Dziewczyna do chłopaka:
- Zdejmij moją bluzkę
Chłopak zdjął jej bluzkę
- Zdejmij moje buty
Posłusznie zdjął jej buty
- A teraz zdejmij moje majtki i stanik
Tak też zrobił
- Nie chcę cię znowu przyłapać, jak nosisz moje rzeczy!
- Moja ulubiona wódka nazywa się TEZA.
- Dlaczego taka?
- Do obalania...
- Ech, przez 10 lat małżeństwa znużyło mnie ono, jest nudne, szare, nijakie...
- A próbowałeś urozmaicić swoje intymne pożycie? Np. kajdanki, knebel, pejcz, takie tam...
- A wiesz, spróbuję.
Za jakiś czas:
- Widzę, że promieniejesz radością; moja rada podziałała?
- O, tak. Jak żona jest przykuta do łóżka i zakneblowana to nie łazi za mną i nie biadoli, że zmarnowała na mnie najlepsze lata swego życia.
Rozmowa o pracę:
- Jakie ma Pan zalety?
- Biorę sprawy we własne ręce.
- Ok, odezwiemy się do Pana.
- Nie. To ja się do Was odezwę...
Do sędziego w małej wiosce przyszedł obszarpaniec, domagając się sprawiedliwości.
- Zostałem napadnięty i obrabowany! - krzyczał. - Tuż koło tej wioski. Musiał to zrobić ktoś stąd. Ukradł mi szaty, miecz, nie zostawił nawet butów. Żądam, abyście znaleźli winnego.
- Ale koszuli ci napastnik nie zabrał - rzekł sędzia.
- Nie, koszuli nie zabrał.
- W takim razie to nie był nikt stąd.
- Po co kibicowi reprezentacji Polski szalik?
- Żeby miał czym łzy wycierać.
Dlaczego Korwin nie lubi wymieniać opon w swoim aucie?
- Bo musi użyć lewarka.
Małgosia była grzeczna, dlatego dostała od mamy dwa złote. Zapomniała jednak podziękować.
- Nie masz mi nic do powiedzenia? - podpuszcza ją mama.
Dziewczyna milczy.
- A co ja zawsze mówię tacie, kiedy daje mi pieniądze?
- "Tylko tyle"?
Mama do synka:
- Co będziesz robić zanim wrócę?
- Będę się bawił kolejką albo z nianią.
- Od czego to zależy?
- Co wybierze tata.
Syn zrobił wreszcie prawo jazdy i prosi ojca o pożyczenie samochodu. Ojciec ostro:
– Popraw oceny w szkole, przeczytaj Biblię i zetnij włosy, to wrócimy do tematu.
Po miesiącu chłopak przychodzi do ojca i mówi:
– Poprawiłem stopnie, a Biblię znam już prawie na pamięć. Pożycz samochód!
– A włosy?
– Ale tato! W Biblii wszyscy: Samson, Mojżesz, nawet Jezus mieli długie włosy!
– O, widzisz, synku! I chodzili na piechotę...
Funkcjonariusz policji wodnej na brzegu jeziora dobrze znanego z doskonałych warunków wędkarskich zatrzymał faceta z dwoma wiadrami ryb:
- Czy ma pan pozwolenie na łowienie ryb w tym miejscu?
- Ależ proszę pana, to są udomowione rybki!
- Udomowione?!
- Tak, co wieczór wyprowadzam te właśnie ryby na spacer w tym jeziorku, żeby sobie popływały. Później gwiżdżę i na ten gwizd one same wpływają do mojego wiadra.
- Co mi pan kit wciskasz! Żadna ryba tego nie potrafi.
Facet popatrzył chwilę na funkcjonariusza, po czym powiedział:
- Wobec tego zademonstruję panu. Udowodnię, że to prawda!
- Dobra, pokazuj pan, ale bez żadnych numerów.
Facet wlał więc zawartość wiader do jeziora, postawił je na ziemi i stoi. Policjant stoi obok zaciekawiony:
- No i co?
- Jak to co?
- Zawoła je pan czy nie?
- Zawoła kogo?!
- No, ryby!
- Jakie ryby?
Dawno temu przychodzi Żyd do Urzędu Stanu Cywilnego i mówi, że chce zmienić nazwisko.
- Na jakie?
- Chciałbym się nazywać Kowalski.
- A jak się pan teraz nazywa?
- Malinowski.
- Panie, po co to panu, dlaczego chce pan to zmienić?
- Widzi pan, bo jak się mnie wtedy zapytają o poprzednie nazwisko, to chcę powiedzieć - "Malinowski"
Jezus wbiega na jezioro, rzuca się z wyciągniętymi rękami, robi piękny ślizg. Potem wstaje, podskakuje z przytupem. Wreszcie zwraca się ku niebu i woła: Tato! wyłącz to na chwilę, chcę się tylko wykąpać!
Twórca kałasznikowa idzie do nieba. Zagaduje go Bóg:
- Czy zrobiłeś kiedyś coś złego?
- Broń boże!
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.