Nauczyciel z innej szkoły, na zastępstwie, prowadzi lekcję. Nagle wstaje jedna dziewczyna, taka z tych co jest przedstawicielką Algidy na pobliskiej dyskotece i pyta:
- Mogę do toalety?
Nauczyciel, nie wiedząc jakie w tej szkole panują zasady, pyta klasy:
- Puszcza się?
Na to cała męska część klasy:
- Puszcza, oj puszcza!
Po klasówce z matematyki rozmawiają dwaj koledzy:
- Ile zrobiłeś zadań?
- Ani jednego.
- Ja też. Pani znowu powie, że ściągaliśmy od siebie.
Trwa egzamin. Profesor chodzi po sali i sprawdza, czy nikt nie ściąga.
Nagle mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś szepty.
Na to głos z sali:
- Mnie też, ale ja się leczę.
Student medycyny na egzaminie ma wymienić 3 zalety mleka matki. Siedzi i myśli. No i wymyślił:
1. Jest w 100% naturalne
2. Jest cieple (nie trzeba podgrzewać) i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci.
Profesor ma zbierać już kartki, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł:
3. Ma zajebiste opakowanie....
Podczas klasówki nauczyciel mówi:
- Wydaje mi się, że słyszę jakieś głosy...
Głos z sali:
- Mnie też, ale się leczę...
Przychodzi nauczyciel do lekarza:
- Panie doktorze, co mi dolega? Wchodzę do klasy, zaczynam sprawdzać obecność i zasypiam.
- Myślę - odpowiada lekarz - że to od liczenia baranów...
Nauczyciel na lekcji matematyki:
- Maryno, skoro w jednej dłoni mam 9 jabłek, a w drugiej mam 7 jabłek to znaczy, że...?
Maryna odpowiada:
- To znaczy, że ma pan bardzo duże dłonie, proszę pana.
Na egzaminie ustnym z fizyki student napisał wzór. Profesor pyta go:
- Skąd pan wziął ten wzór?
- Z głowy! - odpowiada student.
- Panie... - mówi profesor - ... gdybym miał taką głowę, to bym na niej spodnie nosił!
Przychodzi studentka historii na egzamin ustny.
- Pani powie coś o oświeceniu - mówi egzaminator.
- Aaa to jest pytanie z tych podchwytliwych. Oświecenie jest na prąd.
Na boisku szkolnym rozmawia dwóch kolegów:
- Wiesz, wczoraj rzucałem monetą z postanowieniem, że jeśli wypadnie reszka, to wezmę się do nauki, a jak orzeł, to pójdę na dyskotekę.
- I co, wypadł ci orzeł?
- Tak, ale dopiero za piątym razem.
W każdą niedzielę, wychodząc z kościoła, mężczyzna dawał żebrakowi 10 zł i tak to trwało kilka miesięcy. W październiku dał mu 5 zł.
Zdziwiony żebrak pyta:
- Dlaczego tylko 5 zł, zawsze było 10 zł?
- No wiesz, posłałem syna na studia.
- To dlaczego na mój koszt?
Idzie totalnie zmasakrowany zając przez las. Cały zakrwawiony, bez ręki i oka.
Pyta go jeż:
- Co się stało?
- Nic, tylko założyłem się z niedźwiedziem o oko, że mi ręki nie urwie...
- Stary, Ty wiesz że Eskimosi mają ponad sto słów na określenie śniegu?
- Eee, ja to mam nawet więcej jak rano śpiesząc się do pracy samochód odśnieżam.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...