We wsi mieszkał chłopak o imieniu Józek, który w okolicy był traktowany jako wielki znawca kobiet i specjalista w sprawach damsko-męskich. Któregoś razu na zabawie w remizie do Józka popijającego sobie spokojnie wino, podchodzi kolega z sąsiedniej wsi i pyta:
- Józuś, widzisz tamtą dziewczynę? Jak myślisz czy ona bierze do gęby?
Józek wstał zza stołu, poszedł w kierunku wskazanego dziewczęcia, obejrzał ją z każdej strony, wrócił i odpowiada:
- Bierze.
- Józuś, ty to jesteś facet! - woła ucieszony perspektywą niezłej zabawy i pełen podziwu dla "mistrza" jego kolega. - A powiedz mi jeszcze, po czym to poznałeś?
- Proste - mówi Józek. - Gębę ma, znaczy bierze.
- Naumie Aronowiczu, dlaczego jesteś taki smutny?
- Syn się żeni.
- Dlaczego się smucisz? Inni ojcowie też synów żenią. To normalne. A jakie jest imię panny młodej?
- Zbigniew.
- To faktycznie masz problem. To nie jest żydowskie imię.
Blondynka w ciąży stoi przed lustrem. Patrzy, głaska się po brzuchu i mówi:
- Może to nie moje.
Dlaczego koszykarzom przed meczem dają gazowaną wodę?
- Żeby im się lepiej odbijało.
Jedzie gazda z gaździną furmanką. Nagle niebo się zachmurzyło, rozszalała się burza. Znienacka 20 metrów przed furmanką uderzył piorun. A gazda patrzy w niebo, palec podnosi i mówi:
- Nooooooo...
Jada dalej. Po chwili następny piorun uderzył 5 metrów za furmanką. Gazda znów podnosi palec i mówi: - Noooooooooooooo...
Znowu jadą dalej. Nagle kolejny piorun uderza w gazdzinę jadącą na furmance, a gazda zadowolony: - No!!!
Zawsze zastanawiało mnie, czy francuzi jak kichają to mówią atchoux czy apsique...
Osa ugryzła górala w przyrodzenie. Żona poszła z nim do lekarza i prosi:
- Panie doktorze, proszę mu ból odjąć, a fason zostawić.
Przychodzi facet do lekarza. Ten go bada i się pyta:
- Krzywe nogi to Pan ma od małego?
- Nie. Od kolan.
W okrągłym domu doszło do morderstwa. Podejrzane są trzy osoby: lokaj, ogrodnik i sprzątaczka.
Lokaj zeznaje:
- Sprzątałem ze stołu i nagle usłyszałem krzyk.
Ogrodnik zeznaje:
- Przycinałem żywopłot i nagle usłyszałem krzyk.
Sprzątaczka zeznaje:
- Sprzątałam po kątach i nagle usłyszałam krzyk.
Kto jest mordercą?
Sprzątaczka, bo okrągły dom nie ma kątów.
Dlaczego Janusz Korwin Mikke nie został pilotem samolotu?
Bo w razie gdyby został kapitanem, musiałby siedzieć z lewej strony.
Nie ufaj chudym kucharzom, czystym mechanikom i komputerowcom, którzy mają dziewczynę.
Ojciec do syna:
- Jak tam postępy w szkole?
- W porządku. Kontrakt z piątą klasą przedłużony na następny rok.
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Jak nazywa się ochroniarz ochraniający celebrytów?
Bronisław.
Jedzie blondynka w wełnianej czapce na motorze.
Policjant zatrzymuje motor i się pyta:
- Czemu pani ma wełnianą czapkę, a nie kask?
- Proszę pana, ja zrobiłam taki eksperyment. Z dwunastego piętra zrzuciłam wełnianą czapkę i kask. Kask się połamał, a czapka była cała.