Popularne dowcipy

- Panie Putin! Chciałbym zamieszkać w pańskim kraju.
- Czy pije pan alkohol?
- Nie, Władimirze Władimirowiczu.
- Ma pan cenne wiadomości o innym kraju?
- Nie mam.
- A może miliony na koncie i boi się wysokich podatków?
- Też nie.
- Bez orzeczenia psychiatry stanowczo odmawiam!

Oceń:

W Rosji: przychodzi facet do kiosku, kupuje gazetę, ogląda pierwszą stronę i wyrzuca, sprzedawca pyta się go:
- Dlaczego wyrzucił pan gazetę?
- Oglądałem tylko nekrologi
- Ale nekrologów nie ma na pierwszej stronie!
- Ten na który czekam będzie

Oceń:

Dwie blondynki oglądają transmisję turnieju skoków. Po niezbyt udanym skoku Adama pokazują powtórkę. Jedna blondynka woła drugą:
- Chodź szybko! Skacze jeszcze raz, może teraz wyląduje dalej.
- E, co ty! Przecież od razu widać, że leci wolniej!

Jak nazywa się mucha bez ucha?
-M!

Żona do męża:
- Niepotrzebnie kręcisz nosem, przecież ten bigos jest całkiem dobry.
- Może i dobry, ale jednak większość ludzi bierze do kina popcorn.

Oceń:

Jak nazywa się ranny Max Payne?

Max Pain

Oceń:

Bandyta: Dawaj 50zl!
Chłopak: A ma pan wydać z 200?

Oceń:

Żyd postanowił wysłać żonę do sanatorium. Przed wyjazdem dał jej 500 zł i upomniał:
- Stara, tylko ty mi tam nie szalej w tym sanatorium.
Stara wyjechała, a po tygodniu do drzwi małżonka puka listonosz.
- Dzień dobry! Jest przekazik na 5000 zł.
Zdziwiony Żyd sprawdza nadawcę i nie może uwierzyć, gdyż nadawcą jest jego żona.
- Może ona tam jakiś interes zrobiła - pomyślał mąż.
Mija kolejny tydzień i znowu listonosz puka do drzwi. Tym razem paczka. Nadawcą znowu jest żona, a w środku znajduje się piękne, karakułowe futro. Mąż zaczyna się zastanawiać jak sobie radzi jego żona, a w międzyczasie pojawia się kurier z przesyłką. Szok. Po rozpakowaniu w pudełku jest kolia brylantowa... Mąż nie może wytrzymać i chce się dowiedzieć, co za interes zrobiła jego żona i postanawia pojechać do sanatorium. Dociera nad ranem do domu sanatoryjnego, puka do pokoju, w którym przebywa jego żona. Cisza. Puka drugi raz i nic. Wali wściekły w drzwi. Nic. Naciska na klamkę - otwarte. Wchodzi i widzi jak jego żona śpi naga w objęciach nagiego, obcego mężczyzny i drze się co sił w gardle:
- Stara, co ty robisz z tym gołym człowiekiem, do jasnej cholery?!
Na to zbudzona małżonka odpowiada:
- Cicho, cicho bądź - i pyta - kasa doszła?
Mąż odpowiada, że tak.
- A futra?
- Też.
- A co z kolią?
- Też jest.
- No, widzisz, to wszystko od niego - mówi żona.
Żyd milczy przez chwilę, a potem mówi:
- Kochanie, to ty go przykryj, bo on się nam przeziębi.

Oceń:

Prałatowi Henrykowi ktoś ukradł z klatki ptaszka. Podczas niedzielnej mszy prałat pyta parafian:
- Kto ma ptaszka?
Podnosi się las męskich rąk.
- Nie o to mi chodzi - mówi prałat. - Kto widział ptaszka?
Podnosi się las kobiecych rak.
Prałat wkurzony:
- Nie o to pytam! Kto widział mojego ptaszka?
Wszyscy ministranci podnoszą ręce.

Oceń:

Pracuję w drukarni. Pół godziny w panice szukałem numeru telefonu klienta, aby powiedzieć mu, że jego wizytówki zostały wydrukowane, a on może je odebrać.

Oceń:

Wyróżniona gra

A może dowcipy na email?

Dodaj dowcip Poczekalnia (109)

Sortuj dowcipy

Kategorie

Losowe dowcipy

Polecane dowcipy

Małżonkowie wpadają na dworzec kolejowy, co sił biegną na peron, niestety, za późno. Mąż odwraca się do żony i krzyczy:
- Gdybyś się tak nie guzdrała, to byśmy zdążyli!
- Gdybyś mnie tak nie poganiał, to byśmy krócej czekali na następny!

Zobacz cały dowcip

- Puk, puk.
- Kto tam?
- Policja!
- Musicie poczekać, robię kupę.
- Wiemy. Budka telefoniczna ma szklane boki...

Zobacz cały dowcip

Ilu Niemców potrzeba, żeby wkręcić jedną żarówkę?

Tylko jednego. Niemcy są znani z porządnej pracy i nie mają poczucia humoru

Zobacz cały dowcip

Popularne kawały

Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.

Zobacz cały dowcip

Co oznacza skrót BIO na produkcie w sklepie?
Biedaku Idź Odłóż.

Zobacz cały dowcip

Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.

Zobacz cały dowcip