Pewnego razu jeden ze studentów zaczepił w korytarzu idącego szybkim krokiem von Neumanna.
- Przepraszam, profesorze von Neumann. Czy mógłby mi pan pomóc w pewnym problemie rachunkowym?
- Dobrze kolego, byle szybko. Jestem bardzo zajęty - odparł von Neumann
- Mam kłopot z tym zadaniem.
- Spójrzmy...
Po krótkiej chwili słynny matematyk stwierdza
- Odpowiedź brzmi dwa pi do potęgi piątej.
- Wiem panie profesorze, bo rozwiązanie jest na odwrocie. Mam problem jedynie z dojściem do takiego wyniku -odparł student
- Dobra, pokaż mi to jeszcze raz - zgodził się von Neumann
Po krótkiej pauzie stwierdza
- Prawidłowa odpowiedź to dwa pi do potęgi piątej.
Sfrustrowany już nieco student
- Ale ja znam odpowiedź. Chciałbym po prostu wiedzieć, w jaki sposób rozwiązać to zadanie... Zniecierpliwiony von Neumann zakończył
- Nie rozumiem o co ci już chodzi kolego, przecież przy tobie rozwiązałem to zadanie na dwa różne sposoby!
- Tato - spytał Jasiu - czy tę budowę ogrodzili, żeby nikt nie widział, co tam robią?
- Nie, synku, żeby nikt nie widział, że tam nic nie robią...
Mama gotuje obiad, a tu nagle do kuchni wpada Jasiu i zaczyna marudzić:
- Mamo, kup psa...
- Nie przeszkadzaj, nie kupię!
- No, proszę, kup!
- Nie, nie chcę! Idź na podwórko i tam komuś sprzedaj.
Nagroda Nobla w dziedzinie medycyny trafiła w ręce czelabińskiego badacza, który nauczył się ożywiać ludzi. Badaczowi podziękował osobiście Alfred Nobel.
- Trudno mi zdiagnozować konkretną przyczynę dolegliwości, ale myślę, że to wina nadużywania alkoholu.
- Dobrze Panie doktorze, przyjdę gdy będzie Pan trzeźwy.
- Podobno Janek zginął w pożarze leśniczówki?
- Zawsze chciał być zapalonym myśliwym.
- Boisz się sztucznej inteligencji?
- Bardziej się boję prawdziwej głupoty.