Popularne dowcipy

Przychodzi 15-letni chłopak do spowiedzi:
chł: Proszę księdza całowałem...
k: O mój chłopcze to rozpusta całowałeś pannę w usta?
chł: Trochę niżej proszę księdza
k: O mój chłopcze co za gust całowałeś pannę w biust?
chł: Trochę niżej proszę księdza
k: O mój chłopcze to występek całowałeś pannę w pępek?
chł: Trochę niżej proszę księdza
k: O mój chłopcze co za cuda całowałeś pannę w uda?
chł: Trochę wyżej proszę księdza
k: Idź gówniarzu, bo Ci pizgnę całowałeś pannę w p**dę, więc Ci nie dam rozgrzeszenia, ch** Ci w dupę, do widzenia

Rodzice Jasia mieli poważny problem z synem. Podczas, gdy cała rodzina z przekonaniem chodziła na niedzielne msze, Jasio twierdził zawzięcie, że Boga nie ma! Zdesperowani rodzice zabrali go do księdza, aby ten przemówił mu do rozumu. No to ksiądz się go pyta:
- Jasiu, dlaczego nie wierzysz w Boga?
- Bo go nie ma.
- Ależ Jasiu, Bóg jest wszędzie...
- Gdzie bym nie spojrzał?
- Dokładnie! - krzyczy uradowany ksiądz.
- A u Kowalskich w piwnicy?
- Też jest!
- A takiego ch**a! Kowalscy nie mają piwnicy!

Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki.
Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem.
- Ojcze... - zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę...
- Tak droga pani? - zachęcił ją ojczulek.
- Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet.
Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje. Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują. Nooo więc, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać.
- Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.
- Jakoś to będzie - stwierdziła optymistycznie kobieta.
Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego. Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie:
- Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego...
- A od pasa w dół? - spytał zdziwiony urzędnik celny.
- A tam, mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane. Przepuścili go rechocząc.

Pani przedszkolanka pomaga małemu Jasiowi założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną...
Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze a Jasio mówi:
- Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy: faktycznie, lewy na prawy. No to je ściągają, mordują się, sapią...
Ufff, zeszły.
Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść...
Ufff, weszły.
Pani siedzi, dyszy a Jasio mówi:
- Ale to nie moje buciki...
Pani ugryzła się w język, znów się szarpią z butami...
Zeszły.
Na to Jasio:
- To buciki mojego brata, i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż się przestaną trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się...
Weszły.
- No dobrze - mówi pani - a gdzie są twoje rękawiczki?
- Schowałem w bucikach żeby nie zgubić!

Siedzi sobie dziewczyna na ławce w parku i przeklina.
- O k***a jego mać!
Idzie chłopak i to słyszy i mówi do niej:
- Słuchaj, panna jesteś i nie pasuje, żebyś przeklinała jak szewc.
A ona:
- Siadaj koło mnie, to ci powiem dlaczego...
Chłopak siadł i dziewczyna powiedziała mu do ucha.
Chłopak zaczął przeklinać:
- Do ch**a wafla! Niech k***s pogryzie!
Usłyszała to przechodząca obok babcia i mówi do chłopaka, żeby nie przeklinał, bo to nieładne i niekulturalnie. On na to:
- Niech babcia usiądzie przy mnie, to powiem babci. Babcia usiadła, chłopak powiedział jej do ucha i babcia zaczęła przeklinać:
- O w p***ę! S*****olona dola...
Usłyszał to dziadek, który przechodził obok. Mówi do babci:
- Wstydziłaby się babcia taki przykład młodym dawać. A ona na to, aby dziadek usiadł koło niej, to mu powie dlaczego. Dziadek usiadł, a babcia mówi:
- Ta ławka jest świeżo malowana...

Wchodzi Arab do baru. Siada przy stoliku i zauważa siedzącego w rogu Żyda. Wstaje i woła:
- Barman, kolejka dla wszystkich w knajpie. Wszystkich z wyjątkiem tego pieprzonego Żyda w rogu.
Żyd tylko się uśmiechnął i wrócił do swoich papierów. Wkurzony Arab po kilku minutach powtarza:
- Barman, jeszcze jedna kolejka dla wszystkich. Oczywiście z wyjątkiem Żyda.
Stary Żyd ponownie skomentował zachowanie Araba uśmiechem i wrócił do pracy. Rozwścieczony Arab ponownie zwraca się do barmana:
- Barman, co jest z tym cholernym Żydem? Obrażam go, dwa razy stawiam wszystkim tylko nie jemu, a on się uśmiecha.
- To jego knajpa.

Co to jest? Zaczyna się na D, kończy na A i zużywa dużo papieru?

Drukarka

- Jak blondynka zabija karpia na święta?
- Topi go w wodzie!

- Przepraszam, wysoki sądzie, ale ze stresu pocę się jak murzyn na polu bawełny.
- Nic nie szkodzi, mam powtórzyć pytanie?
- Tak
- Czy przyznaje się Pan do rasistowskiego zachowania w pracy?
- Ależ wysoki sądzie! Ze mnie taki rasista jak z czarnego pożytek!

Generałowi urodził się wnuk, więc postanowił wysłać swego adiutanta do szpitala, aby się dowiedział czegoś więcej. Po powrocie generał pyta:
- I jak wygląda?!
Na to adiutant:
- Jest bardzo ładny... Podobny do Pana generała.
- Podać więcej szczegółów!
- Melduję, że niski, łysy i bez przerwy drze mordę.

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (99)

Sortuj dowcipy

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

- Zgadnij, w której ręce?
- W tej.
- Cholera. Znowu wygrałeś!
Jednoręki Joe nie potrafił niczym zaskoczyć w tej grze

Zobacz cały dowcip

Na lekcji matematyki:
- Jasiu, masz 9 cukierków. 3 dajesz Oli i 3 dajesz Paulinie. Ile cukierków masz teraz?
- Za mało.

Zobacz cały dowcip

Wchodzi sadysta do sklepu zoologicznego i pyta sprzedawczynię:
- Czy są papużki nierozłączki?
- Tak są.
- To poproszę jedną.

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Ciemna, deszczowa noc listopadowa. Do pubu na wsi w Anglii wchodzi dwóch dżentelmenów. Jeden pyta barmana:
- Czy w tej wsi jest duży czarny pies z białą obrożą?
- Nie
- A może w tej wsi jest duży czarny kot z białą obrożą?
- Nie
Pytający mówi do kolegi:
- Wiesz co John, chyba jednak przejechaliśmy pastora

Zobacz cały dowcip

Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.

Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?

Zobacz cały dowcip

Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.

Zobacz cały dowcip