Siedzi kobieta w fotelu u dentysty. Dzwoni jej komórka. Nie może odebrać, więc prosi lekarza, żeby ten zrobił to za nią.
- Kto tam? - pyta dentysta.
- Marian - odpowiada głos w słuchawce.
- Jaki Marian?
- Jestem mężem właścicielki telefonu.
- Słuchaj, Marian. Zaraz skończę, ona wypluje i do ciebie oddzwoni.
W gabinecie dentystycznym:
- Co pan masz na myśli mówiąc "przepraszam"? Jeśli się połknie implant, to trzeba za niego płacić!
Rozmowa lekarza z pacjentem w przychodni:
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, jak się pan czuje?
- A dobrze, dziękuję.
- To po co pan przyszedł?!
W pewnej urazówce pracował bardzo dobry lekarz. Jego pasją były puzzle. Ponieważ znakomicie radził sobie ze składaniem ofiar wypadków, na jego stół trafiali przede wszystkim motocykliści. I motocyklistki. Jak ktoś był bardzo rozkwaszony, to pod maseczką lekarza pojawiał się niemal widoczny uśmiech i słychać było wypowiedziane półgłosem ''O, zestaw z tysiąca elementów!''
Pewnego razu przywieźli cud-motocyklistkę, ale połamaną niemożebnie. Zanim zaczął ją składać, powiedział:
- Nie piśniesz, to ożenię się z tobą.
Nie pisnęła. Ożenił się.
Teraz, kiedy mu mówią, że ma piękną żonę, odpowiada:
- Naprawdę się podoba? Sam składałem!
Wchodzi żołnierz do gabinetu lekarza na SOR-ze.
- Co panu jest? - pyta lekarz.
- Mam czkawkę.
- Czkawkę?! Ma pan CZKAWKĘ?! Pan sobie jaja robi?! Tu jest SOR, tu są nagłe przypadki!
- A ja pracuję w patrolu saperskim i za chwilę jedziemy na robotę.
Z ostrego dyżuru urazowego:
- Im większe obrażenia, tym mniej prawdopodobne, że dany człowiek poprosi o L4.
- Zimą zawsze pacjentów jest, o dziwo, mniej.
- Pacjenci z niemożliwymi do wymówienia nazwiskami częściej niż inni zapominają dokumentów.
- Najlepsze dyżury są w święta. Pacjentów mniej, a jak już się jakiś trafi, to zwykle ma śmieszną historię.
- Prawidłowość: zwykle niedługo po pacjencie z solidnie obitą mordą zjawia się kolejny ze zwichniętą ręką lub złamanym palcem dłoni.
- Im młodszego pacjenta gipsujesz, tym bardziej prawdopodobne, że milisekundę po zagipsowaniu strzeli sobie samojebkę.
- Jak podwyższyć poziom opieki medycznej w kraju?
- To proste. Niech absolwenci akademii medycznych przez pierwsze trzy lata po obronie leczą swoich wykładowców.
Jeden młody lekarz do drugiego:
- Zarabiamy tak mało po tak ciężkich studiach! Gdzie tu sprawiedliwość?!
- Rozmawiałem z kolegami z ginekologii i proktologii. Tam też jej nie ma.
- Zatem, szanowny pacjencie, komplikacji nie ma, za kilka dni można zdjąć opatrunek, a palec będzie dobry jak nowy. Jedyne co to wypiszę wam skierowanie na badanie do swojego kolegi.
- A po co? Sami mówicie, że nie ma żadnych komplikacji, że dobrze się goi...
- To to tak. Ale żeby sprawdzać palcem, czy wentylator się kręci... Tu badanie psychiatryczne jest wskazane.
- Panie doktorze, czy są już moje wyniki? Umieram z ciekawości.
- No, nie do końca z ciekawości.
Pielęgniarka do lekarza:
- Panie doktorze, symulant spod dwójki umarł.
Doktor:
- No to teraz przesadził...
- Mamo, a tata mnie zbił dwa razy!!!
- A czemu aż dwa?
- Bo raz jak mu pokazałem świadectwo, a drugi jak zobaczył że to jego...
Mistrz Polski w skokach spadochronowych wspomina swój "pierwszy raz":
- Wyskoczyłem z samolotu i poczułem się jak ptak...
- Taki wolny? - przerywa jeden ze słuchaczy.
- Nie, po prostu leciałem i srałem...
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!