Policjanci. Dowcipy o policjantach - Popularne

Białostoccy policjanci byli w szoku po zobaczeniu arsenału ukrytego na zapleczach biblioteki publicznej na osiedlu Dziesięciny.
Siekiery, maczety, topory, tasaki, kastety, pałki i inne przedmioty wykorzystywane przy porachunkach lokalnych gangów i kibolskich ustawek. Mieszkańcy osiedla również w szoku. Nie wiedzieli, że w okolicy jest biblioteka publiczna.

Oceń:

Policjant zatrzymuje kobietę w mieście:
- Przekroczyła Pani 50-tkę.
- Pan też wiecznie młody nie będzie!

Oceń:

Naczelnik wydziału śledczego mówi do jednego ze swoich podwładnych:
- Słuchaj, Szymaniak. Jedziesz na Lazurowe Wybrzeże zbierać informacje o planowanym przerzucie narkotyków. Twoja historia jest taka: jesteś milionerem, masz piękną żonę, właśnie kupiliście willę na Lazurowym Wybrzeżu i pod pozorem zdobywania znajomości organizujecie wystawne przyjęcia i zapraszacie bogatych gości. Masz wkupić się w łaski lokalnych mafiozów i przekazywać nam informacje. Chwileczkę... Tu naczelnik podnosi słuchawkę i wybiera numer swojej sekretarki:
- Pani Marysiu, jak stoimy z walutą?
Odkłada słuchawkę:
- Szymaniak, historia się odrobinę zmienia: jesteś niewidomym żebrakiem...

Jak trzej policjanci otwierają konserwę?
Siadają wokół stołu, jeden puka w puszkę i głośno mówi: Policja! Otwierać. Jesteście otoczeni!

Oceń:

Żona ZOMO-wca (oops, funkcjonariusza służby prewencyjnej) zażyczyła sobie na rocznicę ślubu buty z krokodyla. Więc ten wybrał się do Egiptu. Po powrocie opowiada o zdarzeniu kolegom w pracy:
- Poszedłem nad ten Nil, szukałem, szukałem, szukałem, aż wreszcie znalazłem krokodyla. Wyskoczyłem z krzaków, dopadłem gada, pała, gaz, pała, gaz, pała, gaz. Wreszcie krokodyl padł. Odwracam go do góry nogami i...
- No i co?
- Nic. Bez butów był, sk*rwysyn!

Oceń:

Pewnej nocy patrol policyjny czatował pod pewnym pubem motocyklistów na potencjalnych sprawców naruszenia przepisów jazdy "pod wpływem".
Krótko przed zamknięciem spostrzegli motocyklistę, który wytoczył się na miękkich nogach z baru, przetoczył się po wszystkich motocyklach, próbując dopasować kluczyk do 5 różnych motocykli, zanim znalazł swój. Kiedy wreszcie go znalazł, usiadł na nim i siedział przez kilka minut, kołysząc się ze spuszczoną głową i zerkając spode łba jak można się stąd wydostać. Wszyscy już opuścili bar i odjechali. W końcu i on dopasował sobie kask do głowy i telepiąc się okrutnie, odpalił motocykl i zaczął powoli jechać.
Policjanci tylko na to czekali. Zgarnęli chłopaka z motocykla i poddali badaniu alkomatem. Po chwili oczekiwania wyświetlił się wynik: 0,0. Wkurzeni policjanci zaczęli się zastanawiać jak to możliwe. Może alkomat się zepsuł?
Motocyklista na to spokojnie:
- Wszystko ok, dzisiaj ja jestem dyżurnym do odwracania uwagi...

Oceń:

Jedzie chłop furmanką, na której wiezie beczkę. Zatrzymuje go policjant i pyta.
- Co tam chłopie wieziecie?
Chłop na to.
- Ano wiozę sok z banana!
- Jaki sok z banana?
- Normalny sok z banana
- Jak to smakuje - zapytuje policjant
- Nie wiem,jeszcze nie próbowałem
- Nalejcie mi, prosi policjant
Chłop schodzi z wozu, wyciera jakiś kubek o kufajkę, nalewa płyn z beczki i podaje policjantowi.
Policjant po spróbowaniu zaczyna się wykrzywiać, wywracać oczami i machać uszami. Po czym puszcza chłopa.
Chłop wsiada na furmankę, trzaska batem i mówi do konia.
- Wiooo Banan

Waldek łyknął 50 gram wódki "na odwagę", ale niezbyt mu to pomogło podczas rozmowy z funkcjonariuszem drogówki.

Oceń:

Komendant rozmawia z podwładnymi:
- Panowie, przestępstwo zostało prawdopodobnie dokonane w nocy z 10 na 11 czerwca.
Nagle przerywa jeden z policjantów:
- Przepraszam, nie dosłyszałem, w nocy z 10 na którego?

W czasach, gdy mieliśmy jeszcze milicję, a nie policję, pewien milicjant przyniósł do domu wykrywacz kłamstw, który na wypowiedziane kłamstwo reagował dźwiękiem "Piiii!". W pewnym momencie do domu wbiega synek i mówi:
- Dostałem dzisiaj piątkę z matematyki!
- Piiii! - reaguje wykrywacz.
- No i czego kłamiesz szczeniaku! - krzyczy oburzona matka - Ja dostawałam w szkole same piątki.
- Piiii!
- No niech będzie - czwórki.
- Piiii!
- No dobra - trójki.
- Piiii!
- No cicho już, przynosiłam same dwóje - odpowiada zrezygnowana matka.
A na to wyrywa się ojciec:
- A jak ja chodziłem do szkoły....
- Piiii!

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (145)

Dowcipy w tej kategorii

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Dlaczego w Związku Radzieckim nikt nie rozróżniał kierunków?

- Bo wszystkie kierunki były wspólne!

Zobacz cały dowcip

W szpitalu leży nieprzytomny mężczyzna, przy nim siedzi troskliwa żona. W pewnym momencie chory budzi się, patrzy na żonę i pyta:
- Byłaś przy mnie zawsze, kiedy spotykało mnie jakieś nieszczęście, prawda?
- Tak, kochanie.
- Byłaś przy mnie, kiedy mnie z pracy wywalili?
- Tak, kochanie.
- A gdy moja firma zbankrutowała, też przy mnie byłaś?
- Tak, kochanie.
- A gdy nam się chałupa spaliła?
- Też przy tobie byłam, kochanie.
- Teraz, gdy miałem ten cholerny wylew, też przy mnie jesteś?
- Tak, kochanie.
- Wiesz co? Ty mi przynosisz pecha!

Zobacz cały dowcip

Przychodzi sąsiad do sąsiada:
- Panie, to tylko u mnie nie ma wódki, czy w całym bloku?

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.

Zobacz cały dowcip

Do apteki wchodzi blondynka i rozgląda się niepewnie. W końcu pyta aptekarza:
- Czy są testy ciążowe?
- Tak, są.
- A trudne maja pytania?

Zobacz cały dowcip

Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!

Zobacz cały dowcip