Kilka dni przed ślubem przyszły pan młody przychodzi do organisty i mówi:
- Chciałbym, by mi pan zagrał na ślubie Marsz Weselny Mendelejewa.
Podaje organiście kopertę, ten zagląda do środka i odpowiada:
- Za takie pieniądze mogę panu nawet zagrać Aviomarin Schuberta!
Rozmawia dwóch sędziów. Nagle do pokoju wpada jakiś facet i zwraca się do jednego z sędziów mówiąc:
- Pies pana żony pogryzł mojego klienta, jestem jego adwokatem, żądam 5000 zł odszkodowania. Sędzia bez słowa wstał, wyciągnął pieniądze i wręczył adwokatowi. Ten podziękował i wyszedł.
Na to ten drugi sędzia:
- Stary, przecież ty nie masz żony, a tym bardziej ona nie ma psa.
Na to ten odpowiada:
- Przecież wiesz jak to jest, sprawa trafi do sądu, a w naszych sądach to różnie bywa, mogą cię ożenić, kupić psa i kazać wychodzić z nim na spacer o 6:00 rano
Do godzin popołudniowych prowadziła Clinton, później wszystko zaczęło się zmieniać, gdy wyborcy Trumpa skończyli pracę.
Osa ugryzła górala w przyrodzenie. Żona poszła z nim do lekarza i prosi:
- Panie doktorze, proszę mu ból odjąć, a fason zostawić.
- Uwielbiam rozwiązywać krzyżówki. Ech, żeby jeszcze za to płacili.
- Idź na ochroniarza.
Po spotkaniu chłopak do dziewczyny:
- To jedziemy teraz do Ciebie?
- No wiesz! Ze mną trzeba najpierw pochodzić.
- Ok, to chodźmy pieszo...
Żona pyta się męża:
- Dlaczego zawsze zabierasz moje zdjęcie do pracy?
- Ponieważ kiedy mam jakiś problem, nieważne, jak poważny, patrzę na twoje zdjęcie i problem znika.
- To wspaniale, że nawet moje zdjęcie jest dla ciebie wsparciem!
- Jasne, patrzę i zadaję sobie pytanie: "Co może być większym problemem?"
- Wiesz, jestem zaproszony na wesele - mówi królik do swojego znajomego królika.
- Jako gość, czy jako pasztet?
Dwie pijane przyjaciółki w barze:
- A ty wiesz, jak ja doskonale gotuję?!
- Wiem, kochana. Nie raz próbowałam twoich potraw!
- A wiesz, jak ja doskonale szyję?!
- Kochanie! Mam z dziesięć sukienek uszytych przez ciebie!
- I mam takiego wspaniałego męża!
- Ze sto razy próbowałam.
- Kelner! W waszej zupie złapałem żywego karalucha!
- Nic się nie stało. I tak masz Pan dużo szczęścia.
- Cooo?!
- Widzisz Pan tego gościa przy oknie?
- Widzę, i co z tego?
- On nie złapał...
Pewien Żyd słynął ze sknerstwa. Ością w oku były mu wysokie rachunki za gaz i prąd. Zapłacił więc pewnemu szemranemu fachowcowi z Nalewek, aby ten nauczył go cofać liczniki.
Umiejętność ta wielce go ucieszyła, można nawet powiedzieć, że stała się jego nowym hobby.
Przyszedł wreszcie ten długo przez Żyda oczekiwany dzień, kiedy pojawił się fachowiec z elektrociepłowni w celu odczytania liczników. Spisał, sprawdził wszystko dwa razy i powiedział ze złym błyskiem w oku:
- Gratuluje panie Rozencwajg, jesteśmy panu winni 927 zł i 36 groszy...
Kobieta kupiła sobie w aptece podpaski. Zapłaciła i zauważyła jednak, że opakowanie zawiera produkty innego rozmiaru niż chciała. Zwraca się do aptekarza:
- Czy może mi pan wymienić?
- Pani wybaczy ale nigdy tego jeszcze nie robiłem!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.