj po raz pierwszy byłem w trójkącie. Przepełnione cele są do dupy.
- Mamo, dzieci w szkole mi dokuczają, bo według nich pochodzę z mafijnej rodziny.
- Nie przejmuj się. Jutro pójdziemy do szkoły i jakoś to załatwimy. Zrobimy tak, żeby wyglądało na wypadek...
Ktoś napisał na asfalcie przed dużym blokiem mieszkalnym:
''Jak twój pójdzie do pracy, zadzwoń do mnie!''
Tego dnia wielu facetów zostało w domu. Zalegające od miesięcy półki i obrazy zostały powieszone na ścianach, pokryte kurzem małe AGD - naprawione, z dziećmi skrupulatnie przerobiono wszystkie lekcje.
- Jak tam lato w tym roku?
- Jak zimne piwko.
- Takie rozkoszne?
- Nie, zimne i mokre.
Babcia Sara założyła się z wnukiem Abramem, że jak ten nie zje 25 pierogów, to posprząta jej mieszkanie.
Abram dojada dwudziestego czwartego pieroga, a dwudziestego piątego na talerzu... nie ma.
ach, te cwane, żydowskie babcie!
Nigdy nie jest się za starym na próbowanie nowych rzeczy. Moja babka zaczęła biegać, kiedy miała sześćdziesiąt pięć lat. Teraz ma siedemdziesiąt jeden i ciągle nikt nie wie, gdzie jest.
Zięć zwraca się do teściowej:
- Mamusiu, wychodzę. Kupić coś?
- Mieszkanie sobie kup!
Na forum dla dietetyków piszą, że podobno już jeden banan dziennie wspomaga perystaltykę jelita grubego. Mam nadzieję, że chodziło im o jedzenie banana.
Kobieta, której mąż często przychodził do domu pijany, postanowiła oduczyć go tego nawyku. W noc Halloween przebrała się za diabła i schowała się za drzewem, by zatrzymać go w drodze do domu. Kiedy nadszedł, wyskoczyła zza drzewa i stanęła przed nim z czerwonymi rogami na głowie, długimi pazurami i widłami w ręku.
- Kim jesteś? - zapytał mąż.
- Diabłem! - odpowiedziała.
- W takim razie, ożeniłem się z twoją siostrą.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.