- Wszyscy faceci to świnie!
- Tak, kochanie, wszyscy.
- I ty też!
- Tak, ja to jestem największą świnią.
- Czemu ja w ogóle za ciebie za mąż wyszłam?!
- I w ten sposób płynnie przeszliśmy do tematu, że wszystkie baby są durne.
Maria jest bardzo pobożna. Wychodzi za mąż i ma 17 dzieci. Jej mąż umiera. Dwa tygodnie później ponownie wychodzi za mąż i ma 22 dzieci z drugim mężem. On umiera. Niedługo potem ona także umiera.
Na pogrzebie ksiądz patrzy w niebo i mówi:
- Wreszcie są razem.
Facet siedzący w pierwszej ławce pyta:
- Przepraszam ojcze, ale ma ksiądz na myśli jej pierwszego męża czy drugiego?
Ksiądz na to:
- Miałem na myśli jej nogi.
Podróżnik przenosi się w czasie do Starożytnej Grecji. Budzi się pośród tłumu ludzi. Nagle mówi:
- O mój Boże!
Ktoś po chwili odpowiada:
- Który?
Na komisariat policji przybiegają dwaj zdyszani chłopcy i krzyczą:
- Nasz nauczyciel... Nasz nauczyciel...
W końcu jeden z policjantów pyta:
- Co mu jest? Miał wypadek?
- Nie. Źle zaparkował!
Rodzina syberyjska przy kolacji. Mąż pyta żony:
- Lusia, czemu twoja matka wyjechała do Kanady i czemu mi nic o tym nie powiedziałaś?
- Skąd ci to w ogóle przyszło do głowy?!
Mąż pokazuje żonie gazetę, a tam tytuł:
"W Kanadzie odkryto żmiję syberyjską".
Moja żona ma dzisiaj skakać ze spadochronem. Miejmy nadzieję, że się otworzy. Ostatni raz, kiedy coś podobnego uderzyło w ziemię, to wyginęły dinozaury.
W związku z epidemią koronawirusa zaleca się dokładniejsze pranie pieniędzy.
Spotykają się dwie żony polityków partii rządzącej:
- Co robisz?
- Nic.
- A w jakiej spółce?
Do Kowalskiego na środku jeziora podpływa policjant i pyta:
- Ma pan kartę pływacką?
- Mam - odpowiada Kowalski i wyciąga kartę.
- Żarty pan sobie robi? Przecież to Joker.
- To nie wie pan, że Joker zastępuje każdą kartę?
Pewien facet popadł w kłopoty finansowe. Jego firma popadła w długi, stracił samochód, bank chciał zająć dom. Postanowił zagrać w lotto. Niestety nie wygrał. Modli się więc do Boga:
- Boże, moja firma bankrutuje, mogę stracić dom, spraw, żebym wygrał w lotto!
W następnym losowaniu znowu wygrał ktoś inny. Znowu się modli i błaga:
- Boże, za tydzień stracę dom, gdzie się podzieję z rodziną?!
Znowu wygrywa jakiś inny gość.
- Boże, nie masz litości? Moja rodzina głoduje, jutro bank nas wyrzuci z domu, pozwól mi wygrać w lotto!
Nagle widzi błysk i staje przed obliczem rozgniewanego Boga:
- Mogę Ci pomóc, ale wykrzesaj też coś z siebie - wypełnij wreszcie ten cholerny kupon!
Pułkownik pyta swoich żołnierzy:
- Kto jedzie na wykopki ziemniaków siostry generała?
Zgłasza się trójka ochotników.
- Dobrze więc, wy jedziecie, reszta idzie na nie piechotą.
- Dlaczego Małyszowi przeszkadza popularność?
- Bo nawet ptaki pozdrawiają go po imieniu.
Lekarz mówi pacjentowi:
- Zdiagnozowano u pana poważną chorobę.
- Tylko nie to!
- Ale dzięki zdrowej diecie i regularnym ćwiczeniom można ją pokonać.
- TYLKO NIE TO!
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Trzech chłopców przechwala się czyj wujek jest lepszy.
Pierwszy mówi:
- Mój wujek jest biskupem i każdy mówi Wasza Ekscelencjo!
Na to drugi:
- A mój jest kardynałem i każdy mówi Wasza Eminencjo!
A trzeci chłopiec mówi:
- Mój waży 200 kilo i każdy mówi: O Boże!