UWAGA! Suchar! Nie czytaj bez szklanki wody!
Kiedyś inne stany świadomości osiągało się przy pomocy VooDoo, bębna i Szamana.
Dziś inne stany świadomości osiąga się przy pomocy wódy, na pusty bęben bez szamania.
Prawie otarłem się o śmierć. Napisałem na murze "Murzyni to analfabeci", a chwilę później podeszła do mnie grupka czarnoskórych. Gdyby umieli czytać, byłoby po mnie...
Idzie zając z magnetowidem przez las i spotyka niedźwiedzia.
Ten pyta:
- Zając, skąd masz widelca?
- A, dostałem od lisicy.
- E, jak to, od lisicy? Przecież ona taka chytra...
- No tak, zaprosiła mnie na kolację, postawiła winko, potem się rozebrała, zgasiła światło i mówi: "Bierz, co mam najlepszego." No, to wziąłem video i poszedłem.
Niedźwiedź śmieje się rozbawiony:
- Och, głupiutki zajączku, trzeba było mnie zawołać, wzięlibyśmy lodówkę!
Dzwoni Kowalski do banku:
- Czy to prawda, że dajecie kredyty na słowo honoru?
- Tak.
- Przecież to śmieszne! A jak was oszukam?
- Wtedy stanie pan przed swoim Stwórcą i będzie panu wstyd.
- Ha, kiedy to będzie!
- Piątego pan nie odda, szóstego pan stanie.
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wzięłam APAP Noc w dzień... czy umrę?!
- Wszyscy umrzemy... - odpowiada doktor.
- O nie! Co ja narobiłam! - krzyczy baba.
Siedzi Baca na górce i buja się. Podchodzi turysta i pyta:
- Baco, co robisz?
- Waham się.
- Jak to się wahasz?
- Ano panoczku byłem wczoraj ze starą na weselu. Dostałem po mordzie, ukradli mi portfel i zegarek, a starą zgwałcili a na dodatek zaprosili jeszcze na poprawiny.
- I co? - pyta się turysta - Idziecie?
- Stara chce iść, ale ja się jeszcze waham.
Rozmawiają dwie przyjaciółki:
- Wiesz, mój Romek prawie mi się wczoraj oświadczył.
- Jak to prawie?
- No, tak na 50%.
- Czemu na 50 %?
- Zapytał: "Wyjdziesz?"
Mąż do żony:
- Muszę ci się do czegoś przyznać... Jak się z tobą kocham to myślę o innych kobietach.
- Ty świnio! Jak możesz?! Ja, jak się kocham z innymi facetami, to ciągle myślę o tobie.
Żona chodzi cały dzień nerwowa.
Mąż: O co chodzi?
Żona: Szef wytypował mnie i Kaśkę na awans.
Mąż: I co?
Żona: Kaśka ma większe doświadczenie.
Mąż: Musisz się postarać, coś zrobić.
Następnego dnia żona wraca późnym wieczorem, zmęczona, zdyszana.
Żona: Boli mnie szczęka i mam zdarte kolana, ale mam awans.
Maż: Nie rozumiem?
Żona: Kaśka była twardym przeciwnikiem, ale udało mi się ją zakopać w lesie opodal.
- Poruczniku! Melduję, że w samochodzie podejrzanego znaleźliśmy 20 kg kokainy.
- 10 kg?
- Tak jest, poruczniku! Równo 5 kg.
Mama z synkiem idzie ulicą.
Syn:
- Mamo, kupimy tę panię?
Mama:
- Synku, coś ty! Ludzi się nie kupuje!
Syn:
- A my z tatą kupowaliśmy!
Wraca pijany Zenek z kumplem Frankiem z imprezy.
Wpadają na chwilę do domu Zenka.
Pijany Zenek korzystając z okazji oprowadza kumpla po mieszkaniu.
- Paaatrz Fraaaniu. To jest moooja kuuchnia, a to łazienka - mówi bełkocząc Zenek.
Franek również bełkocząc odpowiada:
- Zenuś - ładną maaasz kuchnie i łaazienkee.
- To jest pierwszy pokój, o tutaj śpi moooja córka, a tu mój syyynek.
- Zenuś ładną masz córeczkę i synkaaaa.
- A to jest sypialnia, łóżkoo, moja żona, a ten obok too jaaa.
Sąsiad dzwoni do sąsiada:
- Wybacz, Józek, że tak późno dzwonię. Żony długo nie ma. Nie poszła do ciebie przypadkiem?
- Czekaj, zaraz zapytam... Zosiu, przyszłaś do mnie przypadkiem, czy specjalnie?
Podczas prac wykopaliskowych grupa doświadczonych archeologów odkopała grupę mniej doświadczonych archeologów.
Został Jasiu wezwany do sądu za rozwalenie domu sąsiadowi.
Sąd pyta sąsiada:
- Co się stało?
- Jasiu rozwalił mi chałupę.
- Nie, to nie prawda. - mówi Jasiu.
- No dobrze, co masz na swoją obronę Jasiu?
- Czołg w stodole.
Podróżnik w czasie: Który mamy rok?
Bush: Koleś, nie wiem kim jesteś, ale masz poważny problem! Wylądowałeś w białym domu!
Podróżnik w czasie: Co z tego, chce wiedzieć który mamy rok!
Bush: Wrzesień 2001
Podróżnik w czasie: Przed czy po zamachu?
Bush: Przed
Podróżnik w czasie: Co
Bush: Co