Przychodzi zajączek do sklepu prowadzonego przez niedźwiedzia.
- Dzień dobry. Poproszę chleb z górnej półki.
Niedźwiedź wchodzi na drabinę, bierze chleb, schodzi i podaje zajączkowi.
- I poproszę ser z dolnej półki.
Niedźwiedź podaje mu ser. Następnego dnia zajączek znowu przychodzi do sklepu.
- Poproszę chleb z górnej półki.
Misiek wchodzi na drabinę, bierze chleb i podaje zajączkowi tak jak poprzednio.
- Poproszę jeszcze ser z dolnej półki.
Misiek podaje mu ser.
Sytuacja powtarza się przez kilka dni, aż w końcu któregoś dnia zając przychodzi do sklepu, niedźwiedź stoi już na drabinie.
- Poproszę ser z dolnej półki.
Niedźwiedź nieco zdziwiony, ale schodzi i podaje ser zającowi.
- I jeszcze chleb z górnej półki...
Spotykają się nad Pacyfikiem dwie rakiety - rosyjska i amerykańska.
Rosyjska się pyta:
- Ty jak zwykle do nas lecisz?
- Tak, - odpowiada amerykańska - a ty do nas co?
- No... A my czasem się gdzieś nie widzieliśmy?
- No nie wiem... może....
- No to stary! - krzyczy rosyjska rakieta - trza to opić!
I tak walnęły sobie parę kolejek ciekłego wodoru, poprawili utleniaczem.
Amerykańska ledwo patrzy na oczy i mówi:
- Staaaarrrryyy.... Jjjjaaaa ddddoo dddoommuuuu nnnniiiieee trrrraaafiiiię...
- Spoko, odprowadzę cię - odpowiada rosyjska rakieta.
Studentki medycyny zdawały egzamin. Profesor je odpytujący z wiedzy mówi do pierwszej:
- Proszę pani. Pani wiedza właściwie się nie liczy, mnie interesuję czy umie pani logicznie myśleć. Zadam więc pani zagadkę, jeśli pani zgadnie to pani zdała, a jeśli pani nie zgadnie to przykro mi, bez względu na pani wiedze będzie 2.
- Słucham zagadki panie profesorze
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 4 litery i ma z tego wyjść ziele.
Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnicę.
- Dziurawiec. Wchodzi druga studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść potrawa.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Szparagi.
Wchodzi trzecia studentka. Słyszy te sama gadkę i wreszcie zagadkę:
- Co to jest. To co ma pani miedzy nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść kwiatek.
- Studentka po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem.
- Nie zdała pani.
- A co to było? Niech pan chociaż zdradzi tajemnice.
- Krokus.
- Wie pan co? Wobec powyższego ja mam dla pana propozycję. Teraz ja zadam panu zagadkę. Jeśli pan zgadnie to ja rzeczywiście nie zdałam, ale jeśli pan nie zgadnie to wpisuje mi pan piątkę.
Profesor kochał zagadki i przystał na to. Studentka więc pyta:
- Co to jest. To co ma pan między nogami plus 2 litery i ma z tego wyjść naczynie na ten kwiatek
Profesor po chwili namysłu:
- Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Gratuluję piątka, ale błagam niech pani powie co to takiego?
- Flakon.
Są zawody spadochronowe. Konkurencja "kto najniżej otworzy spadochron". Skoki odbywały się parami. Udział wzięło dwóch wariatów. Wyskoczyli z samolotu, lecą, 700m do ziemi. Jeden z nich pyta:
- Ty, Franek, otwieramy?
- Nie, jeszcze czas.
Lecą, 500 m do ziemi
- Ty, Franek, otwieramy?
- Nie, jeszcze czas.
Lecą, 100 m, do ziemi.
- Ty, Franek, otwieramy?
- Nie, jeszcze czas.
Lecą, metr do ziemi.
- Ty, Franek, otwieramy?
- Coś ty, głupi? Z metra nie skoczysz?
Kto stworzył kobiety?
- Trzech facetów: stolarz hydraulik i architekt ale i tak spieprzyli robotę. Stolarz: bo zrobił nogi które ciągle się rozkładają na boki hydraulik: bo cieknie co miesiąc, a architekt... bo zbudował szambo koło placu zabaw!
Redaktor przeprowadza wywiad z trzema pedałami. Pyta pierwszego:
- Jaki pan najbardziej lubi sport?
- Boks.
- A dlaczego boks?
- Bo mężczyźni są tacy umięśnieni.
Pyta drugiego.
- Koszykówkę.
- A dlaczego koszykówkę?
- Bo mężczyźni są tacy wysocy i jak rzucają to widać im pachy.
Pyta trzeciego.
- Piłkę nożna.
- A dlaczego piłkę nożną?
- No, bo biegniesz z piłką, podajesz, on ci odgrywa, mijasz obrońcę, potem bramkarza, jesteś sam na sam z bramką, nie trafiasz i 10 000 kibiców krzyczy: "Ch...j ci w dupę", a ty leżysz i marzysz.
Jacy ludzie są najlepszymi kierowcami?
- Pedofile, bo zwalniają przy szkołach.
Pewnego wieczornego poranka, młoda staruszka siedziała pod sosnowym dębem. Nic nie mówiąc rzekła:
- Jakie dziś upalne zimno - i nie ruszając się z miejsca, uciekła.
Dwie najpopularniejsze rosyjskie pamiątki - matrioszka i wódka - są zdumiewająco podobne - otwierasz pierwszą, a tam druga, trzecia...
W warsztacie samochodowym klient siedzi w fotelu i czyta gazetę, a na kanale stoi samochód. Przychodzi mechanik i zabiera się za auto. Po chwili mówi do klienta:
- Przydałoby się wymienić świece.
- To wymieniaj pan, tylko szybko.
No to mechanik czuje, że złapał frajera i nawija dalej:
- Pasek rozrządu też do wymiany. Klocki i tarcze też. I płyn hamulcowy, i w chłodnicy, i wycieraczki...
- Wymieniaj pan, tylko szybciej, bo nie mam czasu.
Mechanik skończył, odstawił samochód i mówi:
- No, gotowe.
Na to klient pokazując na samochód stojący przed warsztatem:
- No to bierz się pan teraz za mój.
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Macie ołówki?
- Normalne, czy katolickie?
- A czym się różnią?
- Katolickie są bez gumki.
Rozmawiają dwie blondynki:
- Ty, jak się mówi: Irak czy Iran?
- A skąd mam wiedzieć? Napisz do Bralczyka.
- Aleś ty głupia! Napiszę, a on mi jak zwykle odpisze, że zasadniczo obie formy są poprawne.
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.