Przepraszam, dlaczego ten pies nie jest na smyczy?
- To nie mój pies.
- Jak to nie pański?
- No nie jest mój.
- Przecież widzę, że to pański pies!
- Nie.
- Nie? To niech pan przejdzie na drugą stronę ulicy!
(facet przechodzi)
- I co?! Poszedł za panem! To pański pies!
- To nie jest mój pies.
- To niech pan przejdzie jeszcze raz!
(facet przechodzi)
- Ten pies za panem chodzi, nie oszuka mnie pan, to pański pies!
- Panie, on się do mnie tak samo przypierdolił, jak i pan!
Na egzamin "wtacza się" wyraźnie pijany student:
- Ppanie ppprofesorze, czy przyjmie Pan pijanego?
- Proszę wyjść i wrócić trzeźwy!
- Aaale ja bardzo Pana proszę...
- Bez dyskusji! Proszę wyjść!
- Ale Panie profesorze... To naprawdę ostatni raz...
- Nie. Wynocha stąd!
- Ale naprawdę, niech się Pan zgodzi...
- No dobrze ale żeby mi to było po raz ostatni...
Na to student otwiera drzwi i krzyczy:
- Chłopaki, Wnieście go!
Na ławce w parku siedzi staruszek i strasznie płacze.
Podchodzi do niego przechodzień i pyta:
- Dlaczego Pan płacze?
- Synu mam 88 lat, dwa tygodnie temu ożeniłem się z najseksowniejszą laską w okolicy, ma 22 lata wymiary 90/60/90, super gotuje, kochamy się kiedy chce, wieczorem mi czyta...
- No to o co chodzi?
- Nie pamiętam gdzie mieszkam!
Policjanci złapali rowerzystę w lesie w trakcie zakazu w czasie pandemii.
"Co Pan tu robi?? Tylko rolnikom wolno przejeżdżać przez las!!"
Rowerzysta na to: "To ja rolnik, bo uprawiam!"
"A co Pan tu uprawia?"
"Jak to co?? Sport uprawiam!"
Policjanci pokiwali głową i puścili rowerzystę.
"Ty, Stasiek, co to jest ten sport?"
"Ty nie wiesz? To odmiana kartofla. W TVP nadawali, że przywieźli kartofle sportu gdańskiego."
Mąż do żony:
- Dlaczego nosisz obrączkę na nie tym palcu, co trzeba?
- Bo wyszłam nie za tego, co trzeba.
Jasiu mówi do taty:
- Tato chyba powinienem pójść do okulisty.
- A po co? - pyta Tata.
- Bo już dawno nie widziałem swojego kieszonkowego.
Egzamin na medycynie. Profesor pyta studenta jakie są objawy ciąży.
Ten, ewidentnie nieprzygotowany, duka:
- Noooo... Brak okresu... Mają duży brzuch... No i często wymiotują.
Profesor chwilę milczy, wreszcie komentuje:
- Więc według pana ja jestem w ciąży? Nie mam okresu, mam duży brzuch, a jak pana słucham, to rzygać mi się chce.
- Dziadku, kiedy po raz pierwszy widziałeś telewizor?
- W 1967.
- Na żywo?!
- Nie, ku**a, w telewizji.
Pani pyta Jasia:
- Odrobiłeś pracę domową?
- Tak, nawet przeczytałem całą lekturę i nauczyłem się do sprawdzianu!
Pani osłupiała krzyczy:
- Jasiu, Ty chyba żartujesz!
- Tak, ale to pani zaczęła.
Dwaj górale kłócą się, który z nich jest silniejszy.
- Jo podnose 300 kg.
- A jo 400 kg.
- Jo 500 kg podnose.
Nagle jeden z nich wpadł do wody i krzyczy:
- JO TONĘ!
- A JO DWIE!
- Będzie nam go brakowało, ale przynajmniej dobrze, że skończą się te jego idiotyczne, nieśmieszne, żałosne żarty.
Słysząc ogólny pomruk aprobaty wszystkich przybyłych na pogrzeb, zacząłem nerwowo wiercić się w trumnie.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!