Do szpitalnej sali, gdzie leżą pacjenci ze sztucznymi płucami, wpada elektryk i oznajmia:
- No, panowie... Oddychajcie teraz głęboko, bo za chwilę na godzinę wyłączam prąd.
Doktor powiedział mi, że nie mogę mieć dzieci. Zapytałem dlaczego. Odpowiedział:
- Bo nie są twoje, chory poje*ie - i wyrzucił mnie z porodówki.
Młody dentysta wraca z dyskoteki:
- Jak było?
- Spoko, trzy wyrwałem.
Lekarz: Mam dla pana złe wieści.
Pacjent: Czy może pan być delikatny?
Lekarz: OK. Puk, puk!
Pacjent: Kto tam?
Lekarz: Rak wątroby.
Mój lekarz dawał mi sześć miesięcy życia. Ale kiedy mu nie zapłaciłem rachunku, dodał mi jeszcze drugie sześć.
W szpitalu lekarz pyta pacjenta:
- Czy nie odczuwa pan nudności?
- Nie, mam tu takie małe radyjko.
Lekarz mówi do pacjenta:
- Panie Nowak, mam dla pana dobrą wiadomość.
- O, to świetnie!
- Pana imieniem nazwiemy nowo odkrytą nieuleczalną chorobę.
Spotyka się kilku lekarzy i zaczynają gadać o pracy:
- U nas idzie zwariować - narzeka psychiatra.
- U nas jest w ogóle do dupy - marudzi proktolog.
- U nas to w ogóle chujnia - kontruje urolog.
- ... z grzybnią - dodaje wenerolog.
Tylko ginekolog uśmiechał się pod nosem.
Przychodzi nimfomanka do lekarza i mówi:
- Miałam krótkotrwały zanik pociągu seksualnego. Czy to normalne?
- Ile czasu trwał ten zanik?
- Pięć...
- Czego? Tygodni? Miesięcy?
- ... sekund.
- Co panu dolega?
- Mam brak apetytu.
- Kiedy?
- Zaraz po jedzeniu.
Dwaj starzy przyjaciele spotykają się po długim czasie.
- Co słychać? - pyta pierwszy.
- A, nic dobrego - odpowiada drugi - Cierpię na moczenie nocne i nie wiem, co z tym zrobić.
- Wiesz co, tu niedaleko mieszka dobry psychoterapeuta. Spróbuj, może on znajdzie sposób.
Przyjaciele spotykają się po kilku miesiącach.
- No i co, byłeś u tego psychoterapeuty?
- Byłem i jestem Ci bardzo wdzięczny.
- Już się nie moczysz?
- Moczę, ale teraz jestem z tego dumny!
Odwiedziłem dom przyjaciela, a ten kazał mi czuć się jak u siebie w domu.
Więc go wywaliłem za drzwi. Nie cierpię mieć gości.
Idzie Masztalski z obitą, siną gębą i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela:
- Co Ci się stało Masztalski?
- A, teściowa mnie pobiła.
- Jak by mnie tak teściowa pobiła to bym ją chyba poćwiartował!
- A ty myślisz, że co ja tu dźwigam w tych walizach?
- Podobno Janek zginął w pożarze leśniczówki?
- Zawsze chciał być zapalonym myśliwym.
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Klientka w chińskiej restauracji pyta kelnerkę:
- Co pani dziś poleca? Kurczaka orientalnego czy Kaczkę w sosie słodko-kwaśnym?
- Aaa... Jeden pies.