- Tato, a ty chciałeś chłopca czy dziewczynkę?
- Zasadniczo chciałem tylko twoją matkę, Jasiu.
- Jasiu, dlaczego nie byłeś wczoraj w szkole?
- Bo wczoraj umarł mój dziadek.
- Nie kłam, wczoraj widziałam twojego dziadka w oknie.
- Tatuś postawił go przy oknie, bo listonosz szedł z rentą.
- Jasiu, jaką częścią mowy jest wyraz "nic"?
- Czasownikiem.
- ?!
- Bo odpowiada na pytanie "Co robi?".
Matka z plaży woła do kąpiącego się synka:
- Jasiu! Nie wypływaj za daleko!
- Dobrze mamo! Przecież płynę na nadmuchanej dętce!
Matki to nie uspokaja i zwraca się do męża:
- Idź i go wyciągnij na brzeg, albo pilnuj w wodzie. Jego życie zaczęło się od pękniętej gumy i nie chcę, żeby tak się skończyło.
Katechetka zadała dzieciom zadanie: narysować ilustrację do jakieś kolędy. Jasiu podchodzi do pani z narysowanym jeżem.
- Jasiu, do jakiej kolędy ten jeż?
- Do ,,Jeżu Malusieńki" - odpowiada Jasiu.
Pani w szkole kazała napisać wypracowanie. Postawiła warunek, że w pracy muszą pojawić się nazwy pięciu ptaków. Następnego dnia dzieci czytają swoje prace domowe. Przyszła kolej na Jasia:
- Mój tata wczoraj przyszedł naje*any jak szpak, wywinął orła, puścił pawia, a z nosa wylazły mu dwa gile.
Jasiu pyta:
- Mamo, dla kogo kroisz taki wielki kawałek tortu?
- Dla ciebie, synku.
- Taki mały?
Jasiu wraca ze szkoły i krzyczy:
- Mamo, mamo, nauczyłem się liczyć.
- To się pochwal.
- Raz, trzy, cztery, pięć.
- Synku, a gdzie dwójka?
- W dzienniczku...
Jasiu pyta ojca:
- Tatusiu, czy byłeś kiedyś zakochany w nauczycielce?
- Oczywiście, synu.
- I jakie to uczucie?
- Super! Ale twoja mamusia się dowiedziała i musieliśmy przenieść cię do innej szkoły.
Jaś:
- Tato, zgadnij jakich słów najczęściej używamy w szkole?
- Nie wiem.
- Brawo tatusiu! Zgadłeś!
Powiedziałem żonie, żeby spakowała wszystkie swoje ubrania, buty, kosmetyki i w końcu się wyniosła. Minęły trzy tygodnie, a ona nadal się pakuje.
Godzina 10, do kuchni wchodzi informatyk z grobową miną. Żona pyta:
- Kochanie, co się stało, czemu jesteś taki smutny? Masz problem z algorytmem?
- Nie mam.
- Nie wiesz jak rozwiązać problem z programem, który pisałeś całą noc?
- Nie, wiem.
- No to czemu taki smutny? Nie wyspałeś się?
- Wyspałem.
- No to co się stało?
- Spałem na backspace!
Międzynarodowy kongres feministek. Na podium wchodzi jedna z delegatek i rzuca hasło.
- Siostry, dość wyzysku. Nie będziemy im prać i gotować.
Uchwałę przyjęto jednogłośnie. Na kolejnym spotkaniu wojowniczych pań, delegatki dzielą się swymi spostrzeżeniami. Zaczyna Angielka.
- Wróciłam do domu i mówię: John, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia - widzę - gotuje jajko.
Sala zatrzęsła się od oklasków. Na mównicę wchodzi Francuzka.
- Wróciłam do domu i mówię: Pierre, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia widzę - pierze majtki.
Owacje na stojąco. Na podium wchodzi Rosjanka.
- Wróciłam do domu i mówię: Iwan, od dzisiaj nie piorę i nie gotuję. Pierwszego dnia - nic nie widzę, drugiego dnia - nic nie widzę, trzeciego dnia nadal nic nie widzę. Czwartego dnia - zaczynam widzieć na prawe oko.
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!