Szef do spóźnionej pracownicy:
- Znowu się Pani spóźniła do pracy o godzinę!
- Ależ skąd Panie dyrektorze! Przybyłam punktualnie, tylko parkowałam.
- Pułkowniku Zacharczenko, skąd u was 8 mld rubli?
- Walczyłem z korupcją.
- I?
- I przegrałem.
Dzwoni telefon. Pies odbiera i mówi:
- Hau!
- Halo?
- Hau!
- Nic nie rozumiem.
- Hau!
- Proszę mówić wyraźniej!
- H jak Henryk, A jak Agnieszka, U jak Urszula: Hau!!!
Mąż do żony:
- Wiosna przyszła, taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłóg. Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...
Fit-bransoletki - to takie tamagochi, z tą różnicą, że ten zwierzak, któremu nie możesz pozwolić zdechnąć, to ty sam.
Przychodzi facet do marszanda. Wyjmuje bardzo stary obraz i z nadzieją, prosi o wycenę. Marszand długo ogląda obraz:
- Mówi panu coś nazwisko van Gogh?
Gościu z nadzieją w głosie:
- No pewnie!
Marszand:
- Panie, on by tym obrazem nawet dupy sobie nie podtarł.
Mały Jasiu pyta się mamy: Mamusiu, a gdzie jest teraz tatuś?
- Tata pracuje teraz w kotłowni - odpowiada mama.
- A co on tam robi? Łowi koty?
- Cudzołożyłeś? - pyta święty Piotr.
- Klapnij sobie wygodnie, czeka nas dłuższa pogawędka - mówi Hugh Hefner.
Spotykają się dwie sąsiadki:
- Jak się czuje pani mąż? Słyszałam, że był u lekarza?
- Tak, lekarz zalecił mu palić najwyżej pięć papierosów dziennie.
- I co, zastosował się do rady? Pali teraz mniej?
- Zastosował się, z tym że wcześniej w ogóle nie palił.
- Kochanie, co byś powiedział, gdybyśmy wzięli ślub w Boże Narodzenie?
- Daj spokój! Po co mamy sobie psuć święta?
Jak nazywa się największy diler narkotyków w Polsce?
- Król Krak.
Samochodem jedzie mechanik, elektryk i programista. W pewnym momencie silnik gaśnie, samochód się zatrzymuje.
Mechanik mówi:
- Cholera, pewnie gaźnik się zatkał.
- Eee, nie. To na pewno cewka zapłonowa - stwierdza elektryk.
Programista na to:
- Chłopaki, a gdybyśmy tak spróbowali wysiąść i wsiąść jeszcze raz?
Zapisują bacę do Partii. Sprawdzają życiorys.
- No a jak to było po wojnie? Byliście w jakiejś bandzie?
- Ni, ta bydzie pirsa.
Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?
Czym różni się upadek z ósmego piętra od upadku z parteru?
Przy upadku z ósmego piętra słychać:
Aaaaaaaaaaaaaaa ŁUP
A przy upadku z parteru:
ŁUP aaaaaaaaaaaa
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!