Idzie sobie facet przez pustynię. Ma jedzenie, wodę, wielbłąda... wszystko co potrzebne by przeżyć na pustyni. Ale nagle zachciało mu się seksu.
- Co by tu bzyknąć? Wiem! Wielbłąda!
Ale że wielbłąd był wysoki, gościu usypał sobie za nim kupkę z piasku. Już miał zaczynać, gdy... wielbłąd odsunął się do przodu. Stało się tak za drugim, trzecim, czwartym razem. Nagle gostek zauważył jak czołga się do niego naga kobieta.
- Wędrowcze... za łyk wody zrobię dla ciebie wszystko...
I gostek jej pomógł. Kobieta była piękna, zgrabna.
- I... co mogę dla ciebie... lub tobie... zrobić?
- Przytrzymaj mi wielbłąda...
Egzamin z fizyki. Wykładowca mocno wku*wiony.
Wchodzi pierwszy student i dostaje pytanie:
- Jedzie pan autobusem i jest bardzo gorąco. Co pan robi?
- Otwieram okno.
- I bardzo dobrze, to proszę mi teraz obliczyć zmiany ciśnienia we wnętrzu pojazdu.
- Eee... nie wiem.
Dostał 2.
Po godzinie zadawania tego samego pytania wynik wykładowca kontra studenci wynosi 8:0.
Wchodzi młoda studentka i słyszy:
- Jedzie pani autobusem i jest bardzo gorąco. Co pani robi?
- Ściągam bluzkę.
- Ale jest bardzo bardzo gorąco!
- To ściągam spodnie.
- Ale pani mnie nie zrozumiała. Jest taki upał, że żar się z człowieka leje.
- To ściągam stanik i majtki i choćby mieli mnie wyru*ać wszyscy faceci w autobusie to okna za chu*a nie otworzę.
- Stirlitz, co jest lepsze: radio czy gazeta? - zapytał podejrzliwie Mueller.
- Gazeta, w radio nie zawiniesz śledzia - odparł spokojnie Stirlitz.
Siedzą sobie dwie blondynki na balkonie w słoneczny dzień i rozmawiają. Nagle jedna z nich zadaje ciężkie pytanie:
- Słuchaj, co jest bliżej nas: Księżyc czy Paryż?
Na to druga:
- Heloł, głupia, pewnie. że księżyc! A czy Paryż widać z naszego okna?
Dzwonek do drzwi... Kobieta otwiera, a tu tuż za progiem stoi żebrak.
- Dzień dobry Pani, czy poratowałaby Pani biednego człowieka kawałkiem suchego chleba?
Kobieta spojrzała na niego z litością i mówi:
- O widzi pan! Właśnie zrobiłam tort, to panu dam kawałek.
- Nie, nie! Proszę się nie fatygować, suchy chleb w zupełności wystarczy.
- Ale, proszę pana, jutro może się zdarzyć taka sytuacja mnie i wtedy może to pan mnie poratuje. Po dłuższym okresie sporu żebrak w końcu zgodził się przyjąć kawałek tortu. Idzie z nim przez ulicę i mruczy pod nosem:
- Torcik! K*rwa torcik...! A na ch*j mi torcik? Jak ja k*rwa przez niego denaturat przepuszczę?!
Pchła spotyka pchłę, jedna jest bardzo zmarznięta, a druga świeża i wypoczęta. Ta wypoczęta mówi:
- Co jesteś taka zimna?
- Jechałam na hawaje.
- Ja też! A jak tam jechałaś?
- Na wąsach motocyklisty.
- Słuchaj to robi się tak: wchodzisz na samolot potem na nogę stewardesy, wchodzisz na górę mościsz się w jej c***e , zasypiasz i wstajesz dopiero przy lądowaniu.
Za tydzień znowu: pchła wypoczęta i pchła zziębnięta.
Wypoczęta pchła pyta się:
- I co?
- Zrobiłam jak mówiłaś: weszłam do samolotu, umościłam się w c***ę, zasnęłam.
- No i co dalej?
- I budzę się na wąsach motocyklisty!
Podchodzi blondynka do Informacji PKP:
- Przepraszam, jak długo jedzie pociąg z Krakowa do Warszawy?
- Chwileczkę....
- Dziękuję!!!
Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- Cholera, ile to się człowiek musi namęczyć, jak nie ma aparatu.
Kowalski umiera i trafia do piekła.
Diabeł mówi:
- Musisz sobie wybrać karę za Twoje grzechy. Pamiętaj będzie ona trwała 1000 lat.
Diabeł oprowadza Kowalskiego przez piekło i wchodzą do pierwszej sali gdzie małe diabełki przypiekają faceta ogniem.
- Nie tego na pewno nie chcę
Wchodzą do drugiej sali gdzie facet jest bity pejczem
- Tego też nie chcę
Wchodzą do trzeciej sali gdzie piękna blondynka robi facetowi dobrze.
- Tak, tak to mi się podoba.
- Jesteś pewny? Pamiętaj, że kara będzie trwała 1000 lat.
- Tak jestem pewny.
Diabeł podchodzi do blondyny i mówi:
- Blondi możesz już przestać, przyszedł Twój zmiennik.
Po długiej męczącej nocy rycerz wchodzi do swojego szałasu z zakrwawioną twarzą.
Obudzony giermek podbiega do niego i pyta:
- Wielmożny panie, czy to na twarzy to od miecza?
- Nie mój drogi, od pochwy!
Pewien facet postanowił pożyczyć od kolegi 100 złotych. Podszedł pod jego mieszkanie i zaczyna się zastanawiać:
- A jeżeli Józek nie będzie miał tych 100 złotych?
- Albo powie że dał żonie?
- lub powie że wydał?
Drzwi się otwierają a facet mówi:
- Wiesz co, Józek? Wsadź sobie w dupę te 100 złotych
Turysta pojechał do dzikich krajów. Gdzieś na końcu świata zasiada do kolacji przy ognisku razem z tubylcami. Turysta pyta:
- A czy ludzi to jadacie?
- Nie no, jesteśmy cywilizowani.
- A jakie są wasze ulubione dania?
- No, na przykład rolada turystyczna.
- Co to jest?
- Bardzo proste. Pyton połyka turystę, a my łapiemy, pieczemy i jemy tego pytona.
Syn zwraca się do ojca:
- Co wy robiliście jak nie było internetu?
- Masz dziesięcioro rodzeństwa i dalej jesteś niekumaty?
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.