W gabinecie dentystycznym: - Co...

W gabinecie dentystycznym:
- Co pan masz na myśli mówiąc "przepraszam"? Jeśli się połknie implant, to trzeba za niego płacić!

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar PanSowa12

Edytowano - 12 sierpnia 2018, 02:29

Kiedy mam zacząć się śmiać?

Avatar SkrzydlataHusaria

12 sierpnia 2018, 08:18

@PanSowa12: 3...

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2018, 09:49

Avatar MrFrytekPL

12 sierpnia 2018, 11:06

@PanSowa12: 1...

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2018, 11:19

@MrFrytekPL: 0...

Avatar
Konto usunięte

12 sierpnia 2018, 11:19

no i sie nie śmieje

Avatar Litops

Edytowano - 25 sierpnia 2018, 17:21

-1...

Avatar
Konto usunięte

28 sierpnia 2018, 13:17

@Litops: -2...

Avatar MrFrytekPL

Edytowano - 28 sierpnia 2018, 21:31

Dobra jak macie tak odliczać do -*losowa liczba o wysokiej wartości* to zacznę śmiać się za niego ok..? *udawany śmiech o wysokiej wartości sarkastycznej*HaHa

Avatar
Konto usunięte

29 sierpnia 2018, 15:16

@MrFrytekPL: czyli że wszedłeś w jego ciało?

Avatar PanSowa12

29 sierpnia 2018, 15:53

Hahaha

Avatar
Konto usunięte

31 sierpnia 2018, 09:48

@PanSowa12: Yaaaaaaaay

Avatar Crln_7

12 stycznia 2022, 01:46

@PanSowa12: he he

Avatar MrFrytekPL

12 stycznia 2022, 01:55

@Crln_7: Że wam się chce takie odkopy jeszcze robić..

Avatar Crln_7

13 stycznia 2022, 00:10

@MrFrytekPL: ojj się chce, ojjjjj się chce

Avatar BetonowyMur

22 listopada 2022, 19:59

@Crln_7: Hmm

Avatar Crln_7

22 listopada 2022, 19:59

@BetonowyMur: o hmm

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane dowcipy

Do godzin popołudniowych prowadziła Clinton, później wszystko zaczęło się zmieniać, gdy wyborcy Trumpa skończyli pracę.

Zobacz cały dowcip

[Dziewczyna] - Miło mi cię poznać, Bruce. Wyglądasz trochę inaczej niż na zdjęciu profilowym.
[Hulk] - Autobus się spóźnić.

Zobacz cały dowcip

Kobieta do mężczyzny:
- Narzekasz, że długo rozmawiam przez telefon a przed chwilą rozmawiałam tylko 10 minut.
- Kto dzwonił?
- Pomyłka.

Zobacz cały dowcip

Popularne dowcipy z nowych

Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...

Zobacz cały dowcip

Dawno dawno temu żyła sobie Zosia, która sprzedawała literki. Codziennie wstawała o siódmej, ubierała się i schodziła na dół sprzedawać literki. Nie zarabiała na tym dużo i nie miała za wiele pieniędzy, ale też nie głodowała. Pieniędzy starczało jej zwykle na zupę, a czasami, gdy trafił się bogatszy klient, który mógł sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki, za zarobione pieniądze kupowała sobie do zupy kawałek chleba.
To był zwykły dzień. Zosia wstała, ubrała się i zeszła na dół sprzedawać literki. Po kilku minutach do jej sklepiku z literkami przyszła klientka, pani Ania, która miała piekarnię obok sklepiku Zosi.
Dzień dobry, Zosiu - powiedziała pani Ania - czy mogłabym cię prosić o literkę C?
Zosia podała pani Ani literkę C, a pani Ania zapłaciła, pożegnała się i wyszła.
Jakiś czas później, do sklepiku z literkami Zosi przyszedł kolejny klient. Profesor Alan poprosił Zosię o literkę A. Zosia podała mu ją, a profesor Alan podziękował, zapłacił za nią i wyszedł.
Tego dnia Zosia obsłużyła jeszcze czterech klientów. Zbliżała się już dziewiętnasta, Zosia zamierzała niedługo zamknąć sklep, ale dokładnie o osiemnastej pięćdziesiąt osiem do sklepu z literkami wszedł ostatni klient. DOCENT KAMYK, informowała przypinka przy jego garniturze. Klient wyglądał bardzo zamożnie, na takiego, który może sobie pozwolić nawet na trzy albo cztery literki. Docent podszedł do lady i obrzucił Zosię wyzywającym spojrzeniem.
- Dzień dobry - klient miał oschły głos.
- D-dzień d-dobry - wyjąkała Zosia.
- Usłyszałem, że można tu kupić literki. Czy to prawda? - Zosia pokiwała głową - Dobrze. W takim razie poproszę jeden alfabet.
Zosia zamarła. Klient który kupował trzy literki był bogaty, ale cały alfabet..? To się po prostu nie zdarzało!
- Na co czekasz? - Na te słowa Zosia rzuciła się na zaplecze, szykować literki. Była po całym dniu pracy w sklepie, a nie miała wszystkich literek. Zaczęła wykuwać nowe literki.
Zosia jeszcze nigdy się tak nie zmęczyła. Pracowała jak tylko umiała, a robiło się coraz później. Była już dwudziesta, kiedy Zosia skończyła robić literkę Z, a przecież musiała dzisiaj kupić sobie jeszcze zupę! Przybiła wszystkie literki do deseczki i zmordowana, podała ją zniecierpliwionemu klientowi. Ten popatrzył na Zosię krytycznie i popatrzył na otrzymany alfabet.
- Ale przecież tu nie ma literki O!
Zosia prawie wyrwała deseczkę z alfabetem z rąk docenta Kamyka. Popatrzyła na nią długo, ze strachem. Rzeczywiście. Nie było literki O. Zamiast niej, pomiędzy literkami N i P widniała tylko pusta przestrzeń.

ZOSIA ONIEMIAŁA.

Zobacz cały dowcip

Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.

Zobacz cały dowcip