Synek mówi do tatusia:
- Tatusiu, zrób żeby słoniki biegały.
- Syneczku, słoniki są zmęczone.
- Tatusiu błagam, zrób żeby słoniki biegały.
- Synku, słoniki są naprawdę bardzo zmęczone. Cały dzień biegały na Twoją prośbę.
- Tatusiu proszę! Ostatni raz...
- No dobrze, ale to już ostatni raz bo słoniki padną! Kooompaniaaaaaa! Maski włóż!!! Trzy okrążenia dookoła poligonu!
Jaś do nauczycielki:
- Ja to nie chcę nic mówić, ale mój tata powiedział, że jeśli jeszcze jedna uwaga znajdzie się w dzienniczku, to się komuś zdrowo oberwie.
Ostatnio byłem na ciekawym spotkaniu, gdzie przedstawiciele dwóch zwaśnionych krajów próbowali dojść do porozumienia. Zszokowało mnie, że jeden ciągle zmieniał zdanie. W końcu zwróciłem mu uwagę, żeby się wreszcie zdecydował, ale on tylko tak spojrzał na mnie jak na jakiegoś debila i rzekł:
- Wal się, jestem tłumaczem.
Bardzo ważne jest mieć bogate słownictwo.
Ja na przykład nie znałem różnicy pomiędzy słowami "antidotum" i "anegdota".
Gdybym ją znał, mój dobry znajomy dalej by żył.
Przychodzi mężczyzna do spowiedzi i mówi, że uprawiał seks z mężczyzną.
- Oj, będzie piekło, piekło... - mówi ksiądz.
- Już piecze.
Wnusio wysyła babci paczkę z wojska. Babcia otwiera paczkę, patrzy- granat, a obok list...
- Kochana babciu, jak pociągniesz za kółeczko, dostanę trzy dni przepustki.
Kowalski w fotelu u fryzjera. W pewnej chwili fryzjer mówi:
- Powoli zaczyna pan siwieć.
- To nic dziwnego zważywszy na pańskie tempo pracy.
Kiosk w Warszawie w czasach PRL, koleś kupuje los na loterię i zaczepia go drugi:
- Jakby Pan wygrał 1000 to gdzie by pan pojechał?
- Do ZSRS.
- A jakby a pan wygrał 10000 to gdzie by Pan pojechał?
- Do ZSRS.
- a jakby pan wygrał 1000000 to gdzie by Pan pojechał?
- Do ZSRS.
- Nie zna pan innych krajów?
- Znam, ale Pana nie znam.
- Doktorze, mam problem, nie mogę otworzyć się na ludzi.
- Proszę powiedzieć więcej.
- Nie.
- Słyszałem, że się ożeniłeś.
- Tak jakoś wyszło.
- Powidz, do kogo jest podobna Twoja żona?
- Wszyscy mówią że do Matki Boskiej.
- Serio? Pokaż jej zdjęcie.
- Patrz.
- O Matko Boska!!!
Od czasu do czasu w gabinecie depilacji zdarza się taka klientka, że obsługa dyskretnie sprawdza fazę księżyca i czy broń ze srebrnymi nabojami na pewno jest pod ręką.
Front wschodni. W rosyjskim okopie żołnierz Wania dostaje od rodziców paczkę. W paczce mnóstwo jedzenia. Widząc te pyszności, żołnierz Sasza prosi Wanię, aby go poczęstował.
- Jak wypijesz wiadro wody, to cię poczęstuje - rzecze Wania.
Sasza wypija wiadro wody i chce kiełbasy. Wania jednak stawia warunek - musi wypić drugie wiadro. Sasza z trudem opróżnił drugie wiadro. Wania częstuje go pętkiem kiełbasy. Sasza jednak odmawia, twierdząc, że już jest tak napełniony, że jak coś w siebie wciśnie, to zwróci.
- Widzisz Sasza, bo tobie to się pić chciało, a nie jeść - stwierdza Wania.
- Tato, chciałam ci powiedzieć, że jestem zakochana. Adama poznałam na eDarling, potem zostaliśmy przyjaciółmi na Facebooku, często gadaliśmy na WatsApp, teraz oświadczył mi się przez Skype.
- Córeczko, wobec tego weź ślub na Twitterze, dzieci kupcie na eBay, a jak ci się mąż znudzi, to wystaw go na Allegro...
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.