Przychodzi zmęczony Nostradamus do domu, łapie swego kota za wszarz, wtyka mu łeb w ciżmy i opierdacza:
- No i co, sierściuchu?! Kto tutaj naszcza za pół godziny, ja się pytam?!
Stoi pijany murzyn oparty o drzewo i podchodzi do niego facet:
- Co popiło się?
- Tak, tak..
- I co, kiepsko się czujemy?
- Oj tak..
- I co, chcemy do domu?
- Tak, tak.
- To czekaj, podsadzę cię.
Facet siedzi w barze. Nagle podchodzi do niego bardzo ładna pani i mówi:
- Jak zgadniesz jakiej jestem płci, to dam ci 2000 zł, a jak nie zgadniesz, to ty mi dajesz 2000zł, dobra?
Facet pomyślał: "Jest ładna, więc pewnie kobieta... Ale to równie dobrze może być transwestyta."
- Jesteś mężczyzną - odpowiada.
- Nie zgadłeś, jestem kobietą.
Nagle facet się zaczął uśmiechać.
- Czemu się uśmiechasz, skoro straciłeś 2000 zł?
- Bo już się bałem, że podniecił mnie chłop w sukience.
Pesymista widzi ciemność.
Optymista widzi światło.
Realista widzi tunel.
Maszynista widzi trzech debili stojących na torach.
- Kiedyś pracował pan jako kat, dlaczego chce pan być motorniczym?
- To jest podobne do mojego poprzedniego zawodu.
- Przyznaję, że nie rozumiem.
- Tu i tu na końcu są pętle.
Fotograf jest gościnnie na kolacji u znajomego. Oglądają jego fotki, gospodyni zachwycona:
- Ależ przepiękne zdjęcia, musi mieć pan bardzo drogi aparat.
Gość nie skomentował. Po zjedzonej kolacji, zbiera się do domu. W drzwiach całuje szarmancko panią domu w dłoń żegnając się słowami:
- Kolacja była wyśmienita, wręcz wspaniała, musi mieć pani bardzo drogie garnki...
Dwóch chłopców rozmawia w przedszkolu:
- Mój tata pływa w marynarce - chwali się pierwszy.
- A mój w kąpielówkach - odpowiada drugi.
- Wytłumacz mi Rebe, bo nie rozumiem: Przychodzisz po pomoc do biednego - pomaga ci jak tylko może. Przychodzisz do bogacza - udaje, że cię nie widzi. Czemu tak się dzieje?
- Spójrz, Abram, przez okno. Co widzisz?
- Sara z Ickiem idzie ze sklepu. Josel na bazar jedzie. Rapaport z Rywką rozmawia.
- Dobrze, Abram. A teraz spójrz w lustro. Co widzisz?
- Cóż mogę widzieć, Rebe. Siebie samego widzę.
- Widzisz, Abram - okno jest ze szkła i lustro ze szkła. Wystarczy dodać odrobinę srebra i już widzisz tylko siebie.
Do majstra na budowie przybiega jego rozentuzjazmowany pomocnik.
- Panie majster! Panie majster! Ruskie w Kosmos poleciały!
- Wszystkie?
- Nie, jeden.
- To co mi dupę zawracasz, podaj cegłę.
- Tato, możesz mi podpowiedzieć jakieś słowo, które ma cztery litery?
- Pięć!
Dzwonek do drzwi. Za drzwiami dziecko:
- Dzień dobry, pani.
- A, to ty, Piotrusiu. Co się stało?
- Tata mnie przysłał, bo dłubie przy motorze i nie może sobie dać rady sam.
- Stary, rusz się i idź pomóż sąsiadowi.
- Tata jeszcze mówił, żeby pan sąsiad wziął taki specjalny klucz, bo tata nie ma w garażu.
- A jaki?
- Szklaną pięćdziesiątkę...
Jaś, pyta się ojca.
- Tatusiu, jak powstali ludzie?
- Zostali stworzeni przez Boga.
- A mamusia mówiła że ewoluowali od małp.
- Mamusia mówiła o swojej stronie rodziny.
- Podobno Janek zginął w pożarze leśniczówki?
- Zawsze chciał być zapalonym myśliwym.
Mąż dzwoni do żony i od razu zadaje pytanie:
- Kochanie, z czym była dzisiejsza zupa?
- Z sekretnym składnikiem - Odpowiada żona.
- To go wyjaw, bo lekarze nie wiedzą, co robić...