W szkole pani kazała napisać zdanie o jednym ptaku. Jaś się zgłasza:
- Przyszedł tatuś do domu upity jak szpak.
- No Jasiu tak nie wolno, a ułóż mi zdanie z dwoma ptakami.
- Przyszedł tatuś do domu upity jak szpak, w drzwiach wywinął orła.
- A z trzema?
- Przyszedł tatuś do domu upity jak szpak, w drzwiach wywinął orła i puścił pawia.
- A z pięcioma?
- Proszę pani ja mogę od razu ułożyć z sześcioma.
- Dobrze, ale wymyśl coś ładnego.
- Przyszedł tatuś do domu upity jak szpak, w drzwiach wywinął orła, puścił pawia aż mu poleciały dwa gile z nosa i dalej poszedł pić na sępa
Zwierzęta dostały powołanie do wojska. Pierwszy na komisje poszedł niedźwiedź.
- I co? I co?! - pyta się go zając gdy wyszedł.
- A mam przydział do kampanii budowlanej.
- Oj, to nie jest złe, powiedz jak to zrobiłeś, to pójdziemy tam razem.
- Pokazali mi karabin, spytali co to jest, ja odparłem, ze nie wiem.
Pokazali granat, powiedziałem, ze nie wiem. Pokazali cegłę, powiedziałem - cegła - i mnie przydzielili.
Wszedł zając na komisje.
- Co to jest? - pytają, pokazując karabin.
- Nie wiem!
- A co to jest? - pytają pokazując granat.
- Nie wiem!
W tym momencie pytający schylił się pod stół po cegle i zanim ja podniósł zając wrzasnął:
- Cegła!
- Do kontrwywiadu!
Mała dziewczynka przychodzi do sklepu zoologicznego i mówi.
- Poplose tego małego klólicka z wystawy.
Ekspedienta z uśmiechem mówi:
- A chcesz tego czarnego z wystawy, czy może białego?
- Plose pani, mój pyton ma w dupie jakiego on jest kololu.
Do szkoły przyszła nowa nauczycielka. Szybko zasłynęła z tego, że zawsze ma idealnie wypucowane lakierki - jak lustro.
Pewnego dnia Jasiu podchodzi do tej nauczycielki, patrzy się na jej lakierki i ze spokojem mówi:
- Ma pani śliczne, różowe majteczki.
- Jasiu, jak możesz się tam patrzeć! - krzyczy oburzona nauczycielka.
Następnego dnia sytuacja się powtarza.
- Ma pani śliczne, żółte majteczki.
- Jasiu, jutro masz przyjść z rodzicami! - rozkazuje nauczycielka.
Kolejnego dnia Jasiu przychodzi z rodzicami. Pani zaczyna mówić:
- Proszę państwa, pański syn cały czas patrzy mi się na...
- Droga pani... - zaczyna ojciec Jasia - Takie piękne lakierki, a taka wielka dziura w nich...
Idzie zajączek do sklepu i mówi:
- Poproszę kilogram jabłek.Każde jabłko w oddzielnej reklamówce.
Sprzedawczyni była miła więc zapakowała każde jabłko oddzielnie. Następnego dnia zając przychodzi i mówi:
- Poproszę kilogram jabłek, każde oddzielnie.
Sprzedawczyni tak zapakowała. Następnego dnia przychodzi zając i pyta:
- A tamto małe, czarne, to co to?
Sprzedawczyni odpowiada:
- Mak, ale ... nie na sprzedaż.
"Samotne kobiety z twojej okolicy chcą uprawiać z tobą seks".
Dlaczego? Co z nimi nie tak?
W Polsce jesteśmy w stanie doprowadzić do upadku demokracji. Ale zrobimy to w imię demokracji.
Jaki jest najniebezpieczniejszy dzień w roku na drogach?
- Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia. Najczęściej śnieg i ślisko, a zawsze pora masowych odwiedzin rodziny. W efekcie mężczyźni wracając i będąc "pod wpływem" dają kierować żonom.
Idzie dwóch policjantów na patrolu. Jeden zauważa na ziemi lusterko i je podnosi. Patrzy i mówi do drugiego:
- Patrz!! Moje zdjęcie!!
A ten drugi patrzy i mówi:
- No co ty gadasz, przecież to moje zdjęcie!!
No i tak się kłócą. Idą do komendanta, żeby spór rozstrzygnął. Ten bierze lusterko i mówi:
- No co wy, komendanta nie poznajecie??
Wkłada lusterko do kieszeni i idzie do domu. W domu się przebiera i kładzie przed telewizorem. Przychodzi do niego córka i mówi:
- Tato,daj mi na kino
- Poszukaj w kieszeni spodni od munduru
No to córka szuka pieniędzy i wyjmuje lusterko.Patrzy na nie i krzyczy:
- Mamo!! Tata nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś laski. Matka podchodzi patrzy i mówi:
- To przecież jakaś stara rura!!!!
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach. Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5. Byli tak pewni siebie przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu. Było super, ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w niedziele po południu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli postanowili zabajerować profesora. Tłumaczyli się, że w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania, aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia. Niestety w drodze powrotnej gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero koło południa.
Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni, że się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania. Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5 punktów, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku. Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?
Pyta dziennikarz przechodnia:
- Co pan dostał na święta?
- Urodziło mi się dziecko.
- To musi być pan szczęśliwy
- Nie zupełnie...
- A dlaczego?
- Bo żona złożyła się na prezent z sąsiadem
Jaś wraca do domu cały zmoczony.
- Co się stało? - pyta się matka.
- Bawiliśmy się w pieski.
- No i co?
- Ja byłem latarnią...
Pani w przedszkolu rozdała dzieciom rysunek kaczki z parasolem do pokolorowania. Zbierając prace zauważyła, że Jasiu pomalował kaczkę na czerwono.
- Jasiu - spytała - Ile razy w życiu widziałeś czerwoną kaczkę?
- Tyle samo razy, co kaczkę z parasolem.
Rosjanin przyjeżdża do gułagu. Strażnik przyjmuje go i pyta:
- Według papierów dostałeś 50 lat, za co?
- Strażniku, powiedziałem, że Stalin jest kretynem.
- I za to dostałeś 50 lat?
No tak, 10 za obrazę Kremla, 10 za obrazę matki ojczyzny, 15 za obrazę Stalina i 15 za rozpowszechnianie tajemnicy państwowej.
Widziałem dwóch walczących niewidomych. Krzyknąłem:
- Stawiam stówę na tego z nożem!
Rozbiegli się.
- Panie Leonardzie, co pan robił w laboratorium z trzema asystentkami?
- Nic...
- To dlaczego ten królik patrzy na pana z takim szacunkiem?