Stirlitz poszedł do lasu, ale ani borowików, ani podgrzybków, ani nawet opieniek nie było.
- Pewnie nie sezon - pomyślał Stirlitz, siadając w zaspie.
Mama: Dlaczego zjadłaś lody przeznaczone dla Kuby?
Ania: Nie wierzę w przeznaczenie.
Morze Północne, lodowaty wicher hula jak cholera. Na pokładzie statku stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki? - pyta jeden.
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
Moja kobieta uważa, że w restauracji powinniśmy płacić po połowie.
Nawet jeśli ona tam była z matką, a ja w domu.
Przychodzi baba do dentysty, ściąga majtki i siada na fotel. Dentysta, mocno zdziwiony, pyta:
- Czy pani nie pomyliła lekarzy?
Baba odpowiada:
- Czy to pan wczoraj zakładał mojemu mężowi sztuczną szczękę?
Dentysta potwierdza. Baba na to:
- To teraz ją pan wyjmij!
- W ogóle tych oblodzonych chodników nie czyszczą, swołocze... A ostatnio jeden facet upadł i się zabił!
- Jak to - upadł i się zabił?
- Normalnie, z dziewiątego piętra.
Przychodzi pacjent do lekarza.
- Co panu jest? - pyta doktor.
Pacjent nie odpowiada, tylko siada na podłodze. Kładzie głowę twarzą do podłogi i zakłada prawą nogę na kark. Następnie wygina lewa nogę i tak samo kładzie ją na karku.
- Widzi pan, doktorze? - stęka - Kiedy tak to robię, to mnie wszędzie boli!
Turysta chce wyjechać z Polski, lecz nie wie dokąd. Udaje się zatem do biura podróży. Zasiadłszy przy biurku informatora, rozważa różne możliwości. Wreszcie zniecierpliwiony urzędnik radzi niezdecydowanemu petentowi:
- Tam w kącie jest stolik z globusem. Proszę podejść i wybrać sobie jakiś kraj.
Turysta pochyla się nad stolikiem, długo rozmyśla, a potem zwraca się do urzędnika:
- Żaden z tych krajów mi nie odpowiada. Może mi pan pokaże jakiś inny globus.
Kowalski siedzi na kozetce u psychiatry.
- Panie doktorze, wydaje mi się, że u nas w lodówce ktoś mieszka.
- Dlaczego pan tak sądzi?
- Bo żona nosi tam jedzenie.
Knot, Minister Magii przychodzi do Ollivandera po nową różdżkę. Próbuje jedną, drugą, żadna nie działa. W końcu Ollivander mówi, że dla takiego klienta trzeba wykonać różdżkę na zamówienie. Mile połechtany Knot wychodzi, żeby stawić się następnego dnia. Przychodzi, próbuje, działa idealnie. Płaci i wychodzi, a Ollivander patrzy za nim i mówi do siebie:
- Plastik. Trzynaście cali. Rdzeń z papieru toaletowego. Jaki minister, taka różdżka.
Psychiatra bada pacjenta za pomocą testu czytając:
- Ostatniej niedzieli był straszliwy wypadek drogowy. Motocyklista został rozjechany przez samochód tak nieszczęśliwie że stracił głowę. W chwilę potem motocyklista wstał podniósł głowę i poszedł do najbliższej apteki żeby przykleić ją do tułowia.
W tym miejscu badany uśmiecha się z niedowierzaniem.
- Pańska historia nie trzyma się kupy. Przecież apteki w niedzielę są zamknięte!
Z poradnika kochanki:
1. Nie umawiaj się z wdowcami - wpędził do grobu swoją żonę i ciebie też wpędzi
2. Nie umawiaj się z rozwodnikami - zostawił swoja żonę i ciebie też zostawi.
3. Nie umawiaj się z singlami - z żądną nie udało mu się ożenić, więc ty też się z nim nie dogadasz.
4. Umawiaj się z żonatymi mężczyznami - kocha swoją żonę i ciebie też będzie kochał
Daj bezdomnemu 2 zł, to zostaniesz kierownikiem. Weź od niego 2 samochody, to zostaniesz dyrektorem.
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
- Niech pan mnie bada ostrożnie, jestem dziewicą.
- Ja tu żadnego dziewictwa nie widzę.
- Może od tamponu straciłam?
- To niech pani powie swojemu tamponowi, że jest pani w ciąży.