Rozmawia Taj z Ruskim:
- Czy wiesz, że pełne imię króla Tajlandii brzmi: Somdet Phra Boromma Orasathirat Chao Fan Maha Watchiralongkorn Sayam Makutrachakuman. Fajnie, no nie?
- Tak? To co powiesz na to? "Sekretarz Generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, Przewodniczący Prezydium Rady Najwyższej ZSRR, Przewodniczący Komitetu Obrony, Marszałek Związku Radzieckiego, czterokrotny Bohater Związku Radzieckiego, Bohater Pracy Socjalistycznej, Laureat Międzynarodowej Nagrody Lenina dla Pokoju między narodami, wierny leninista, wybitna postać polityczna naszych czasów, Leonid Iljicz Breżniew".
- Powiedz mi coś takiego, że zrobię się mokra!
- Prysznic usuwa cellulit.
Rozmawia dwóch kumpli:
- Aby zadowolić żonę, rzuciłem picie, palenie i karty.
- No to na pewno jest szczęśliwa?
- A tam. Wściekła chodzi. Za każdym razem, jak twarz otworzy, dociera do niej, że nie ma się czego przyczepić.
Nauczycielka nie radząc sobie z Jasiem, kazała mu przyjść do szkoły z ojcem.
- Proszę pana, jeżeli Jasiu dalej będzie się tak uczył, to pójdzie do szkoły specjalnej.
- Pani! Niech on najpierw tą szkołę skończy, a później pomyślimy o dalszej nauce.
Pacjent w polskim szpitalu NFZ. Po operacji, diecie i kroplówce. Wchodzi pielęgniarka i pyta:
- Podać panu kaczkę?
- O tak, kochaniutka i frytki, frytki...
Wrócił pewien mężczyzna z wakacji i poszedł w odwiedziny do kolegi.
- Jak było na wakacjach?
- Było fajnie, ale musiałem uciec.
- Czemu?
- Najpierw padł wół i przez pięć dni jedliśmy samą wołowinę. Potem zaczęły zdychać króliki i podawano tylko pieczeń z królików do stołu. Ale pewnego dnia dowiedziałem się, że zmarła teściowa właściciela pensjonatu, więc uciekłem.
Akcja dzieje się w samolocie pasażerskim.
Po wystartowaniu pilot objaśnia pasażerom trasę, długość lotu itd. Po wszystkim zapomina wyłączyć mikrofonu i rozkłada się wygodnie w fotelu, po czym mówi do drugiego pilota siedzącego obok:
- Dobra, kolego, włączamy autopilota i najpierw wypijemy sobie kawę, a potem przelecimy stewardesę.
Stewardesa, słysząc całą rozmowę, bez namysłu zaczyna biec do kabiny pilotów, aby policzyć się z szowinistycznymi świniami.
Po drodze potyka się i przewraca w przejściu między siedzeniami koło jakiegoś dziadka.
Ten pomaga wstać stewardesie, mówiąc do niej:
- I czego się tak spieszy? Przecież powiedział, że najpierw kawę wypiją.
W fizyce czarnej dziury jest coś takiego - horyzont zdarzeń. Przekraczając go, nigdy nie będzie wiadomo, co się za nim dzieje.
U ludzi odpowiednikiem jest litr wódki na łeb.
- Mój wujek strasznie dużo palił, gdy go po raz ostatni widziałem.
- A co się z nim stało?
- Nic, jest gdzie był, tylko go przez dym nie widać.
Na dzień kobiet kupiliśmy dziewczynom w firmie bilety do kina, w ramach rewanżu na dzień chłopaka my dostaliśmy wielką torbę yerba mate. Pół paczki spaliliśmy, zanim nam ktoś powiedział, że to się zaparza.
Policja podejrzewała bacę o pędzenie bimbru.
Baca oczywiście się nie przyznawał lecz Policja przeprowadziła przeszukanie jego chaty i na strychu znaleziono sprzęt do pędzenia bimbru.
- I co Baco teraz też się nie przyznajecie? - pyta policjant
- To moze posondzicie mnie tyz o gwołt? Sprzynt do tego tyz mom. - odpowiedział baca :-)
W mieszkaniu dzwoni telefon. Słuchawkę podnosi ojciec trzech dorastających córek i słyszy, jak ktoś ciepłym barytonem pyta:
- Czy to ty, żabko?
- Nie, tu właściciel stawu...
*Kobieta dzwoni do mechanika*
- Dzień dobry. Chciałam się umówić na przegląd auta.
- Dobrze, ale jaki to samochód?
- Mój.
- A marka?
- A Marek ma swoje.
- Europosłowie chcą. by niedługo wszystkie auta Polaków były elektryczne.
- Polacy chcą by niedługo wszystkie krzesła europosłów były elektryczne.
Uwielbiam trzy rzeczy: jeść dzieci i nie używać przecinków.