Dlaczego panny są szczuplejsze niż mężatki?
- Bo panna przychodzi do domu, patrzy, co ma w lodówce i idzie do łóżka. Mężatka przychodzi do domu, patrzy, co ma w łóżku i idzie do lodówki.
Wczoraj piękna dziewczyna zapytała, jaki film chcę obejrzeć.
- Wybierz - powiedziałem zalotnie.
- Wybierz - odpowiedziała ona.
- No, ale wybierz jakiś - powiedziałem znów zalotnie.
- Proszę wybrać jakiś film, to jest kasa biletowa i jest duża kolejka - odpowiedziała ona.
Alkohol jest przyczyną rozwodów i większość kobiet rozwodzi się z powodu picia alkoholu przez męża. Z tym, że nie podano ile trzeba pić.
W domu starców dwaj przyjaciele, nie wiedząc już, co robić z nudów, postanowili zorganizować zawody pod tytułem: "Który z nich potrafi sikać najdalej".
Wyszli więc z budynku do parku, który go otaczał, żeby znaleźć odpowiednie do tego celu miejsce. Chodzą dość długo, aż w końcu znaleźli odpowiednie drzewo.
- Ty stawaj z jednej strony, a ja stanę z drugiej - mówi pomysłodawca zawodów.
Stanęli i sikają.
- Jak ci idzie? - pyta pierwszy. - Bo ja tylko troszkę zamoczyłem czubki butów!
- Wygrałeś! - słychać zza drzewa.
Są dwa prawa łoma:
1. Kto łomem dostanie, ten już nie wstanie, a jeżeli wstanie, ten drugi raz dostanie.
2. Im łom cięższy, tym trup pewniejszy.
Co jest japońskie, ostre i twarde jak diament?
- Noże Kenji z Mango.
Tylko plemię potrzebuje przywódcy.
Normalny kraj oraz inteligentni i samodzielni ludzie potrzebują inteligentnego i niepozornego administratora.
Przychodzi facet do marszanda. Wyjmuje bardzo stary obraz i z nadzieją, prosi o wycenę. Marszand długo ogląda obraz:
- Mówi panu coś nazwisko van Gogh?
Gościu z nadzieją w głosie:
- No pewnie!
Marszand:
- Panie, on by tym obrazem nawet dupy sobie nie podtarł.
Rozmawia dwóch kolegów:
- Podobno przestałeś pić?
- To dzięki teściowej, stale widziałem ja potrójnie!
W tych ciężkich czasach mogę z dumą powiedzieć, że udało mi się zadbać o zdrowie. Badał mnie ostatnio dentysta i powiedział, że nie mam żadnej korony!
Jan Kochanowski siedzi pod lipą i cierpi, bo już od dłuższego czasu nie miał natchnienia. Wtem zobaczył unoszącą się nad nim muzę i woła:
- Wena! Wena! chodź no tutaj! Weź mi coś podpowiedz, bo mnie skręci. Dzieciaki w szkole nie będą miały się o czym uczyć jak czegoś nie napiszę. Wena pochyliła się do ucha i coś zaszeptała. A Janek na to:
- Daj spokój, to już było! Wymyśl coś lepszego.
Wena znów się nad nim pochyliła, zaszeptała, a Kochanowski znowu:
- Wena nie cuduj tylko coś wymyśl. Coś lepszego.
Muza znów się nad nim pochyliła i znów zaszeptała.
Na twarzy Kochanowskiego zajaśniał uśmiech i mówi:
- Ty wiesz co, że to może być dobre.
Z błyskiem w oku krzyczy spod lipy w stronę dworu:
- Urszulka! Chodźże prędziutko do tatusia...
- Co to jest wszechświat?
- To zbiór wszystkiego, co możesz sobie wyobrazić. Zbiór każdej stworzonej, wyhodowanej lub naturalnej cząsteczki, w nim jest wszystko, co... a nie, czekaj. Pomyliło mi się z parówkami...
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?