Policjanci. Dowcipy o policjantach - Popularne

Dzielnicowemu udało się odkryć kryjówkę fałszerzy pieniędzy i zadzwonił do swojego szefa - komisarza policji:
- Nowo wydrukowane banknoty zostały skonfiskowane, będzie tego ze sto tysięcy. Zaraz to do pana przyniosę.
- To bardzo niebezpiecznie jest iść ulicą z taką ilością pieniędzy w kieszeni. A banknoty są dobrze podrobione?
- Bardzo dobrze! Wyglądają jak prawdziwe, proszę pana. Są wszystkie stopnie ochrony, znaki wodne - wszystko jest na swoim miejscu.
- Obok masz bank. W takim razie bezpieczniej będzie jak mi je wyślesz przekazem!

Oceń:

Zatrzymał mnie policjant i zapytał, czy nie mam w kieszeniach niczego, co może go zdradzić. Odpowiedziałem, że mam tylko nagie zdjęcie swojej dziewczyny. Skąd niby miałem widzieć, że to jego była żona?

Oceń:

Idzie dwóch policjantów przez park, a tam leży coś pod drzewem. Podchodzą, oglądają i jeden mówi do drugiego:
- Wiesz co, awans mamy w kieszeni. To są pociski nuklearne.
- To musimy jeden zabrać na komendę jako dowód, bo nam nie uwierzą - mówi drugi.
- Głupi, przecież może nam wybuchnąć. Lepiej nie ruszaj!
- Co się przejmujesz? W razie czego mamy jeszcze jeden!

Oceń:

Policjant wraca późnym wieczorem do domu i mówi żonie:
- Napadła mnie banda chuliganów. Otoczyli mnie, zabrali portfel, zegarek...
- Nie miałeś ze sobą pistoletu?
- Oczywiście, że miałem, ale dobrze go ukryłem!

Oceń:

Leży pijany gościu w kałuży, w której odbija się księżyc. Podchodzi do niego policjant i pyta:
- Co pan tutaj robi?
- A leeeeżę sobie na ksssiężżżżycu.
- To proszę jeszcze chwilę poczekać, zaraz po pana przyjedzie łazik.

Oceń:

Policjant: Czy wie pan jaki jest powód zatrzymania?
Kierowca: Tak! Chce pan sprawdzić jak jestem wysoki.
P: Proszę wysiąść z samochodu.
K: Mówiłem!!

Oceń:

Rzecz się ma za komuny.
Raport z życia wzięty.
Dnia 23-06 o godz 23.30 został zatrzymany ob. xxxxx za to, że będąc pod wpływem alkoholu, idąc ul. Armii Radzieckiej gwizdał po niemiecku

Oceń:

Halo!? Policja? Jestem głodny! Przyślijcie posiłki!

Na ławce w parku siedzi milicjant i tak gorzko łka, że jakiś miłosierny przechodzień ulitował się nad nim i pyta
- Czemu pan tak płacze?
- Pies patrolowy mi uciekł.
Proszę się tak nie martwić, może odnajdzie drogę.
- On tak, ale jak ja trafię?

Oceń:

Rozmawiałem przez telefon. Zauważyłem policję, więc odruchowo schowałem telefon i udaję, że wcale nie rozmawiałem. Policjanci się poskładali ze śmiechu. Po chwili jeden z nich przyjął profesjonalnie poważną minę, podszedł do mnie, położył mi rękę na ramieniu i powiedział:
- Spokojnie, w Lidlu można rozmawiać przez telefon.

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (146)

Dowcipy w tej kategorii

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

- Córeczko, słyszałam, że Piotrek do ciebie wzdycha...
- Daj spokój mamo, to po prostu astmatyk.

Zobacz cały dowcip

Jeżeli chcesz się zarejestrować na jakimś portalu, a dana nazwa użytkownika jest już zajęta i musisz dopisać do niej kolejny numer, pociesz się, że monarchowie mieli tak samo.

Zobacz cały dowcip

Rozmawia dwóch dyrektorów zakładów przetwórstwa mięsnego.
- Słuchaj, jak to jest? Obaj dodajemy papier toaletowy, zamiast mięsa.. Ale w twoich parówkach inspekcja sanitarna wykrywa białko, a u nas nie!
- Dodaję używany...

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Żona dzwoni do męża:
- Gdzie jesteś?
- W pracy.
- Tak, przecież słyszę w tle te pijackie rozmowy.
- Kiedy ty kur*a zrozumiesz, że jestem barmanem?!

Zobacz cały dowcip

Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.

Zobacz cały dowcip

Pewien facet poszedł do psychiatry, ponieważ twierdził, że jest myszą.
Po kilku miesiącach, w ramach wdzięczności, przyszedł zadowolony do lekarza z butelką koniaku.
- Panie doktorze, jestem już w 100% zdrowy, dziękuję panu!
- Nie ma za co, przecież to moja praca - odparł lekarz.

Po jakimś czasie, ten sam facet przychodzi na wizytę kontrolną. Z przerażeniem w głosie mówi do lekarza:
- Panie doktorze, widziałem kota!
- No tak, ale to przecież nic takiego. W końcu wie pan już, że nie jest pan myszą.
- Dobrze, ale czy kot wie?

Zobacz cały dowcip