- Dzień dobry, panie dyrektorze. Zarabiam u pana 2125 zł brutto. Proszę o podwyżkę.
- O! A o ile, panie Nowak?
- O zero.
- O zero złotych?!
- Nie, o zero na końcu kwoty brutto.
Na dzień kobiet kupiliśmy dziewczynom w firmie bilety do kina, w ramach rewanżu na dzień chłopaka my dostaliśmy wielką torbę yerba mate. Pół paczki spaliliśmy, zanim nam ktoś powiedział, że to się zaparza.
Spotyka się dwóch dziadków:
- A co to ja pana, panie kolego, tak długo nie widziałem?
- W więzieniu siedziałem.
- W więzieniu?! A za cóż to?!
- Pamięta pan, proszę pana, tę moją gosposię? Otóż mnie ona, proszę pana, o gwałt oskarżyła!
- O gwałt? I co, naprawdę ją pan, panie kolego, tego...?
- Nieee, ale tak mi to pochlebiło, że się przyznałem.
- I ile pan dostał?
- Sześć miesięcy.
- Tylko sześć miesięcy za gwałt?!
- Nieee, proszę pana, za fałszywe zeznania.
Kobieta podchodzi do taksówki:
- Czy ta taksówka jest wolna?
- Wolna, wsiadaj pani...
- Nie, dziękuję, śpieszy mi się, szukam szybkiej.
Pewien kierowca jest w drodze do Poznania. W czasie drogi strasznie zachciało mu się kupę. Staje na najbliższej stacji benzynowej i wchodzi do WC-tu. Nagle słyszy że ktoś wchodzi do kabiny obok.
- Cześć.
Ta sytuacja wydaje mu się dość dziwna ale odpowiada.
- Cześć.
- Co robisz?
- To co ty.
- Gdzie jedziesz?
- Do Poznania.
- A tak ogólnie co słychać?
- A w sumie spoko jestem w drodze do Poznania, jeżdżę TIR-em.
- Słuchaj stary! Zadzwonię później, bo jakiś idiota z kabiny obok odpowiada mi na każde moje pytanie, cześć!
Pewna kobieta kupiła sobie w aptece podpaski.
Chwilę po wyjściu zauważyła jednak, że opakowanie jest podobne lecz rodzaj nie zgadza się z tymi, które zawsze stosuje. Wraca do apteki i pyta...
- Czy może mi pan wymienić?
Młody farmaceuta zaczerwieniony po uszy odpowiada...
- Pani wybaczy, ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
Mieszkanie, środek nocy. Włamywacz ubrany na czarno, na głowie kominiarka, budzi gospodarza:
- Kim pan jest?
- Włamywaczem
- Czemu mnie pan budzi?
- Chciałem pana o coś zapytać.
- Słucham.
*włamywacz oświetla latarką mieszkanie*
- Pan tak żyje?
Z siódmych mistrzostw świata w posuwaniu na czas witają państwa Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz. Dziś jest dzień rozgrywek finałowych.
Eliminacje wyłoniły naprawdę najwyższej klasy zawodników, w szranki stają Speedy Gonzales, Szybki Lopez i Struś Pędziwiatr.
Kto twoim zdaniem zostanie tegorocznym mistrzem?
- Trudno powiedzieć, wszyscy zawodnicy są świetnie przygotowani. Trenowali pod okiem najlepszych trenerów przy opracowanych specjalnie dla nich metodach treningowych.
- No, ale my tu gadu-gadu, a tu już rozpoczęły się zawody. Zawodnicy mają 5 minut na posunięcie jak największej ilości osób, pierwszy rozpoczął Speedy Gonzales.
Narzucił naprawdę niezłe tępo, może zabraknąć mu siły na finisz, 10..20..30..40..46!
- Świetny wynik, pozostali będą musieli nieźle się napocić.
Ale teraz do zawodów staje Szybki Lopez.
- I ruszył, 10..20.. ten człowiek jest fenomenalny! 60..70..77!!
- Chyba nikt nie jest w stanie odebrać mu złotego medalu!
Ale teraz do zawodów staje Struś Pędziwiatr.
- I rozpoczął 20..50..80..eee...100...150..eee!.. 200..pierwszy rząd, drugi rząd, trzeci rząd, WŁODZIU SPIERDALAMY!!!
James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkę Martini, wstrząśniętą, nie mieszaną. Rozgląda się uważnie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciętnej urody kobietę, siedzącą przy stoliku w drugim końcu baru przy ścianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wymieniają spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzymała jednak długo, podeszła do Bonda i przedstawiła się. James skinął głową i powiedział:
- Jestem Bond, James Bond...
Widząc, że dalsza rozmowa się nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzył...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest możliwe?
Bond:
- Pokażę pani... o, na przykład widzę, że pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim uśmiechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki
Bond lekko zmieszany, podwija rękaw, puka w szybkę zegarka i mówi:
- O cholera! Znowu spieszy się o godzinę!
Na ławce w parku siedzi chłopaczek i zajada cukierek za cukierkiem.
Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mówi:
- Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby.
Malec popatrzył na gościa i odpowiedział:
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak? A też jadł tyle cukierków?
- Nie, on się po prostu nie wpierdalał w nie swoje sprawy.
Mężczyzna do kobiety:
- Kochanie, co dziś na obiad?
- Nic.
- Jak to nic? Wczoraj nic? Dzisiaj nic!
- Na dwa dni nagotowałam.
Jak wygląda rosyjska ruletka dla prawdziwych hipsterów?
- Na talerzu leży sześć pierogów, w tym jeden jest z glutenem.
W parku na ławeczce siedzi młoda para. Po chwili dosiada się do nich dziadek. Dziewczyna mówi do chłopaka:
- Boli mi nosek. Chłopak pocałował ją.
Dziewczyna mówi:
- Już nie boli.
Po chwili:
- Boli mnie czółko.
Chłopak pocałował ją w czoło.
Dziewczyna:
- Już nie boli.
Dziadek z niedowierzaniem się pyta młodego człowieka:
- A czy hemoroidy też pan leczy?
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!